Tag "Anne Applebaum"
Epidemia autorytaryzmu to skutek uboczny neoliberalizmu
Jestem świeżo po lekturze książek Anne Applebaum („Koncern autokracja”, „Zmierzch demokracji”). Zgadzam się z większością jej obserwacji i wniosków. Szczególnie cenne wydają mi się uwagi związane z kształtującą się na naszych oczach „międzynarodówką autokratów”. Także gdy pisze o zmierzchu demokracji, Applebaum ma rację. Trafnie sugeruje możliwą przyszłość. A nie jest ona różowa, grozi nam dominacja rządów autorytarnych na całym świecie (ideowy sojusz Ameryki, Rosji i Chin jest u naszych bram, a wraz z nim presja na porzucenie demokracji liberalnej w Europie i tam, gdzie jej resztki jeszcze pozostały). Widzę jednak w poglądach Applebaum jedną co najmniej słabość. Nie sięga ona do „korzeni rzeczy”, by przywołać słynną frazę Marksa. Być może dlatego, że wymagałoby to autokrytyki i przyznania się do błędu.
Teza, którą stawiam, jest następująca: winę za wzrost nastrojów autorytarnych na Zachodzie, ale też w innych zakątkach świata, ponosi neoliberalizm, którego tubą było pismo „The Economist”, zatrudniające przez lata Applebaum. To bowiem neoliberalizm wdrażany w USA oraz gdzie indziej od czasów Ronalda Reagana i Margaret Thatcher przyniósł niezwykły wzrost nierówności społecznych, na który reakcją jest antyelityzm dzisiejszych ruchów autorytarnych. Skutkiem ubocznym jego dominacji było zupełne pozostawienie własnemu losowi całych klas społecznych, które w wyniku błędnej polityki ekonomicznej zostały skazane na upadek. Nigdzie nie widać tego lepiej niż w Ameryce. Całkowite podporządkowanie życia społecznego logice turbokapitalizmu, zapoczątkowane przez rządy Reagana, idola środowisk konserwatywno-liberalnych, z którymi zawsze związana była Applebaum, spowodowało, że realizowano interesy wielkiego biznesu bez oglądania się na ewentualne szkody. Czym innym było bowiem odejście od ochrony własnego przemysłu w imię zysków z tańszej pracy w krajach azjatyckich z Chinami na czele? Promowanie globalizacji bez oglądania się na jej lokalne skutki? Utrzymywanie na niskim poziomie płac w imię niebotycznych zysków korporacji? Ochrona interesów możnych, nawet wtedy, gdy szkodliwość społeczna ich działań była ewidentna dla wszystkich, czego najlepszym przykładem jest system zdrowotny w Stanach Zjednoczonych, najbardziej kosztowny i najbardziej niesprawiedliwy ze wszystkich, które wymyślono na świecie?
Efekty działania ideologii neoliberalnej wytworzyły w klasie ludzi pracy najemnej uzasadnione przekonanie, że nikt nie dba o ich interesy. Przekonanie to wiązało się także z faktem zdrady interesów tej klasy przez lewicę. I znowu Ameryka jest tutaj najlepszym przykładem. To przecież lewicowiec Clinton zaczął demontaż państwa opiekuńczego w Stanach, a Barack Obama, jeden z szeregu nieudanych prezydentów amerykańskich, wziął do swojego rządu tych, którzy odpowiadali za kryzys z 2008 r. Ładnie mówił i nic nie robił. To on miał ostatnią szansę, aby odwrócić szkodliwy trend. Okazał się słaby i nieudolny, a do tego blisko związany z establishmentem ekonomicznym USA. Demokraci ponoszą z
Ostrożnie, Ukraina!
Co wynika z napaści Putina dla Rosji, Europy i świata – polemika z Anne Applebaum Sobotnio-niedzielny magazyn „Gazety Wyborczej” z 25-26 lutego w całości poświęcony został Ukrainie, w tym oczywiście toczącej się tam od roku wojnie. Otwiera go krótki, oryginalny esej Anne Applebaum. Jego oryginalność polega na tym, że nie tylko opisuje i analizuje określony stan rzeczy, ale przede wszystkim zawiera próbę odtworzenia stanu niedoszłego, alternatywnego, wydarzeń, jakie miałyby nastąpić, gdyby Ukraina szybko i całkowicie przegrała wojnę.
Syn imperium
O Rishim Sunaku można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że w brytyjskiej polityce zwiastuje jakąkolwiek zmianę Kiedy w ubiegłym tygodniu stanął przed wejściem do siedziby brytyjskich szefów rządu na Downing Street 10, sprawiał wrażenie, że za wszelką cenę powstrzymuje się od uśmiechania. W chwili swojego największego politycznego triumfu, momencie bez wątpienia historycznym dla całego kraju, Rishi Sunak bronił się przed publicznym okazaniem emocji. Do tego stopnia, że przepytani natychmiast przez brytyjskie media eksperci od mimiki zaczęli stawiać hipotezy
Po co komu lewica?
Jeśli partie lewicowe nie różnią się niczym od liberalnych i konserwatywnych – to kogo reprezentują? Jest 11 marca 2022 r., wojna w Ukrainie trwa od dwóch tygodni. Życie polityczne w Polsce powoli budzi się z szoku, pojawiają się pierwsze sondaże, a parlament wraca do pracy. Mało kto wówczas przywiązywał do tego wagę, ale część obserwatorów mogła odnotować pewien istotny detal. Według portalu Politico, którego algorytm zbiera i zestawia wyniki badań sondażowych, Lewica w Polsce właśnie zanotowała









