Sojusz przeciwko Sojuszowi

Sojusz przeciwko Sojuszowi

Posłowie AWS-u, UW i PSL-u chcą takiej ordynacji wyborczej, która maksymalnie okroi SLD Wybory do parlamentu już za kilka miesięcy, a my nadal nie wiemy jak, w ilu i w jakich okręgach będziemy głosować. Nie wiedzą tego nawet sami posłowie, którzy to dochodzą do porozumienia, to znów je zrywają. Ordynacja stała się elementem gry politycznej AWS-u, UW i PSL-u wymierzonej we wspólnego wroga – SLD. I nie chodzi tu o fakt zmiany ustawy, lecz o to, iż układa się ją tuż przed wyborami, dostosowując do aktualnych sondaży wyborczych i doraźnych interesów partyjnych. Ordynacja wyborcza nie tylko odzwierciedla układ sił politycznych, ale także jest czynnikiem kreującym. Jej zasady nie zmienią siły poparcia społecznego dla konkretnych ugrupowań, ale mogą mieć wpływ na wyniki wyborów. Wielkość okręgów wyborczych i metoda przeliczania głosów na mandaty to istotne elementy podziału miejsc w przyszłym Sejmie. Ordynacja w ostatniej chwili Jeszcze do niedawna wydawało się, że uchwalenie nowego prawa wyborczego nie będzie nastręczać posłom zbyt wielu trudności. Pierwsze projekty ordynacji złożono w Sejmie półtora roku temu, ale niemal od razu odłożono je ad acta, tłumacząc to potrzebą pracy nad pilniejszymi ustawami (m.in. prezydencką ordynacją wyborczą). Największe ugrupowania w parlamencie, SLD i AWS, były wówczas zgodne co do kształtu przyszłego prawa wyborczego. Głosy oddane w wyborach miały być przeliczane metodą d’Hondta, która sprzyja partyjnym gigantom. Wykonano też ukłon w stronę mniejszych partii, jak PSL i UW, uzgadniając, by okręgi były co najmniej 7-mandatowe. Powołano komisję nadzwyczajną do prac nad ordynacją wyborczą, by w krótkim czasie przedstawiła jednolity projekt i rekomendowała go na forum Sejmu. Wiosną ub.r. zapowiadano, że najpóźniej w czerwcu 2000 r. ustawa będzie gotowa. Minął styczeń 2001 r., a prace nad ordynacją są przed drugim czytaniem na posiedzeniu Sejmu. Do wyborów pozostało jedynie kilka miesięcy, a ustawy jak nie było, tak nie ma. Prof. Stanisław Gebethner, ekspert w dziedzinie prawa wyborczego, uważa, że takie opóźnienie może doprowadzić do tego, iż nowa ustawa nie zostanie uchwalona w wymaganym terminie, a wybory do parlamentu w 2001 r. odbędą się według dotychczasowej ordynacji. – To jest prawnie dopuszczalne, choć nieco kłopotliwe technicznie – uważa prof. Gebethner. – Prace posuwają się w żółwim tempie, co stwarza wrażenie, iż posłowie robią wszystko, by dopasować dokument końcowy do przedwyborczych sondaży. A wyborów nie można przeprowadzić z dnia na dzień. Na 90 dni przed ich terminem konieczne jest wydanie zarządzenia w tej sprawie przez prezydenta RP. Proszę dodać do tego 30-dniowe vacatio legis na ogłoszenie w Dzienniku Ustaw, czas dla Senatu i na podpis prezydenta. Mało tego! Nie są jeszcze znane okręgi wyborcze, Sejm musi je wyznaczyć najpóźniej 6 miesięcy przed upływem kadencji, czyli do 20 kwietnia. Uchwalanie ordynacji wyborczej tuż przed dniem wyborów jest naganne. Reformę należy przeprowadzać na 2-3 lata wcześniej, a nie w przeddzień kolejnych wyborów. Poseł Jacek Rybicki z AWS-u, wiceprzewodniczący komisji nadzwyczajnej ds. ordynacji wyborczej, zaprzecza, by Akcja celowo spowalniała prace nad dokumentem: – To absurdalne. Prace trwają bardzo intensywnie od półtora roku i zostaną zakończone w terminie, który nie zakłóci przygotowań wyborczych. Rybicki przyznaje, że lepiej byłoby, gdyby nowe prawo wyborcze tworzone było na początku kadencji parlamentu. Tym razem jednak koryguje się ustawę między innymi ze względu na reformę administracyjną kraju, którą przeprowadzono w połowie obecnej kadencji. – Nie zgadzam się absolutnie z insynuacjami, że zasady ordynacji dopasowywane są do bieżących sondaży przedwyborczych – dodaje. Inne odczucia ma poseł PSL-u, Eugeniusz Kłopotek, również wiceprzewodniczący komisji: – Wielu posłów patrzy na przyszły kształt ordynacji z perspektywy własnych szans i szans swojego ugrupowania. Prace nad ordynacją przeciągnęły się do dziś między innymi dlatego, że rozpatrywano różne, nierzadko kontrowersyjne propozycje zasad finansowania partii politycznych i kampanii wyborczych – to zajęło najwięcej czasu. Nowe doświadczenia przyniosły także wybory prezydenckie, po których okazało się, że część rozwiązań przyjętych jako uniwersalne, w praktyce zawiodła. Drugie czytanie projektu ordynacji zaplanowano na najbliższym posiedzeniu Sejmu, tj. za tydzień. Poseł Kłopotek zapewnia, że pod koniec marca 2001 r. ustawa zostanie przekazana do podpisu prezydentowi RP. Zabrać najsilniejszemu Ale opóźnienia w pracach to nie wszystko. Nie ma już także zgody co do wcześniejszych ustaleń międzypartyjnych. AWS – po analizie przedwyborczych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 06/2001, 2001

Kategorie: Kraj