Oni się bali nie muzułmanów, ale Polaków

Oni się bali nie muzułmanów, ale Polaków

Jak wytłumaczyć, że elektorat Labour głosował za wyjściem, mimo że jego liderzy byli za pozostaniem?

– Patrząc na rozkład elektoratów, widzimy, że zdecydowanie częściej to wyborcy Partii Konserwatywnej głosowali za wyjściem z Unii Europejskiej (ponad 50%). Natomiast jeśli chodzi o elektorat Partii Pracy, kłopotem okazało się to, że co prawda jego większość (68%) zagłosowała za pozostaniem, ale było to mniej, niż przewidywały sondaże. Tu pojawiają się bardzo często przykłady wspomnianych regionów w Anglii, okolic dużych miast, Manchesteru czy Newcastle. Duże miasta częściej głosowały za pozostaniem, natomiast przedmieścia – niekoniecznie. Bardzo często były to miejsca, które Partia Pracy straciła w wyborach w zeszłym roku na rzecz Partii Niepodległości. Pokazuje to, że Partia Pracy jest pogrążona w głębokim kryzysie i nie do końca potrafi odzyskać zaufanie swojego elektoratu, najbardziej narażonego na cięcia w wydatkach publicznych wprowadzone po kryzysie ekonomicznym z 2009 r. Wydaje się, że Jeremy Corbyn, mimo że jest najbardziej lewicowym przywódcą Partii Pracy od prawie dwóch dekad, też nie potrafi dotrzeć z przekazem do tych miejsc.

Jakie hasła w referendum zadecydowały, że jego wynik był taki, a nie inny?

– Kampania referendalna w Wielkiej Brytanii powinna być ostrzeżeniem dla polityków na kontynencie. Można zrozumieć, że była emocjonalna, ponieważ Unia Europejska od dekad budzi spore emocje na Wyspach. Ale była to też kampania, która w brutalny sposób napędzała strach przed imigrantami i nienawiść do nich, rozmijając się przy tym z faktami. Zwolennicy Brexitu często opierali się na całkowicie wymyślonych danych. Podam dwa przykłady. Ten pierwszy był bardzo ważny dla wielu wyborców – dotyczył finansowania brytyjskiej służby zdrowia. Pojawiły się plakaty, na których zwolennicy Brexitu obiecywali 350 mln funtów tygodniowo dla National Health Service, jeśli Wielka Brytania wyjdzie z Unii. Tyle miała rzekomo wynosić składka płacona tygodniowo do brukselskiej kieszeni, więc obiecywano, że te pieniądze zostaną na Wyspach i zasilą służbę zdrowia. Nic takiego oczywiście się nie stanie, bo, po pierwsze, ta składka tyle nie wynosi. A po drugie… Już po zakończonym referendum Nigel Farage, Boris Johnson i inni mówili, że nic takiego jak 350 mln funtów nie istnieje, że to była pomyłka kampanii wyborczej. Słowem, tych pieniędzy służba zdrowia nigdy nie zobaczy, ale wielu ludzi dało się nabrać.

A politycy wycofali się ze wszystkiego i nawet nie przeprosili.

– Drugim przykładem jest temat imigrantów. Były plakaty, które przedstawiały zalew Wielkiej Brytanii przez imigrantów, głównie z Unii Europejskiej, w tym z Europy Wschodniej, Węgrów, Polaków i innych. Pojawiły się obietnice, że wyjście z Unii ten zalew powstrzyma, utrzymując swobodny przepływ usług i towarów. Ta kampania była skrajnie ksenofobiczna, odwoływała się do nacjonalizmu, budziła lęk przed zalewem „obcych”.

Oni nie bali się Syryjczyków, którzy i tak na Wyspy nie docierali. Bali się Polaków…

– W tym kierunku poszła kampania. Zwolennicy Brexitu obiecywali, że wyjście z Unii będzie oznaczało zatamowanie olbrzymiej – w ich mniemaniu – fali imigrantów z krajów Unii. Tymczasem, jeśli Wielka Brytania będzie chciała utrzymać dostęp do wspólnego rynku, zahamowanie swobodnego przepływu ludzi, jednego z filarów wspólnego rynku, będzie trudne. Problem leży w tym, że kampanie odwołujące się do nacjonalizmu, ksenofobii, odzyskiwania suwerenności, a taka była melodia przedreferendalnych tygodni, nigdy nie są w pełni racjonalne, a składanych obietnic nie daje się zrealizować.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 2016, 29/2016

Kategorie: Wywiady

Komentarze

  1. Jacek Nadzin
    Jacek Nadzin 25 lipca, 2016, 14:04

    Pani psycholog, nie psycholozka, ma tylko trochę racji. Polacy i inni imigranci z tak zwanej Wschodniej Europy dezotrganizuja rynek pracy, pracują za niższe stawki czesto i wiele godzin ponad normę. Czesto nie chcą należeć do Związków Zawodowych. Nie sa solidarni. Tendencje rasistowskie nie sa tu wyjątkiem a raczej reguła. Prosze popatrzeć na polski emigracyjnych Internet! Zgroza. A juz transfer dodatku na dzieci do tańszej Polski to satyra, przecież w Polsce tez jest zasiłek na dzieci, niższy, bo niższe sa koszty utrzymania! Anglicy wiedzieli co robią a mówienie p ich Radia nie to bzdura, Wielka Brytania to eks kraj kolonialne, oni sa przyzwyczajeni do obcych. Nie sa przyzwyczajeni do Polaków, to inne buty.

    Odpowiedz na ten komentarz

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy