Śmierć w jaskini

Śmierć w jaskini

Zostawili dziewczynę na skalnej półce nad siedmiopiętrową przepaścią i poszli spać Przyjechali do Podlesic w poprzedni weekend. Młodzi mężczyźni i dziewczyna. Postanowili zrobić imprezę w jaskini Wielka Studnia Szpatowców. Weszli do środka. Ona już nie wyszła. Według zeznań mężczyzn, znaleźli się w jaskini około godziny 18. Dotarli na dół i pili alkohol. Impreza trwała do północy. Wrócili po linach (inaczej się nie da). Dziewczyna podobno nie miała siły. Zostawili ją na półce skalnej, zabezpieczyli. I poszli spać. Kiedy się obudzili rano, stwierdzili, że jej nie ma. Spadła. Wezwali pomoc. – To jest jakaś bardzo niejasna sprawa – mówi naczelnik Grupy Jurajskiej GOPR w Podlesicach, Piotr van der Coghen. – Widziałem wiele wypadków górskich, ale po raz pierwszy spotykam się z taką sytuacją, że po wypadku pozostali uczestnicy wyprawy najpierw robią porządek, a dopiero potem wzywają pomoc. Kuriozalne było również to, że skoro dziewczyna sama nie dała rady wyjść, postanowiono ją tak zostawić. Ona nie była równoprawnym uczestnikiem, ale początkującym. Nie znała technik wspinaczkowych. Ktoś został nad siedmiopiętrową przepaścią, a reszta poszła spać… Wprost z upalnego szlaku Najpierw asfaltowa droga, potem polna, kamienista, wreszcie ścieżka przez łąkę. Z jednej strony widok na Górę

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2001, 28/2001

Kategorie: Kraj