Archiwum

Powrót na stronę główną
Media

Ludzi przeniesiono jak worek ziemniaków

Z początkiem lipca tego roku 411 etatowych pracowników TVP z całej Polski zostało przeniesionych do agencji pracy tymczasowej LeasingTeam. Władze telewizji publicznej tłumaczą te zmiany koniecznością wprowadzenia oszczędności. – To jeden wielki szwindel! – ripostują przedstawiciele związku zawodowego Wizja i zapowiadają, że o anulowanie tej decyzji będą walczyć w sądzie. Chociaż przeniesieni pracownicy mają etaty w nowej firmie, nadal pracują na rzecz Telewizji Polskiej. Dotyczy to czterech grup zawodowych: dziennikarzy, montażystów, charakteryzatorów i grafików. Czyżby dziennikarze i montażyści nie byli bezpośrednio związani z podstawową działalnością telewizyjną? Przejęci pracownicy mają zagwarantowane dotychczasowe warunki tylko na rok. Związkowcy spekulują, że kiedy umowa między TVP i LeasingTeam wygaśnie, wszyscy zostaną zwolnieni.

Sylwetki

Władyka z dystansem do siebie

W tym roku prawosławna diecezja lubelsko-chełmska obchodzi podwójny jubileusz. 25 lat temu odrodziła się jak mityczny Feniks z popiołów. Tego cudu, jak twierdzą prawosławni, nigdy by nie było, gdyby nie osoba abp. Abla (Andrzeja Popławskiego), jej ordynariusza od samego początku, właśnie w 1989 r. wyświęconego na biskupa. – Wspaniały człowiek, kontaktowy i z poczuciem humoru. Ale dyscyplinę też trzyma, nasi księża kilka razy o tym się przekonali – opowiada Piotr Gruszewski, parafianin z Lublina.

Świat

Szwajcarska wieża Babel

Przepis na współczesną wieżę Babel? Zmieszać ze sobą cztery oficjalne języki, kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt dialektów, dodać liczne języki przywiezione przez cudzoziemców i okrasić powszechnie używanym angielskim. To wszystko na terytorium siedem razy mniejszym od Polski. Nazwa kraju też powinna mieć co najmniej kilka wersji – w tym przypadku ma dziewięć! Szwajcaria, oficjalnie Konfederacja Szwajcarska, to językowy kogel-mogel. Znający obce języki Szwajcarzy porozumiewają się jednak bez problemów, a różnorodność, nie tylko językowa, okazuje się atutem, także finansowym. Wielojęzyczne dziedzictwo Szwajcarii oznacza wymierne korzyści o wartości 50-55 mld franków szwajcarskich.

Świat

Brandenburczycy widzą więcej – rozmowa z Matthiasem Platzeckiem

– Lęki wobec Polski nasilają się wraz z rosnącą odległością geograficzną. Brandenburczycy są bardzo blisko i widzą więcej. Tu rzeczywistość wygląda tak, że ponad 50% obrotów niemieckich firm wynika ze współpracy z Polakami. Polskie rodziny coraz liczniej zamieszkują Brandenburgię, a ich dzieci chodzą do niemieckich przedszkoli. Wspólna codzienność Polaków i Brandenburczyków jest dziś oczywistością. Restrykcyjne przepisy na rynku pracy były dla nas niejako sztuczną granicą, utrudniającą codzienne życie – mówi Matthias Platzeck, były premier Brandenburgii oraz przewodniczący SPD. Na temat sytuacji na Ukrainie dodaje: – Zachód kochał Rosję, gdy była słaba i nie potrafiła zawalczyć o swoje interesy. Ignorowanie rosyjskich pomysłów doprowadziło do niebezpiecznego dla nas nastawienia Putina do Europy. Moim rosyjskim przyjaciołom jest już wszystko jedno, co o nich myślimy. Ale to nie tylko wina Rosjan.

Opinie

Zaprzepaszczona szansa finlandyzacji Polski

Finlandia potrafiła ułożyć sobie z Moskwą stosunki, które w PRL budziły cichą zazdrość. W układzie o dobrosąsiedztwie i przyjaźni podpisanym z ZSRR Finlandia zobowiązała się zachować neutralność, nie wiązać z żadnym blokiem wojskowo-politycznym. W zamian ZSRR obiecał nie ingerować w jej sprawy wewnętrzne, respektować odmienny od radzieckiego ustrój, gwarantować suwerenność Finów. Spośród wszystkich późniejszych państw bloku socjalistycznego tylko Polska miała realne szanse uzyskać podobny status, jeśli rząd RP na uchodźstwie przyjąłby graniczne decyzje teherańskie oraz stępił demonstracyjnie antyradzieckie ostrze. Brytyjczycy zachęcali premiera Mikołajczyka do tego usilnie, lecz bezskutecznie. W rozmowach z Churchillem i Edenem Stalin kilkakrotnie akceptował warunkowy powrót Mikołajczyka do Warszawy bez udziału lewicy. Finlandia patrzyła na ZSRR podobnie jak Polska Mikołajczyka, umiała jednak wyciągnąć wnioski zabezpieczające jej integralność terytorialną.

