Tag "mężczyźni"
Depresja rodzaju męskiego
Dla wielu mężczyzn powiedzenie: „Mam depresję” to jak przyznanie się do porażki
Dr n. med. Robert Kowalczyk,
seksuolog i psychoterapeuta
Dr n. med. Piotr Paweł Świniarski,
urolog, androlog i lekarz medycyny seksualnej
Znalazłem statystyki, które naprawdę mnie poruszyły. W 2024 r. w Polsce życie odebrało sobie 4845 osób – aż 4088 z nich to mężczyźni (dane Komendy Głównej Policji). Z kolei dane NFZ pokazują, że w 2023 r. zaburzenia depresyjne nawracające zdiagnozowano u 91 tys. osób, z czego ponad 77% stanowiły kobiety. Jak to rozumiecie? Kobiety chorują na depresję, ale to mężczyźni odbierają sobie życie?
Dr Robert Kowalczyk: Myślę, że ten rozdźwięk bierze się przede wszystkim stąd, że wielu mężczyzn przeżywa depresję, ale jej nie diagnozuje u specjalisty. A to z kolei wynika głównie z faktu, że mężczyźni rzadziej mówią o swoich emocjach. Często sami przed sobą ukrywają, że coś jest nie tak. Rzadziej też chodzą do lekarza, więc depresja po prostu nie zostaje rozpoznana. A przecież brak diagnozy nie oznacza, że problemu nie ma.
Druga sprawa, mężczyźni rzadziej niż kobiety poszukają w tym obszarze pomocy. Nie dzielą się problemami ani z bliskimi, ani ze specjalistami. Bo przecież mają być twardzi, radzić sobie sami. Trzecia rzecz to kwestia tego, jak mężczyźni przeżywają depresję. Mężczyzna rzadko powie: „Jest mi smutno”. Zamiast tego pojawia się drażliwość, złość, ucieczka w alkohol, uzależnienia, ryzyko. Zachowania, które maskują prawdziwe emocje.
Gdybyśmy spróbowali wyobrazić sobie osobę w depresji, pewnie zobaczylibyśmy kogoś skulonego pod kocem. A nie faceta, który pędzi autem 200 na godzinę.
RK: W mediach depresja rzeczywiście przedstawiana jest jako bierność, smutek, zamknięcie w sobie. Ale ten obraz to tylko część prawdy, bo u niektórych osób, częściej właśnie mężczyzn, pojawia się wzrost skłonności do zachowań ryzykownych. Takie, o których słucham w gabinecie, to m.in. właśnie szybka jazda samochodem, ale też sięganie po alkohol czy substancje psychoaktywne.
Ale dla mnie najciekawsze jest to, jak depresja zawęża świat. To nawet nie jest metafora, tylko całkiem dosłownie rzeczywistość osoby w depresji zaczyna się kurczyć. Znajomi się wykruszają, świat wartości ograniczony zostaje do jednej idei, jednego rozwiązania. A tym rozwiązaniem w najtrudniejszych momentach może wydawać się śmierć jako jedyny sposób na rzekome odzyskanie kontroli. Bo to jest właśnie dramat śmiertelnej choroby, jaką jest depresja: człowiek zaczyna wierzyć, że jedyną decyzją, jaką jeszcze może podjąć, jest decyzja o własnym życiu i śmierci.
Dr. Piotr Paweł Świniarski: Często obserwujemy też objawy somatyczne: bóle głowy, kręgosłupa, chroniczne zmęczenie. Wtedy pacjent krąży od specjalisty do specjalisty, szukając fizycznego wyjaśnienia. Dobrze, jeśli w końcu trafi na lekarza, który powie: „A może warto też przyjrzeć się temu od strony psychicznej?”. A to nie jest takie oczywiste, bo gdy bolą plecy, szukamy neurologa czy rehabilitanta, nie psychologa.
Rozumiem, że jak się uderzę w rękę, boli mnie ręka. Ale że jest mi smutno i z tego powodu bolą mnie plecy?
PPŚ: Przypomnij sobie sytuację, kiedy miałeś przed sobą ważny egzamin albo stresującą rozmowę. Pociły ci się dłonie? Czułeś ścisk w żołądku albo ból głowy z napięcia? No właśnie, czyli doświadczyłeś fizycznych objawów emocji. Właśnie to nazywamy somatyzacją.
