Tag "Daniel Rycharski"

Powrót na stronę główną
Kultura

Hasior – Rycharski; zmiany w toku

Wystawę w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie firmują dwa nazwiska: Hasiora, dla którego przychodzą tu widzowie starsi, i Rycharskiego, dobrze już znanego młodszym. Przychodzą zazwyczaj dla „swojego” artysty, ale, jak powiedziała przewodniczka, odkrywają dla siebie tego drugiego i wychodzą zachwyceni obydwoma. W śmiałym zestawieniu polskiego geniusza plastyki, asamblisty Władysława Hasiora, z 37-letnim konceptualistą Danielem Rycharskim (fot. 1) tkwi szczególna zagadka i wartość tej wystawy.

Jako wielbiciel Hasiora pojechałem do Sopotu, żeby się przekonać, kim jest ten, którego stawiają obok mistrza. Twórca ów wypracował sobie już miejsce w polskiej kulturze. W 2016 r. otrzymał Paszport „Polityki”, m.in. dzięki temu stał się obecny w mediach i umocnił się w swojej wyrazistości. Na sopockiej wystawie wita nas figurą orła (2023) zawieszoną na ścianie jak emblemat (fot. 4). Kształt rozpostartych skrzydeł drapieżnika wyraźnie upodabnia go do bielika. Swojskość sylwetki podkreśla materia, z której „godło” jest wykonane: splecione kłosy pszenicy i jęczmienia. Takie jednoznaczne skojarzenie jest ważne, orzeł bowiem ma dwie głowy zwrócone w przeciwne strony. Tak samo jak orzeł rosyjski. Ale bez wątpienia ten tu orzeł jest polski, współczesny, słomiany jak miś Barei, skłócony sam ze sobą.

Sztuka Rycharskiego ma wymowę niemal publicystyczną. Dla mnie, odbiorcy z „klas starszych”, taka wyrazistość może być pewnym minusem. Jednak odpowiada ona odbiorcom młodszym, przyzwyczajonym do dosłowności czy wręcz wymagającym jej w kwestiach społecznych i obyczajowych. Z tą myślą spoglądam na drewnianą ramę wielkości człowieka, w której rozpostarta jest pajęczyna utkana z różańców (fot. 2). Właśnie za pracę „Sieć” Rycharski otrzymał Paszport.

Władysław Hasior – Daniel Rycharski „mogę wam opowiedzieć o sobie o was”, Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie do 19 maja

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Wojciech Kuczok

Przenicować wszystko

Uznany kurator i znakomity reżyser w jednej osobie, Łukasz Ronduda, robi wielką rzecz, konsekwentnie wynajdując wśród współczesnych polskich artystów najbardziej osobliwe przypadki i kręcąc o nich filmy. Każdy w innym gatunku, każdy co najmniej dobry, ale najważniejsze, że autor wyciąga tych bożych szaleńców z niszy środowiskowej i wielokrotnie potęguje ich popularność. Po Oskarze Dawickim (świetny „Performer”), duecie Wojciech Bąkowski-Zuzanna Bartoszek (moje ulubione „Serce miłości”) i Danielu Rycharskim (najbardziej konwencjonalne, ale najsłynniejsze „Wszystkie nasze strachy”)

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Tęcza nad Kościołem

Episkopat coraz bardziej atakuje społeczność LGBT+, tymczasem na peryferiach Kościoła rozwijają się wspólnoty nieheteroseksualnych wiernych – Kościół w Polsce zachowuje się, jakby temat nie istniał. Nie mówimy tu nawet o akceptacji. Nie ma choćby jednego oficjalnego duszpasterstwa LGBT+. Także takiego, które pomagałoby żyć, zgodnie z oficjalnym nauczaniem, w czystości – mówi Michał, katolik i gej, inżynier mieszkający w Rzeszowie. Michał jest od pięciu lat animatorem rzeszowskiej grupy chrześcijan LGBT, działającej w ramach ogólnopolskiej wspólnoty

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.