Były prezydent Tunezji skazany zaocznie na dożywocie
Zin el-Abidin Ben Ali przez 23 lata twardą ręką rządził Tunezją. Więził opozycjonistów w obozach na pustyni, prześladował niepokornych dziennikarzy. Wraz z rodziną zgromadził ogromny majątek. Zapewnił jednak krajowi spokój, stabilizację i stosunkowy dobrobyt. Państwo miało charakter świecki, a kobiety korzystały z równouprawnienia. Ale system Ben Alego w końcu przestał funkcjonować. Społeczeństwo, zmęczone rosnącym bezrobociem i brakiem swobód politycznych, zbuntowało się przeciw długim rządom oświeconego despoty.
W Tunezji w grudniu 2010 r. rozpoczęły się arabskie rewolucje. 14 stycznia 2011 r. Ben Ali wraz z żoną Leilą, powszechnie znienawidzoną za chciwość, uciekł samolotem do Arabii Saudyjskiej. Trzeba przyznać, że podjął roztropną decyzję, uniknął śmierci lub więzienia i oszczędził narodowi długiej wojny domowej, na którą później zdecydował się przywódca Libii, płk Kaddafi, z fatalnym dla siebie skutkiem. 75-letni obecnie Ben Ali stał się pierwszym arabskim dyktatorem, który w wyniku zrywu narodu utracił władzę. Podczas protestów, które doprowadziły do jego obalenia, siły bezpieczeństwa zabiły ponad 200 osób.
13 czerwca trybunał wojskowy w Tunisie zaocznie skazał Ben Alego na dożywotnie więzienie za „podżeganie do niepokojów, morderstw i grabieży na tunezyjskim terytorium państwowym”.
Wcześniej trybunał cywilny skazał byłego prezydenta na 86 lat więzienia. Ben Ali został uznany za winnego handlu narkotykami, nielegalnego handlu bronią, sprzeniewierzenia publicznych pieniędzy, przywłaszczenia cennych zabytków archeologicznych oraz wielu innych przestępstw. Wyroki mają znaczenie przede wszystkim symboliczne. Mimo wniosków rządu tunezyjskiego o ekstradycję Arabia Saudyjska konsekwentnie odmawia wydania byłego autokraty i z pewnością zdania nie zmieni.
Saudyjczycy zatroszczyli się o to, aby Ben Ali nie pokazywał się publicznie. Od czasu ucieczki były prezydent ani razu nie zabrał głosu. Jedynym znakiem życia jest kilkusekundowy film, pokazujący Ben Alego podczas uroczystości pogrzebowych saudyjskiego następcy tronu Sułtana ibn Abd al-Aziza as-Sauda w październiku 2011 r. Na filmie Ben Ali wygląda zdrowo, aczkolwiek wcześniej krążyły pogłoski, że miał udaru mózgu. Wiadomo, że mieszka pod protekcją saudyjskiej rodziny królewskiej na luksusowym osiedlu w portowym mieście Dżudda. Podobno nie brakuje mu niczego, ponieważ wywiózł z Tunezji półtorej tony złota. W tym samym mieście żył spokojnie aż do śmierci w 2003 r. były prezydent Ugandy – Idi Amin.
Wyrok na Ben Alego zapadł w burzliwym dla Tunezji czasie. Krajem wstrząsnęły zamieszki, najgwałtowniejsze od czasu obalenia reżimu. Tłum atakował posterunki policji i budynki publiczne. Doszło do ostrych starć z siłami bezpieczeństwa. Jedna osoba zginęła, ponad 100 zostało rannych. Rozruchy spowodowała wystawa sztuki na przedmieściach Tunisu, jakoby znieważająca islam. Władze oskarżyły o podżeganie do niepokojów radykalnych muzułmanów – salafitów i wprowadziły w stolicy oraz w siedmiu regionach kraju godzinę policyjną. Tunezja pozbyła się despoty, ale teraz islamscy ekstremiści zagrażają demokracji.
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy