Tag "Bronisław Wildstein"
Instrukcja Wildsteina
PiS straszy na potęgę. Jawnie i coraz bezczelniej. Zapowiada, co zrobi z tymi, którzy ścigają przestępców z dojnej zmiany. Z prokuratorami, sędziami i urzędnikami, którzy dobierają się im do skóry. Instrukcję postępowania z nimi opisał Bronisław Wildstein („Sieci”). Tych, którzy przetrzymywali w więzieniu ks. Olszewskiego, Pawła Szopę, Annę Wójcik i Dominika B., trzeba postawić przed sądem. Wysokości oczekiwanego wyroku jeszcze nie podał. Według Wildsteina w aresztach siedzą sami niewinni. Ofiary reżimu. Areszt tymczasowy powinien być stosowany w wyjątkowych okolicznościach. I tu zgoda z Wildsteinem. Bo skoro złodziejstwo za rządów PiS było absolutnie wyjątkowe, to tak też trzeba walczyć z tą przestępczą machiną.
Wildstein z kompleksem Kapuścińskiego
Skoro był miś na miarę czasów, to bywają i pisarze na miarę potrzeb. A zapotrzebowanie na literatów jest, zwłaszcza w PiS, ogromne. Niestety, popyt przewyższa podaż. A jak już się trafi literat chętny do współpracy, to na miarę Bronisława Wildsteina. Karmiła go dojna zmiana nagrodami. Udekorowała Orderem Orła Białego. Ale lud pisowski nie rozsmakował się w prozie Wildsteina. Sfrustrowany śladowym czytelnictwem literat Wildstein pojechał z grubej rury po Ryszardzie Kapuścińskim. Bo Polska Agencja Prasowa po przerwie (w latach 2015-2023) przywróciła Nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego. Tego Wildstein już nie mógł przeboleć.
Nie dziwimy się. Kapuściński był wielki i pozostanie w historii. A Wildstein? Mógłby na początek nauczyć się pisać.
Zasłużeni dla PiS
Komu prezydent Andrzej Duda przyznaje najważniejsze odznaczenie państwowe
Order Orła Białego jest najstarszym i najwyższym polskim odznaczeniem. Powinien być nadawany najwybitniejszym Polakom, ludziom o nieposzlakowanej opinii, a także zasłużonym dla Polski najwyższym rangą przedstawicielom państw obcych. I tak też było za prezydentury Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego. Odznaczeni zostali wtedy m.in.: gen. Stanisław Maczek, Witold Lutosławski, Czesław Miłosz, Karol Modzelewski, Bronisław Geremek, Stanisław Lem, Leszek Kołakowski, Jacek Kuroń, Marek Edelman, Gustaw Herling-Grudziński, Wiesław Chrzanowski.
Prezydent Andrzej Duda przyznał 101 Orderów Orła Białego, z czego 36 pośmiertnie. Poza nielicznymi wyjątkami (jak Franciszek Pieczka, prof. Ryszard Gryglewski czy prof. Henryk Skarżyński) odznaczenie to było przyznawane po linii politycznej i ideologicznej.
Naukowcy
Z okazji Narodowego Święta Niepodległości Orderem Orła Białego odznaczony został były minister edukacji, senator i europoseł PiS Ryszard Legutko. Jak poinformowała Kancelaria Prezydenta, polityk dostał order „w uznaniu znamienitych zasług dla Rzeczypospolitej Polskiej, za osiągnięcia w działalności naukowej, za zaangażowanie na rzecz kształtowania społeczeństwa obywatelskiego i działalność publiczną”. Czy aby na pewno te zasługi są znamienite?
Jeśli chodzi o dokonania naukowe, to są one raczej przeciętne, choć jeszcze 30 lat temu Legutko był postrzegany jako specjalista od filozofii starożytnej, a jego tłumaczenia i komentarze dialogów Platona były lekturą obowiązkową studentów na zajęciach z historii filozofii i historii myśli politycznej. Zamiast nauką Legutko wolał jednak zająć się polityką. Reprezentował najtwardsze, betonowe skrzydło partii Jarosława Kaczyńskiego. Popierał lustrację na uniwersytetach, zamach na niezależność sądownictwa, podporządkowanie edukacji oraz nauki partyjnej ideologii PiS, zwalczał środowiska LGBT, ekologów, liberałów i lewaków. Unię Europejską uważał za twór neomarksistowski i komunistyczny. Usprawiedliwiał lub bagatelizował najgorsze świństwa
Wildstein w oparach absurdu
Kiedyś, dawno temu, prezes K. miał sen. Śniło mu się, że buduje nowe elity. Własne i wierne. A każdy jest jak Błaszczak czy Suski. Stare elity, które widzą w PiS coś między skansenem a folwarkiem, brano głodem. Jak kiedyś chłopów pańszczyźnianych. Za to na swoich nie żałowano. I choć wydano miliony, to pisowska trzódka nie obrosła w intelektualistów. A jeśli już – to w takich jak Bronisław Wildstein. Weteran studenckich balang w Krakowie. Autor płodny, ale przez naród od 50 lat niedoceniany.
