Szansa dla Różyca

Szansa dla Różyca

Czy słynny bazar na warszawskiej Pradze złapie drugi oddech? „Wprost z ciasnego chodnika ulicy wchodziło się w długi pasaż pomiędzy girlandami z sukiennych bamboszy”, tak Leopold Tyrmand opisywał wejście na bazar Różyckiego od strony ul. Ząbkowskiej w legendarnym „Złym”. Niegdyś obowiązkowe miejsce zakupowe wszystkich warszawiaków, dziś, po 113 latach działalności, chyli się ku upadkowi. Uratować go może rewitalizacja zlecona przez Muzeum Warszawy. – Liczymy, że coś z tego wyjdzie – przyznają kupcy. Klienci wolą supermarkety Na Różycu kupujących coraz mniej. Chętniej wybierają wszechobecne galerie handlowe, chociażby tę nieopodal, przy dworcu kolejowym Warszawa Wileńska. – Tu jest kulturalniej i światowo. Bezpieczniej. No i na pociąg blisko – odpowiada zaczepiona w supermarkecie kobieta. Już samo pytanie wydaje się jej „od rzeczy”. Przecież nikt nie chce się przeciskać między starymi budami bez prądu i wody. Bazar zmaga się także z długami. Zarząd Praskich Terenów Publicznych domaga się pieniędzy z tytułu nielegalnego użytkowania gruntu. W sądzie toczy się proces w tej sprawie. W listopadzie zeszłego roku na teren Różyca próbował nawet wejść komornik. Jednak mimo kłopotów bazar pozostaje bezcennym zabytkiem dzielnicy i ostoją jej folkloru. Zdają sobie z tego sprawę

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 2014, 38/2014

Kategorie: Kraj