Kobiety górą

Kobiety górą

Patriarchat powoli umiera, ale konserwatywni politycy wciąż sporo zyskują na jego pokazowej obronie „W kryzysie świata mężczyzn przyszedłem na świat”, śpiewa mój ulubiony wokalista młodego pokolenia, Krzysiek Zalewski. Wojciech Eichelberger w wywiadzie dla „Dużego Formatu” idzie jeszcze dalej. Twierdzi, że ów „kryzys” to eufemizm, mamy raczej do czynienia z „egzystencjalnym dramatem męskiej połowy ludzkości”, w którym mężczyźni czują się zagrożeni i detronizowani, przez co zwracają się w stronę konserwatyzmu jako szansy na ratowanie starego porządku. – Przeżywasz egzystencjalny dramat jako mężczyzna? – pytam swojego partnera, wyciągającego właśnie pranie z pralki. – Co? – Eichelberger mówi, że przeżywacie dramat. Egzystencjalny. Jako mężczyźni. Okraszona wybuchem śmiechu odpowiedź nie nadaje się do publikacji. Cóż, z perspektywy kogoś, kto nigdy nie był beneficjentem patriarchatu, kto od zawsze sam prasuje swoje koszule i nie pyta żony, gdzie znajdzie czyste skarpety, wywody o „męskim kryzysie” mogą się wydawać czczą gadaniną dla nudzącej się warszawki. Kłopot w tym, że Eichelberger ma rację, mężczyźni o konserwatywnym światopoglądzie mają powody, by się obawiać. Przede wszystkim: utraty dostępu do kobiet oraz zakończenia ery męskiej dominacji w sprawowaniu władzy. Kobieta – wykształcona, niezależna, szefowa Ze statystyk wiemy, że kobiety coraz bardziej dbają o swoje wykształcenie i kwalifikacje zawodowe. Jeszcze w 1995 r. odsetek mężczyzn i kobiet z wyższym wykształceniem (w przedziale 15-64 lata) w Polsce był niemal równy – 7,8% dla mężczyzn i 7,6% dla kobiet. W miarę upływu lat proporcje zaczęły się zmieniać, a krzywe rozjeżdżać: w 2010 r. mieliśmy już 16% panów i 22,8% pań z wyższym wykształceniem. Dekadę później liczby wyglądają tak: 23,4% mężczyzn i aż 34,5% kobiet może się pochwalić uczelnianym dyplomem. Rośnie również liczba kobiet na stanowiskach kierowniczych. Według raportu „Women in Business 2017” firmy audytorsko-doradczej Grant Thornton kobiety w Polsce zajmują już ok. 40% stanowisk kierowniczych w firmach. Choć eksperci wskazują, że udział kobiet w sprawowaniu władzy w przedsiębiorstwach rośnie zbyt wolno, tego zjawiska nie da się nie zauważyć. Jednocześnie zmniejsza się (ale wciąż jest palącym problemem!) tzw. gender gap – luka płacowa między płciami, czyli różnica między średnimi godzinnymi wynagrodzeniami brutto. W 2019 r. wynosiła ona 8,5% – pięć lat wcześniej było to powyżej 11%. Dodatkowo transfer socjalny w postaci 500+, wzrost płacy minimalnej i zmiany w prawie alimentacyjnym (wyższe progi dające możliwość skorzystania z Funduszu Alimentacyjnego i zasada „złotówka za złotówkę” w wypadku osób, które nie spełniają kryterium w 100%, możliwość uzyskania tzw. alimentów natychmiastowych) sprawiły, że dziś kobietom stosunkowo łatwiej jest uniezależnić się ekonomicznie od mężczyzn, podjąć decyzję o rozstaniu lub rozwodzie – czy choćby walczyć o równy podział obowiązków. Własne pieniądze, a wraz z nimi odwaga powiedzenia panom „nie”, stały się ich silną kartą przetargową. Tendencje te potwierdzają liczby – niemal 70% pozwów rozwodowych składają kobiety. Według raportów GUS w latach 70. XX w. proporcje wynosiły mniej więcej 50 na 50. Kobietom w uwolnieniu się od przemocowych czy toksycznych partnerów pomagają także zmiany w Kodeksie postępowania cywilnego oraz Ustawie o policji, które weszły w życie w 2020 r. Dzięki nim służby mundurowe mają możliwość wydania decyzji o natychmiastowym opuszczeniu mieszkania przez sprawcę przemocy na 14 dni – w tym czasie osoby doświadczające przemocy mogą uzyskać sądowe zabezpieczenie w postaci dalszego nakazu opuszczenia mieszkania lub zakazu zbliżania się. Biorąc pod uwagę to, że sprawcami fizycznej przemocy częściej są mężczyźni, właśnie oni mogą być z tych zmian niezadowoleni. Niezależność kobiet rośnie też dzięki cyfryzacji i coraz szerszemu dostępowi do informacji. W facebookowych grupach skupiających matki czy kobiety w ogóle nie brakuje próśb o pomoc, wsparcie bądź wskazówki dotyczące rozstania, rozwodu, samodzielnego macierzyństwa. Dziewczyny skarżą się nie tylko na przemoc ze strony partnerów, ale i na zaniedbywanie przez nich domowych obowiązków, brak zaangażowania w wychowanie dzieci, uzależnienie od gier komputerowych lub pornografii. Fragment postu znalezionego na popularnym forum: „Jestem w 14. tygodniu ciąży, a muszę wszystko robić sama,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2021, 41/2021

Kategorie: Kraj