Pożegnanie z władzą
Listopad sobie przypomniał, jak okropnym jest miesiącem, wszędzie zwłoki liści, pada ciemny deszcz, dnia tylko ociupinka. A jednak codziennie budzę się z promienną myślą: „PiS przegrało wybory”. Są ogromne oczekiwania elektoratu wobec opozycji, by po przejęciu władzy działała szybko i zdecydowanie. I aby koalicjanci się nie kłócili. Telewizja reżimowa zaklina rzeczywistość, woła: kłócą się, nie mogą się dogadać, a nie mówiliśmy, że tak będzie?! Prezes przewidział! Mateusz Morawiecki łasi się do PSL, oferuje nawet Kosiniakowi-Kamyszowi
Jak długo przetrwa ten mit?
Stanisława Pyjasa nikt nie zabił. Dlaczego tak wielu boi się to powiedzieć? Ciało Stanisława Pyjasa, 24-letniego studenta polonistyki, znaleziono 7 maja 1977 r. nad ranem w sieni kamienicy przy ul. Szewskiej 7 w Krakowie. Prowadzone były trzy oficjalne śledztwa, które miały ustalić, jak zginął. W roku 1977, a potem – już w III RP – w latach 1991-1999 i 2010- -2019. Ale można odnieść wrażenie, że wszystkie te działania nie miały żadnego znaczenia. Bo w świat poszła informacja, że Pyjas został
Wildstein o arogancji Amerykanów
Czy jesteśmy skazani na uległość? Pytanie zadaje Bronisław Wildstein („Sieci”) i wyjątkowo nie jest to typowy dla organu braci K. lament nad gnębieniem nas przez Niemców. Wildstein wziął na tapet Amerykanów, a konkretnie ambasadora Marka Brzezinskiego i amerykańską telewizję TVN. Przestrzega rządzące PiS, że zmarnuje dziejową szansę, jeśli „uzna, że sprowadza się ona wyłącznie do wypełniania amerykańskich poleceń”. Sam optymistą jednak nie jest. Bo „imperialna arogancja, którą w Polsce prezentują Amerykanie, wydaje się nieuleczalna”. Chyba podobnie
Wildstein za rozwiązaniem Unii
Każdy może sobie wybrać takiego wieszcza, jaki mu pasuje. Nawet z urody. Są też tacy, którzy patrzą na wieszcza pod kątem głębi myśli wypuszczanych przez niego w świat. Czekają więc na komunikaty proste jak osławiona konstrukcja cepa. Proza Bronisława Wildsteina do klarownych z pewnością nie należy. Co dla dojnej zmiany jest dużym atutem. Bo im mniej ludzie rozumieją, tym bardziej autora hołubią. Ale i Wildsteinowi zdarzają się przebłyski. Może nie tyle myśli, ile czarnego humoru: „Wojna w Ukrainie jest ostatnim
Wildstein na szczęście nie zdążył
Wojna na wschodzie obaliła wiele mitów. Również ten o rzekomej mądrości rozmaitych guru prawicy. Bezlitośnie obnażyła brednie, które jeszcze miesiąc temu wypełniały prawicowe media. Dziś trudno w to uwierzyć, ale w końcówce stycznia Bronisław Wildstein na łamach „Sieci” straszył czytelników skutkami rewolucji w Unii Europejskiej. „Jej ofiarą padnie nie tylko nasza suwerenność i wolność, ale także szanse rozwoju”. I po tej błyskotliwej ocenie Wildstein postawił kropkę nad i: „W niedługim czasie perspektywa wyjścia z UE może być
Wildstein (starszy) lamentuje
Dla cierpiących na bezsenność mamy co prawda mało komfortowy, ale za to skuteczny sposób na drzemkę. Lektura wynurzeń Wildsteina seniora, czyli Bronisława, uśpi każdego. Autora też. Bo swoje teksty pisze chyba w czasie drzemki. Z refleksem też już słabiutko. Niedawno dotarło do W., że nie ma reformy wymiaru sprawiedliwości. Ocenia więc ministra sprawiedliwości: „Sześć lat w polityce to epoka. Tymczasem wymiar sprawiedliwości działa, delikatnie mówiąc, nie lepiej niż przed przejęciem przez niego resortu. Czas szumnych deklaracji powinien się skończyć”









