Bywają politycy rozciągliwi jak guma. Gładkolicy żołnierze władzy, co to żadnej roboty nie odmówią. Zwłaszcza jeśli jest dobrze płatna. Nie to, co Bartosz Kownacki, wiceminister obrony narodowej u Macierewicza. Idealista, wybitny menedżer, autor niedocenianych sukcesów. Choćby w takiej Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni, która od 17 lat buduje okręt „Gawron”. Przyszedł Kownacki i już nie ma „Gawrona”. Jest jakiś „Ślązak”, którego nikt nie chce. A skoro stocznia niczego nie buduje, to po co jej załoga? Dzięki uczciwej postawie Kownackiego masowo pozwalniano zbędny balast pracowniczy. Udostępnij: Kliknij, aby udostępnić na Facebooku (Otwiera się w nowym oknie) Facebook Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na X (Otwiera się w nowym oknie) X Kliknij, aby udostępnić na Telegramie (Otwiera się w nowym oknie) Telegram Kliknij, aby udostępnić na WhatsApp (Otwiera się w nowym oknie) WhatsApp Kliknij, aby wysłać odnośnik e-mailem do znajomego (Otwiera się w nowym oknie) E-mail Kliknij by wydrukować (Otwiera się w nowym oknie) Drukuj
