Archiwum

Powrót na stronę główną
Historia

Masakra żołnierzy Berlinga

2,3 tys. żołnierzy 1. Armii WP zginęło, niosąc pomoc powstańcom warszawskim   „Po drugiej stronie Wisły już szósty tydzień płonęła Warszawa. To było nie tylko miasto, w którym walczyli i ginęli Polacy. To była stolica mojego państwa. Mogłem podjąć tylko jedną decyzję i podjąłem ją bez chwili wahania. Dałem rozkaz przejścia do uderzenia przez Wisłę na pomoc walczącemu miastu” – tak gen. Zygmunt Berling, dowódca 1. Armii Wojska Polskiego, tłumaczył skierowanie żołnierzy na lewobrzeżną Warszawę. Pomoc walczącej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wywiady

Kiedy nie ma świeżych myśli, lewica przegrywa – rozmowa z Waldemarem Fydrychem

Piotr Żuk rozmawia z Waldemarem Fydrychem „Majorem”, twórcą Pomarańczowej Alternatywy, o demokracji spektaklu i sprzedawaniu iluzji w polityce Jak ci się podoba Polska w 25. rocznicę świętowania demokracji? W 1989 r. Pomarańczowa Alternatywa właśnie powoli schodziła ze sceny ogólnokrajowej. – Z tych 25 lat 11 lat mieszkałem we Francji, a 14 byłem w kraju. Zresztą cały czas jeżdżę do Francji, ale teraz te wyjazdy nie są zbyt długie. Kiedy po raz pierwszy po dłuższej nieobecności przyjechałem do Polski w 2000 r., oceniałem zastaną

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jerzy Domański

Zakodowana Rada prezesa Dworaka

Ten turniej będziemy długo pamiętać. Drużyna Antigi przechodzi do legendy. Dołączyła do zwycięskiej ekipy Wagnera. Po ogromnych emocjach, gdy czasem od porażki dzieliła nas jedna źle odebrana piłka, doczekaliśmy największego od 40 lat triumfu siatkarzy. Potwierdziło się, że każdy sport istnieje dzięki kibicom. Bo jak są wyniki, to są i kibice. A wtedy znajdą się i sponsorzy. No i media.Tak zwykle jest. Nawet w Polsce. Ale przy okazji tych mistrzostw świata stała się rzecz tak kuriozalna, że warto do niej wrócić. Na spokojnie,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Lista życzeń do ministra Grabarczyka

Mamy nowego ministra sprawiedliwości. Jest nim Cezary Grabarczyk. Od poprzedników różni się głównie tym, że jest prawnikiem, kiedyś wykonywał zawód adwokata, może więc jeszcze pamięta, jak wygląda sąd, na czym polega działalność prokuratury i jak funkcjonuje wymiar sprawiedliwości. Może nie wie jeszcze tego, że za czasów jego praktyki adwokackiej działał lepiej niż dziś. Na razie minister Grabarczyk pozbył się wiceministra Królikowskiego. Temu drugiemu przez ostatnie lata przyglądałem się z ciekawością

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Wielki mecz

Z gośćmi, którzy jedli u nas kolację, oglądamy historycznego już seta finałowego meczu o mistrzostwo świata w siatkówce. Widzę, jak na grzbiecie triumfalnie spienionej fali płynie prezydent Bronisław Komorowski, biało-czerwony szal łopocze mu na wietrze historii. Załatwił u właściciela Polsatu odkodowanie finału w telewizji, żeby cały naród mógł oglądać mecz, który został wygrany. Rosną procenty w sondażach dla Bronisława Komorowskiego. I w cuglach wygra wybory prezydenckie. Patrząc na wiwatujące tłumy, mówię: „Strach pomyśleć, co teraz się dzieje

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Ludwik Stomma

1 września 1939

W polskich podręcznikach, deklaracjach, patosach i jubileuszach uznaje się za oczywistość, że 1 września, w momencie ataku niemieckiego na Polskę, wybuchła II wojna światowa. Odrzućmy jednak na chwilę megalomańsko-polonocentryczną wizję świata. Rozpatrzmy najpierw kwestie prawno-logiczne: 1 września 1939 r. rozpoczęła się wojna polsko-niemiecka. Na razie tyle, kropka. Wiemy dzisiaj, że reakcja sprzymierzonych z Rzecząpospolitą mocarstw nie była wcale pewna. Dopiero zdecydowana postawa Anglii wymusza na Francji dochowanie wierności traktatom. 3 września Francja i Wielka Brytania

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Dar natury, nie przekleństwo

Mamy ogromne bogactwo w postaci węgla, ale rządzący go nie doceniają Środa, 24 września, dziewiąta rano. Komórka Wacława Czerkawskiego grzeje się, choć jej właściciel jest 110 m pod ziemią – zjechał do komory Drozdowice w zabytkowej kopalni soli w Wieliczce na konferencję związaną z polityką energetyczną. Czerkawskiego atakują dziennikarze, bo o górnikach znowu jest głośno. W nocy w Sosnowcu nie wyjechali na powierzchnię górnicy z Kazimierza-Juliusza, przeznaczonej do likwidacji ostatniej czynnej kopalni w Zagłębiu Dąbrowskim. Kilka godzin wcześniej związkowcy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Pożegnanie z Donaldem

PO-lityka po polsku, czyli wojna pod dywanem Miało być płynne przekazanie władzy, a mamy wojnę partyzancką. W Platformie Obywatelskiej. Oto więc ostatnie meldunki. Po pierwsze, Donald Tusk zmienia emploi. Przez kilka ostatnich tygodni przewidywano, że będzie rządził z tylnego siedzenia, a Ewa Kopacz będzie figurantką. Dziś wiadomo, że Tuskowi przypadła inna rola niż bycie pasażerem luksusowego auta, staje się szanowanym emigrantem, oczywiście oklaskiwanym, ale mającym ograniczony wpływ na wydarzenia krajowe. Co ciekawe,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Czysty jak wójt

Skazanie za pobicie zostało zatarte i były wójt Narwi znów powalczy o stołek Zaczęło się od niezgody na bezprawne działania sąsiadów. Skończyło na nosie złamanym głową byłego wójta Narwi i wielu procesach sądowych. Były wójt w tegorocznych wyborach samorządowych powalczy o to samo stanowisko – kilka miesięcy temu nastąpiło zatarcie skazania za pobicie, a on zarabia na chleb w urzędzie gminy jako inspektor budowlany. Wrócił na stanowisko, które zajmował, zanim został najważniejszą osobą w Narwi. O konkursie na ten

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Cydr – reanimacja

Znany był w XVII w. Teraz powraca dzięki rosyjskim sankcjom Nie mamę, nie tatę ani nawet nie położną zobaczył Krzysztof Maurer w pierwszych sekundach życia. Gdy przyszedł na świat, przywitały go jabłonie. Z rodzinnego sadu razem z mamą trafił na porodówkę. Gdy dorastał, tak jak każdy męski potomek rodu zajmował się pracą na roli i sadem. Wśród jabłoni spędzał najwięcej czasu. Cieszył się, że w przeciwieństwie do wielu rówieśników nie musi szukać swojego przeznaczenia. Jak dziadek Józef i ojciec Jan

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.