Tag "Iwona Arent"
Zachwiana kariera posłanki PiS
Burza wokół kryminalnego incydentu z udziałem syna może podkopać działalność polityczną Iwony Arent Prawdziwa nawałnica medialna rozpętała się po publikacji „Super Expressu”, który ujawnił nagranie pokazujące, jak masywna młoda kobieta tłucze rękami i kopie drobną dziewczynę, aktywnie zachęcana do tego przez młodego mężczyznę. „Co tak słabo? Wal ją, zaj… ją!”, rozkazuje napastniczce i krzyczy: „Ty k…! Ty szmato!”. Mężczyzna nagrywa wszystko smartfonem, a w trakcie filmowania drugą ręką chwyta ofiarę za włosy
Mazurski stan wojenny
Było już ostro, ale teraz jest prawdziwa nawalanka. I płeć nie ma tu znaczenia. O fotel szefa PiS w regionie warmińsko-mazurskim posłanka Iwona Arent (PiS) walczyła z posłem Jerzym Szmitem (PiS). W partyjnej dintojrze obecnie górą jest Arent. Na razie, bo nominację dostała tylko na trzy miesiące. Czuje się mocna z poparciem Adama Lipińskiego i Marka Suskiego. Ale Szmit też ma silnego protektora, Joachima Brudzińskiego. A nad nimi jest jeszcze Mariusz Błaszczak, opiekun województwa wyznaczony przez prezesa K. Wojna będzie
Oskarżony agent Tomek
Na Tomaszu K. ciąży 19 zarzutów udziału w grupie przestępczej, która wyłudziła ponad 71 mln zł dotacji Słynny agent Tomek z żoną Katarzyną oraz 40 innymi osobami zasiądzie na ławie oskarżonych Sądu Okręgowego w Olsztynie. Chodzi o wyłudzenia dotacji, ale w orbicie tej kryminalnej sprawy krążą nazwiska polityków. Po raz pierwszy w powojennej historii Olsztyna w jednej sprawie karnej zgromadzono 500 (!) tomów akt, którymi zawalony jest cały pokój miejscowego Sądu Okręgowego. Sam akt
Utrącony ręką prezesa
Jerzy Szmit, lider PiS na Warmii i Mazurach, już po raz drugi nie został przez Jarosława Kaczyńskiego wystawiony do Sejmu Jerzy Szmit nie ma szczęścia. Lub po prostu nie cieszy się zaufaniem prezesa PiS, który ponownie – tak jak w 2015 r. – usunął go z listy kandydatów do parlamentu. Cztery lata temu, jak pisaliśmy w tekście „Ostatnia klęska pechowego polityka” (PRZEGLĄD nr 39/2015), Jarosław Kaczyński zrobił to w ostatniej chwili, gdy okazało się, że „mogą się pojawić kolejne materiały na jego temat”. Wcześniejsze