Tag "Janusz Waluś"

Powrót na stronę główną
Felietony Tomasz Jastrun

Szaleństwo i nadzieja

Trzęsienie ziemi w Europie i wielkie emocje – „tata” nas zostawił, musimy sobie radzić sami. Jesteśmy przecież dorośli i mamy bogatą historię, która przypomina, jak byliśmy wojowniczy – często za bardzo. A Polska zbroi się na potęgę. Okropne, ale chyba nie ma rady. Przychodzi czas, że zaczynamy się bać o naszych chłopców. Tusk zapowiada powszechne szkolenia wojskowe. Premier jak bóg wojny przemawiał w Sejmie. Kaczyński i jego banda w kłopocie. Nie mogą nie zgodzić się z Tuskiem, a to przecież zdrajca. Kaczyński więc burczy do mikrofonów, że musi się zmienić „cała pedagogika społeczna”, trzeba skończyć z „pedagogiką tchórzostwa”, musi być „powrót do etosu rycerskiego”. Mówi to ktoś, kto do złudzenia przypomina giermka Don Kichota, Sancho Pansę.

Janusz Waluś, polski emigrant mieszkający w RPA, jest mordercą, dostał karę śmierci, zamienioną na dożywocie. Zamordował ciemnoskórego działacza antyapartheidowego Chrisa Haniego. Wyszedł po 30 latach i wrócił do Polski. I, jak się okazuje, nie zmienił poglądów. Witał go na lotnisku Grzegorz Braun, a Dariusz Matecki, poseł PiS, którego właśnie zapuszkowano, witał go na Facebooku. Generalnie dla naszych narodowców Waluś to ostatni „żołnierz wyklęty”. Od Walusia odcina się mieszkająca w Polsce córka, która ma liberalne poglądy: „Przez wiele lat walczyłam, żeby ojciec miał prawo wrócić do swojej rodziny. Teraz okazało się, że ten człowiek może być niebezpieczny dla kraju, który ja kocham. Chce przyłożyć rękę do faszyzmu i rasizmu”. Warto wiedzieć, jakich idoli ma nasza narodowa prawica – po idolach ich poznasz.

Żyjąc w stanie ciągłego obrzydzenia do PiS, nie zauważyliśmy, że rośnie w siłę Konfederacja. I nagle Mentzen goni Nawrockiego. Obaj odrażający i siebie warci. Najlepiej, gdyby te dwa drapieżniki pożarły się nawzajem w walce o prezydenturę. Któryś jednak przeżyje, a wtedy istnieje

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Święta krowa

Rok rządów koalicji. Wielu wybrzydza, a ja, malkontent, wystawiam niezłą ocenę. Sporo jest sukcesów w polityce zagranicznej. W kraju teren, który trzeba było zająć, został zaminowany przez PiS i obstawiony zasiekami. Udało się go w dużej mierze oczyścić. Teraz zaczynają się rozliczenia. Za wolno – irytują się wyborcy koalicji. Ale jak robić to szybko bez naruszania prawa? I ta biurokratyczna pulpa. Nie da się iść szybko. Walec jednak porusza się do przodu. Jest złość, bo nasza strona pragnie szybkiej zemsty za ból, który tamci nam zadali, za upokorzenia, za to, że musieliśmy patrzeć na ich triumfujące gęby, gdy nas maltretowali i niszczyli Polskę. Dlatego zdjęcia Ziobry i Romanowskiego na szpitalnych łożach mało kogo wzruszają. Mają za swoje. Z kolei ich elektorat teraz okrutnie cierpi i jest żądny zemsty. To ludzie, którym prezes wmówił, że byli na kolanach i gdy Bóg zawołał: „Powstańcie!”, powstali, a dziś znowu są na kolanach. Tak poniżamy się i wywyższamy nawzajem. Nie widać końca tej toksycznej gry.

Polonia Palace Hotel. W dużej sali, która oszałamia białą urodą, wigilia miesięcznika „Zwierciadło”. Wielu dawno niewidzianych, a miłych sercu ludzi. Wojtek Eichelberger pyta mnie, ile ma lat, i sam odpowiada jakby ze zdumieniem: „Mam 80 lat”. Lubię i cenię Wojtka, to znakomity psychoterapeuta, ma wielkie pokłady wiedzy i czucia. Zrobiliśmy kiedyś razem książkę „Męskie pół świata”, dialog o naszym życiu, o mężczyznach i kobietach. I drugą, o interpretacji snów. Jest też Maciej Stuhr z uroczą żoną. Długo rozmawiamy o Polsce i świecie. Cenię go nie tylko za talent aktorski, ale też za postawę obywatelską i wrażliwość na ludzkie dramaty. Mówimy, jak zawiódł nas internet, liczyliśmy, że gdy wszyscy będą mieli w dowolnej chwili dostęp do mnóstwa informacji, świat stanie się bardziej racjonalny i mądrzejszy. Nic z tego. Każdy idiota znajdzie w internecie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Wina białego człowieka

