Sześciodniowy blitzkrieg

Sześciodniowy blitzkrieg

Fot. East News

Pokonując Arabów w 1967 r., Izrael podsycił ich nacjonalizm Totalne zwycięstwo Izraela podczas wojny sześciodniowej z 1967 r. nie podlegało dyskusji pod względem militarnym. Jednak politycznie stanowiło katalizator przyszłych konfliktów izraelsko-arabskich. Jedna z najlepiej zaplanowanych i przeprowadzonych wojen XX w. pobudziła pokonaną koalicję arabską do stosowania jeszcze agresywniejszej retoryki wobec Państwa Izrael. We wrześniu 1967 r. w Chartumie doszło do spotkania przedstawicieli świata arabskiego. Ustalono wtedy zasady postępowania (potocznie nazywane rezolucją chartumską) względem Tel Awiwu. Zawierały się one w trzech stwierdzeniach: żadnego uznania, żadnych negocjacji, żadnego pokoju. Była to odpowiedź na kroki podjęte przez Izraelczyków zaraz po zakończeniu wojny sześciodniowej, rozpoczętej 5 czerwca 1967 r. Strona zwycięska była skłonna zwrócić Arabom terytoria, które zajęła podczas czerwcowego blitzkriegu. W zamian Tel Awiw oczekiwał oficjalnego uznania Państwa Izrael przez kraje arabskie. Jednak izraelscy politycy bardzo szybko doszli do wniosku, że nie powinni podejmować pochopnych kroków. Przecież to Izrael zmiażdżył przeciwników i dzięki temu mógł rozdawać karty na Bliskim Wschodzie. Przedstawiciele Egiptu i Jordanii uważali, że można się zastanowić nad negocjacjami, jeżeli będą miały rzeczowy charakter. Reszta krajów opowiadała się za twardym stanowiskiem wobec Izraela – powstałe po II wojnie światowej państwo powinno zostać unicestwione. Zwolennicy rozwiązań siłowych mieli przewagę, nie mogło więc być mowy o żadnym porozumieniu. Wzrost arabskiego nacjonalizmu W listopadzie 1967 r. Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła rezolucję nr 242 mówiącą o tym, że nie można zająć terytorium obcego państwa na skutek wojny, a obszary, które najeźdźca zagarnął podczas konfliktu zbrojnego, powinny zostać zwrócone. Rezolucja poruszała również kwestię suwerenności politycznej i terytorialnej. Państwa, które walczyły ze sobą podczas wojny sześciodniowej, traktowały dokument zgodnie z własnymi roszczeniami. Arabowie żądali, by Izrael wycofał się ze wszystkich terytoriów zajętych w czerwcu 1967 r. Z kolei rząd w Tel Awiwie twierdził, że ze względu na bezpośrednie zagrożenie atakiem ze strony sąsiednich krajów powinien zachować obszary umożliwiające skuteczną obronę w przypadku napaści. Dotyczyło to m.in. strategicznego rejonu Wzgórz Golan. Wojna sześciodniowa znacząco przyczyniła się do wzrostu nastrojów nacjonalistycznych w krajach arabskich. Wiele państw chciało prowadzić niezależną politykę, w której Egipt nie odgrywałby roli lidera. Oznaczało to zmierzch zapoczątkowanej jeszcze w XIX w. idei panarabizmu – zjednoczenia całego świata arabskiego jako przeciwwagi dla Turcji osmańskiej. Przykładem tych zmian może być Syria, gdzie po czerwcowej klęsce doszło do radykalizacji reżimu. Na początku lat 70. pełnię władzy przejął Hafiz al-Asad, ojciec obecnego prezydenta Baszara al-Asada. Władze syryjskie chciały za wszelką cenę doprowadzić do kolejnej konfrontacji z Izraelem, co gwałtownie pobudziło wyścig zbrojeń na Bliskim Wschodzie. Zarówno Damaszek, jak i Kair musiały się zmierzyć ze wzrostem napięć wewnętrznych, spowodowanych niezadowoleniem społeczeństwa z następstw wojny sześciodniowej. W Jordanii bojownicy z Organizacji Wyzwolenia Palestyny (przy ogromnym wsparciu władz syryjskich) zaczęli tworzyć własną „administrację” na terenach obozów dla uchodźców. Wkrótce po tym ziemie należące do Izraela stały się celem regularnych ataków sił OWP. Najczęściej był to ostrzał z moździerzy, ulokowanych tuż przy granicy jordańsko-izraelskiej. Władze w Ammanie zupełnie nie radziły sobie z obszarem, który od tej pory był kontrolowany przez OWP. Między drugą połową 1967 r. a końcem 1970 r. doszło do prawie 6 tys. incydentów zbrojnych w strefie przygranicznej pomiędzy Jordanią a Izraelem. Reakcja mocarstw i… Warszawy Zwycięstwo Izraela w czerwcu 1967 r. oznaczało intensyfikację zimnowojennych działań między Stanami Zjednoczonymi a ZSRR. Moskwa, która aktywnie wspierała państwa arabskie, poniosła prestiżową porażkę. Radziecki sprzęt wojskowy oraz doradcy wysyłani do Egiptu i Syrii nie potrafili zapobiec zwycięstwu „izraelskiego walca”. Pojawiły się głosy, że ów sprzęt, stanowiący dużą część wyposażenia arabskich armii, przegrał rywalizację z amerykańskimi, brytyjskimi i francuskimi czołgami i samolotami. Z kolei Stany Zjednoczone zyskały potężnego sprzymierzeńca w postaci Państwa Izrael. Waszyngton, widząc rozmach i determinację, z jaką Siły Obronne Izraela rozbiły arabskie armie, mógł być pewien, że rząd w Tel Awiwie będzie dbał o blokowanie i rozbijanie wpływów radzieckich w tej części świata.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 33/2017

Kategorie: Historia