„Strach”, lewica i polityka historyczna

„Strach”, lewica i polityka historyczna

Smutnym epizodem w historii Polski po 1989 r. jest fakt, że kilku z antykomunistycznych bojowników i kilka aktów zbrodni na mniejszościach narodowych doczekało się rehabilitacji Jan T. Gross w najnowszej książce „Strach” podsumowuje uwagi o stosunkach między polskimi Żydami a PPR w następujący sposób: „ťJest ONR-u spadkobiercą PartiaŤ, napisał wielki poeta i nic mądrzejszego w jednym zdaniu na temat żydokomuny już się nie da powiedzieć”. Tak też wyglądała debata nad „Strachem”, czy raczej jej aspekt, w którym odnoszono się do kwestii postawy PPR wobec Żydów po Zagładzie. Zakończyć swe rozważania tym czy innym bon motem z „Traktatu poetyckiego” Czesława Miłosza – to literacko dobry zabieg, problem jednak w tym, że fraza „Jest ONR-u spadkobiercą Partia” znajduje prawdopodobnie zastosowanie do polityki polskich komunistów wobec Niemiec, ale jest zupełnym błędem odnoszenie jej do kwestii żydowskiej. Przyjrzyjmy się polityce PPR wobec polskich Żydów. Po pierwsze, Polska Ludowa była pierwszą formą państwowości, która przeprowadziła faktyczne równouprawnienie Żydów i Polaków pochodzenia żydowskiego – czego świadectwem był udział setek Polaków pochodzenia żydowskiego we władzach państwowych. Tym setkom działaczy PPR/PZPR, których uosobieniem niezbyt szczęśliwie stali się Jakub Berman, Hilary Minc i Roman

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 06/2008, 2008

Kategorie: Opinie