Opinie

Ukraina – amerykańska wojna

Wśród zachodnioeuropejskich i amerykańskich komentatorów kryzysu ukraińskiego tylko niewielu niepokoi to, że Stany Zjednoczone wywołały wydarzenia, które mogłyby się zakończyć wojną. To, że nikogo to nie niepokoi, mnie niepokoi w najwyższym stopniu – pisze William Pfaff, znany i wielokrotnie nagradzany amerykański analityk, wieloletni publicysta „International Herald Tribune” i londyńskiego „Observera”. – Jeszcze gorzej: nad wyraz udane demonizowanie Władimira Putina przez Waszyngton i utrzymywanie w tajemnicy roli USA w wydarzeniach w Kijowie skutecznie przekonało opinię publiczną, że chodzi przede wszystkim o skutek rosyjskiej strategii ekspansji na Ukrainie. W rzeczywistości była to sfuszerowana przez USA próba zrobienia z Ukrainy przyczółka NATO i UE, a równocześnie podkopania pozycji prezydenta Rosji w jego kraju – co zakończyło się fiaskiem i okazało strategicznym błędem.

Psychologia

Jesteś tym, co pamiętasz – rozmowa z dr Ewą Woydyłło-Osiatyńską

– Jeżeli nie umiesz przywoływać przyjemnych rzeczy ze swojej przeszłości, to się tego naucz. Miałaś ciężkie życie – gwałcili cię, bili, katowali, wyrzucali z domu, urodziłaś się w slamsach… Trudno – było, minęło. Odpłacz, odżałuj, a potem przestań temu poświęcać czas i angażować umysł. Czy to możliwe? Tak, i to w każdym wieku – mówi dr Ewa Woydyłło-Osiatyńska, psycholog i psychoterapeuta. – Najważniejsze jest nie to, jakie miało się życie, lecz to, jakie z tego wyciągniemy wnioski na przyszłość. Poczucie wartości trzeba czerpać z tego, kim się jest dzisiaj. Gdy w terapii miesiącami roztrząsa się dzieciństwo, w dodatku za niemałe pieniądze, uważam to za nadużycie. Możemy wziąć na siebie odpowiedzialność za to, aby mieć dobre życie.

Obserwacje

Zdobią, intrygują, ostrzegają

Wystarczyło latem przejść się po dowolnej plaży, aby zobaczyć, ile młodych osób ma wytatuowane na ciele rozmaite rysunki. Czasem są to tylko dyskretne ornamenty roślinne albo wizerunki zwierząt, często jednak tatuaże pokrywają sporą część ciała – ręce, nogi, ramiona, plecy itd. Tatuaże, kiedyś uważane za oznakę ludzi z marginesu, dziś weszły na salony i stadiony, a stamtąd poszły w lud.
Łukasz Bogucki, tegoroczny absolwent Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, zajął się kwestią tatuowania naukowo, przeprowadził wywiady z wytatuowanymi osobami w wieku 19-24 lata i doszedł do dosyć niepokojących wniosków. Okazuje się, że te osoby częściej zachowują się patologicznie lub nawet destrukcyjnie, a więc ryzykownie dla samych siebie, dla swojego bezpieczeństwa i zdrowia.

Ekologia

„Okupowana” Polska

Problem jest poważny. W Polsce żyje od siedmiu do kilkunastu milionów psów. W samej Warszawie jest ich ponad 110 tys.; codziennie na trawnikach i chodnikach pozostawiają ok. 16 ton odchodów, w skali kraju to już tysiące ton dziennie. Psie odchody nie użyźniają gleby, zawierają natomiast jaja pasożytów i mogą być źródłem wielu chorób odzwierzęcych. Większość osiedlowych alejek i połowa placów zabaw jest skażona jajami pasożytów, które mogą przetrwać w glebie nawet 10 lat. Bo choć mamy już odpowiednie prawo, ze sprzątaniem po pupilach jest źle.

Przebłyski

Przebłyski Nr 40/2014

Są wydarzonka (ranga miniwydarzeń), które nadają się na prima aprilis. Ale cóż robić, gdy sypnęło nimi we wrześniu. Oślica Poznań to szczęśliwe miasto. Zwłaszcza dla miejskich radnych. A najbardziej dla tych z PiS. Oni mają tylko jeden problem. Życie