Skąd się bierze wiara w skuteczność listów pisanych do instytucji?

Skąd się bierze wiara w skuteczność listów pisanych do instytucji?

Przemysław Szustakiewicz, doradca prezesa Najwyższej Izby Kontroli Co roku wpływa więcej skarg, w 1995 roku było ich 5 tys., w ubiegłym roku – 7,5 tys. NIK jest traktowana jako ostatnia deska ratunku w usuwaniu różnych nieprawidłowości. 70% skarg pochodzi od pojedynczych osób, przeważnie dotyczą one nieprawidłowości w sferze gospodarki państwowej, w pracy urzędów, w tym coraz częściej urzędów samorządowych. Niebagatelna jest wiara, że skargi przyniosą efekt, bo one przynoszą nam wiedzę, którą okresowo upowszechniamy np. na konferencjach. Wskazujemy też, że skargi są w NIK traktowane poważnie, nie jako utrapienie, ale że są brane pod uwagę przy konstruowaniu programów kontroli, np. dotyczących finansowania domów dziecka, zabezpieczeń na przejazdach kolejowych itp. W wyniku skarg wykonuje się też kontrole doraźne w różnych jednostkach, dające niekiedy duży wynik finansowy. Wysoki jest odsetek (40%) skarg, które przynoszą efekty. Izba wykorzystuje niekiedy anonimy. Nie wszystkie, ale takie, z których wynika, że skarżący boi się, ale w liście ukazuje zjawiska świadczące o nieprawidłowościach. Najczęściej nie są to skargi indywidualne, że kogoś skrzywdzono, ale większość dotyczy mienia publicznego, spraw społecznych. Wniosek – nie stępiła się wrażliwość społeczna na nadużycia. Danuta Stołecka, Fundacja Pomoc Społeczna SOS założona

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2000, 26/2000

Kategorie: Pytanie Tygodnia