Tag "Krzysztof Oremus"

Powrót na stronę główną
Reportaż

Budowlana samowolka

Na Żywiecczyźnie można stawiać domy i mosty, jak kto chce, bo państwowy nadzór nie ma pieniędzy na objazd terenu Fotele dla interesantów w Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Żywcu pamiętają czasy Gromadzkiej Rady Narodowej. Na nowe nie ma pieniędzy. Brakuje ich zresztą na wszystko, dlatego w powiecie walą się mosty i domy, a dzikie budownictwo hasa niczym juhas po halach. Andrzej Płonka, szef powiatowego nadzoru budowlanego w Żywcu, jest przygnębiony: – O czym tu mówić? Bieda u nas, aż piszczy. Siedzimy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Niech ktoś powie prawdę

W Lachowicach mieszkańcy nadal nie wiedzą, czy ich domy są bezpieczne 27 lipca w kilkanaście minut w Lachowicach Zawodziu zniknęło z powierzchni ziemi 12 budynków, sześć następnych czeka rozbiórka, sześć innych stoi w tymczasowej strefie zagrożenia.  Dom Trzopów stoi u samego podnóża wielkiej góry, na zboczu której ludzie osiedlali się od wieków. Obok jest rzeka. Cały teren wyżej to przysiółek Zawodzie. Dom Trzopów jako jedyny w tym miejscu ocalał z powodzi. Ale co to za ocalenie; budowany przez całą rodzinę blisko

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

KL Warschau – przemilczany obóz zagłady

200 tys. ludzi mogło stracić życie w warszawskim obozie koncentracyjnym. Nie ma w stolicy żadnego śladu, który upamiętniałby mord Stempel „Umorzono” przybito na akta KL Warschau w styczniu 1995 r. W tym samym roku obszerną dokumentację, zgromadzoną podczas kilkudziesięcioletniego śledztwa, wysłano do Niemiec, do Ludwigsburga. Tam mieści się centrala niemieckich instytucji, tropiących zbrodnie hitlerowskie. Niemcy od lat chcieli dostać od strony polskiej akta w sprawie KL Warschau. Dążyli do zakończenia tej sprawy. Doczekali się dopiero w 1995 r.,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Wydarzenia

Ze Żwirowiska do Spodka

Gdyby Polacy pracujący przymusowo na rzecz III Rzeszy otrzymali sprawiedliwe odszkodowania, Mieczysław Janosz w ciągu jednego dnia nie zarobiłby na naiwnych 50 tys. zł Znany z oświęcimskiej awantury o Żwirowisko prezes bielskiego Stowarzyszenia Ofiar Wojny, Mieczysław Janosz, znowu dał znać o sobie – tym razem z katowickiego Spodka, gdzie ogłosił skład samozwańczego Międzynarodowego Trybunału Słowian, a zwabionym na spotkanie pięciu tysiącom starszych ludzi obiecał po 50 tys. marek, inkasując najpierw od każdego 20

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.