Tag "incele"

Powrót na stronę główną
Felietony Wojciech Kuczok

W piekle dorastania

„Piekło jest szczelne – ani z niego nie da się uciec, a i w nim będąc, próżno wypatrywać szczelin, przez które mogłoby się wsączyć światło nadziei; piekło jest doskonale beznadziejne”. Tak zaczynałem przed 20 laty rozważania w „Tym piekielnym kinie”, książeczce o filmach dotkliwych.

Gdybym ją pisał dzisiaj, poczesne miejsce znalazłoby w niej brytyjskie „Dojrzewanie” w reżyserii Philipa Barantiniego. To jest rzecz do obejrzenia z trzema przerwami na złapanie oddechu, tragedia z trzema antraktami. Gdyby napisać, że to czterogodzinny film albo nawet spektakl telewizyjny w czterech aktach, bylibyśmy bliżej prawdy, ale kategoria miniserial jest marketingowo wydajniejsza w streamingu.

„Dojrzewanie” wiele zawdzięcza najlepszej tradycji brytyjskiego kina społecznego, tyle że ani Ken Loach, ani Mike Leigh nigdy nie wciągnęli widzów w strefę tak nieprzeniknionego mroku. Formalnie to iście piekielna sztuczka – film jest zrealizowany w czterech godzinnych ujęciach, po jednym na każdą część, ale nie mamy wrażenia, że to mastershot dla samodopieszczenia ego operatora – „piekło jest szczelne, próżno wypatrywać szczelin” – nie ma więc i szwów montażowych, jesteśmy z bohaterami bez przerwy, tu i teraz, przeżywamy w czasie rzeczywistym ich koszmar bez taryfy ulgowej.

Dawno nikt nie trzymał się tak ściśle zasady starego, dobrego Hitchcocka: film zaczyna się od trzęsienia ziemi, a potem napięcie stopniowo rośnie. Na dzień dobry mamy klasyczny „wjazd na chatę o szóstej rano” brygady uzbrojonej po zęby, która wyciąga z łóżka posikanego ze strachu 13-latka i zgarnia go na dołek pod zarzutem najcięższego z przestępstw. I tyle z kryminału, od razu zaczyna się najwyższej próby dramat psychologiczny, następują etapy dociekania i odsłaniania prawdy, które są właściwie przekraczaniem kolejnych kręgów piekła.

Chcesz być odpowiedzialnym rodzicem? Nie wystarczy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Kobiety górą

Patriarchat powoli umiera, ale konserwatywni politycy wciąż sporo zyskują na jego pokazowej obronie „W kryzysie świata mężczyzn przyszedłem na świat”, śpiewa mój ulubiony wokalista młodego pokolenia, Krzysiek Zalewski. Wojciech Eichelberger w wywiadzie dla „Dużego Formatu” idzie jeszcze dalej. Twierdzi, że ów „kryzys” to eufemizm, mamy raczej do czynienia z „egzystencjalnym dramatem męskiej połowy ludzkości”, w którym mężczyźni czują się zagrożeni i detronizowani, przez co zwracają się w stronę konserwatyzmu jako szansy na ratowanie starego porządku. – Przeżywasz

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Zbrodnia i kara współcześnie

Dziesięć lat temu Norweg Anders Breivik zabił 77 osób i ranił 319 Prof. Elżbieta Czykwin – pedagog i socjolog Zbrodnia Andersa Behringa Breivika (ABB), który 22 lipca 2011 r. zabił 77 swoich rodaków, niemal wszystkich młodych, głównie zgromadzonych na obozie lewicowej młodzieżówki, to temat kryminalny? – To przede wszystkim temat, który powinien zostać poddany analizie socjologicznej, psychologicznej i pedagogicznej. Dokonała tego pani w 300-stronicowej książce „Anders Breivik. Między dumą a wstydem”. Dlaczego

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Bunt prawiczków

Incele, czyli wspólnota mężczyzn uwięzionych w mimowolnym celibacie, z roku na rok się powiększa i radykalizuje 23 maja 2014 r., kampus uniwersytecki w Isla Vista. 22-letni Elliot Rodger chwyta nóż i zabija trójkę współlokatorów. W pobliżu żeńskiego akademika strzela do dwóch studentek. Następnie wsiada do samochodu, ostrzeliwuje kawiarnię i sklep spożywczy, uśmiercając studenta. W sumie morduje sześć osób. Na koniec popełnia samobójstwo. W tym czasie w serwisie YouTube pojawia się wideo zatytułowane „Zemsta”, w którym Rodger tłumaczy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.