Szef gestapo gościem Wuja Sama?

Sensacyjne dokumenty rzucają nowe światło na los nazistowskiego zbrodniarza Heinricha Müllera Jego los jest jedną z największych tajemnic II wojny światowej. Szef gestapo, krwawy Heinrich Müller, mający setki tysięcy ofiar na sumieniu, w maju 1945 r. zniknął bez śladu z oblężonego Berlina. Podobno został zabity, usiłując przebić się przez rosyjskie oddziały. Według innej wersji, schronił się w Egipcie lub też w Ameryce Południowej, gdzie wspólnie z sekretarzem Hitlera, Martinem Bormannem, zorganizował w dżungli nazistowską kolonię. W 1998 r. badania genetyczne domniemanych szczątków Martina Bormanna wykazały, że ten brunatny dygnitarz zginął w maju 1945 r. na płonących ulicach Berlina. Nadal jednak nie wiedziano, co stało się z Heinrichem Müllerem. “Herszt gestapo pozostanie dla nas zagadką – nie wiemy, skąd przyszedł i gdzie się podział”, napisał brytyjski historyk, Edward Crankshaw. Być może jednak już niedługo dojdzie do prawdziwej sensacji. Z dokumentów, odtajnionych przez Narodowe Archiwum Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie, wynika bowiem, że “gestapo-Müller” (jak zwany był szef Tajnej Policji Państwowej III Rzeszy) przeżył wojnę i dostał się w ręce Amerykanów. Być może tajne służby Stanów Zjednoczonych ocaliły zbrodniarzowi życie, postanowiły bowiem wykorzystać

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 16/2001, 2001

Kategorie: Wydarzenia