Niepokorny pasterz i jego owczarnia

Ks. Wojciech Lemański mówił o pedofilach w koloratkach, skrytykował dewastację pomnika żołnierzy radzieckich, nie potępiał za in vitro. Biskup najpierw zakazał mu uczenia religii, potem wypowiadania się w mediach, teraz chce go usunąć z parafii. Wierni stają za nim murem. – Od siedmiu lat ani razu nie był na urlopie, człowiek na cmentarz zajrzy, to go widzi, jak sortuje odpady na szkło, plastik, badyle – mówią. – Inny wynająłby ludzi do roboty, ale ten zakasuje rękawy i sortuje, a jak zima, to łapie za miotłę i odśnieża teren wokół kościoła. Na plebanii też wszystko robi sam, bo nie ma wikarego ani gosposi. Ludzki ksiądz. – Ja tylko słucham, nikogo nie oceniam – mówi o sobie. A ludzie czują, że mu na nich zależy.