Każdy turysta mówi, że chciałby w RPA zamieszkać. Ja marzę, żeby stąd wyjechać. Dokąd? Gdzieś, gdzie chociaż prąd miałabym bez przerw Korespondencja z Republiki Południowej Afryki Przejazd bulwarem Nelsona Mandeli nie jest ani specjalnie skomplikowany, ani przesadnie atrakcyjny. Nie da się go jednak za bardzo ominąć, gdy wjeżdża się do centrum Kapsztadu. To część wielkiej, kilkupasmowej obwodnicy, na której – jak na taką metropolię – w wieczornych godzinach o tej porze roku ruch jest raczej skromny. Trwa południowoafrykańskie lato,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Zdort o motywacji Walusia

O wynurzeniach Dominika Zdorta, szefa portalu tygodnik.tvp.pl, o mordercy Walusiu nie pisaliśmy przed świętami, bo wszyscy zasługujemy na chwilę spokoju. Ale trudno pominąć szczerość Zdorta na łamach „Sieci”, tygodnika ostentacyjnie katolickiego. Według Zdorta najlepiej by było, gdyby to Hani swoje życie skończył marnie w więzieniu. Oczywiście Zdort nie usprawiedliwia polskiego mordercy. Nie używa też tego określenia. Dla Zdorta Waluś jest przestępcą albo zabójcą. A czy Hani zasługuje na śmierć? Dla Zdorta „to jest pytanie bardziej moralne, filozoficzne i politologiczne

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Emigrant, morderca, żołnierz wyklęty

Po 29 latach z więzienia w Pretorii wyjdzie na wolność Janusz Waluś. Dla Afrykanów morderca, dla niektórych Polaków – bohater 21 listopada sędzia Raymond Zondo, przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego Republiki Południowej Afryki, nakazał Ministerstwu Sprawiedliwości oraz służbie więziennej podjęcie niezbędnych kroków w celu warunkowego zwolnienia z więzienia Janusza Walusia. Określił też termin – 10 dni. Waluś, polski emigrant, działacz skrajnej południowoafrykańskiej prawicy, w przeddzień Wielkanocy, 10 kwietnia 1993 r., strzałem

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Roman Kurkiewicz

Ten miły, sympatyczny rasista i morderca polityczny

Janusz Waluś odsiadujący karę dożywocia za zastrzelenie w 1993 r. Chrisa Haniego, przywódcy partii komunistycznej, dowódcy bojowego skrzydła Afrykańskiego Kongresu Narodowego, decyzją Trybunału Konstytucyjnego RPA wychodzi po 29 latach więzienia na wolność. Skazany za polityczny mord na karę śmierci, zamienioną później na dożywocie, polski emigrant, zakopiańczyk, rasista, zwolennik supremacji białych w RPA i na świecie, był uczestnikiem spisku politycznego, któremu przewodził Clive Derby-Lewis, konserwatywny parlamentarzysta i skrajny przeciwnik zniesienia apartheidu w RPA. Wyposażając Polaka

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Przebłyski

Waluś i jego obrońcy

Czy zamordowanie człowieka w Wielką Sobotę może być argumentem za ułaskawieniem mordercy? Absurdalne z pozoru pytanie przestanie dziwić, gdy okaże się, że tym mordercą jest Janusz Waluś. Za jego ułaskawieniem łażą politycy polskiej prawicy. No bo jak może siedzieć w więzieniu Waluś, który z premedytacją zamordował Chrisa Haniego, przywódcę komunistów w RPA? Zamordować komunistę, jeszcze czarnego, i siedzieć? To się nie mieści w prawicowych czerepach. Waluś chce wrócić do Polski, komitet powitalny już jest. A sprawę drąży Wiktor Ferfecki

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Brat Waluś nie wróci

Janusz Waluś, sprawca szokującego morderstwa politycznego w RPA, stał się ikoną polskiej prawicy 10 kwietnia to bez wątpienia jedna z najbardziej symbolicznych dat w kalendarzu polskiej prawicy. Od siedmiu lat kojarzy się z katastrofą prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, jednak politycznego znaczenia nabrała dużo wcześniej, 17 lat przed rozbiciem się tupolewa wiozącego polską delegację na obchody rocznicy mordu katyńskiego. Janusz Waluś, nieznany w kraju przedsiębiorca, który ponad dekadę wcześniej wyemigrował do Afryki Południowej, ze zmiennym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.