RK: Za różnymi bólami i fizycznym dyskomfortem związanym z depresją stoją dwa mechanizmy. Pierwszy jest czysto biologiczny – w depresji zmienia się działanie neuroprzekaźników, takich jak serotonina czy noradrenalina, a to może wpływać na odczuwanie bólu czy ogólne zaburzenia czucia. Drugi to mechanizm psychologiczny. Kiedy nie potrafimy wyrazić emocji, ciało robi to za nas. Ból może być formą komunikatu, zastępczym językiem emocji, których nie dopuszczamy do siebie.
Czyli ktoś może mieć np. wysypkę na plecach i ona też może mieć związek z depresją?
RK: Właśnie tak. Skóra reaguje na stres i napięcie. Nie każda wysypka czy ból pleców to dolegliwości psychogenne, ale w niektórych przypadkach, szczególnie przy braku innej przyczyny, warto rozważyć związek z przewlekłym stresem lub depresją. W seksuologii mamy mnóstwo takich przykładów. Pacjent przychodzi i mówi: „Nie mam erekcji, coś się dzieje z moim ciałem”. A my zaczynamy rozmawiać i okazuje się, że to nie jakiś radykalny spadek testosteronu, tylko przewlekłe napięcie, stres, lęk.
Ale jest jeszcze coś, co wynika często z naszego wychowania. W wielu rodzinach, nie tylko w Polsce, ból fizyczny jest bardziej akceptowalny niż ból psychiczny. Jak powiesz, że boli cię noga, ludzie się zatroszczą. Jak powiesz, że masz depresję, usłyszysz, że wymyślasz. Mimo licznych kampanii społecznych dotyczących zaburzeń nastroju zmiana w tym zakresie zachodzi niezwykle wolno.
Jeśli ktoś w rodzinie stale funkcjonował wokół swoich dolegliwości, takich jak migreny czy ból kręgosłupa, całe życie rodzinne mogło się toczyć wokół tej jednej osoby. Takie wzorce lubią się utrwalać. Ból somatyczny staje się językiem cierpienia. Czasem jedynym, na który otoczenie naprawdę reaguje.
Czy męska depresja różni się czymś od kobiecej? Przecież to jedna i ta sama jednostka chorobowa.
PPŚ: Z punktu widzenia medycyny depresja to konkretna diagnoza, wspólna dla wszystkich. Ale objawy mogą wyglądać zupełnie inaczej u mężczyzn i kobiet. Inaczej socjalizuje się chłopców, a inaczej dziewczynki, dlatego później mamy inny stosunek do emocji, inny sposób przeżywania trudnych stanów. W gabinecie widzę bogaty repertuar ucieczek,
Fragmenty książki dr. Roberta Kowalczyka, Dawida Krawczyka i dr. Piotra Pawła Świniarskiego, Męska rzecz. Wszystko co mężczyzna musi wiedzieć, by żyć długo i aktywnie, Znak Literanova, Kraków 2025
Cichy kryzys mężczyzny
Depresja to poważna choroba i nie można jej umniejszać
Jacek Masłowski – psychoterapeuta, prezes Fundacji Masculinum
Czym jest męska depresja?
– Depresja to poważne przewlekłe obniżenie nastroju, które wpływa na zdolność funkcjonowania w codziennym życiu. Charakteryzuje się utratą zainteresowań, problemami z koncentracją, bezsennością lub nadmierną sennością, a także brakiem energii. Według Światowej Organizacji Zdrowia Psychicznego depresja dotyka ponad 280 mln ludzi na całym świecie. Przez długi czas uważano, że jest rzadsza u mężczyzn niż u kobiet, ale współczesne badania pokazują, że faktyczna liczba mężczyzn cierpiących na to schorzenie może być niedoszacowana. W Polsce objawy depresji występują u 7-12% mężczyzn, ale ich skłonność do unikania diagnozy i szukania pomocy sprawia, że dane mogą być zaniżone.
Statystyki dotyczące samobójstw są alarmujące: 85% skutecznych prób samobójczych w Polsce podjęli mężczyźni. Podobne tendencje obserwuje się w skali globalnej, mężczyźni czterokrotnie częściej niż kobiety podejmują próby samobójcze zakończone śmiercią.
W krajach o wysokim poziomie egalitaryzmu społecznego dysproporcja między próbami samobójczymi kobiet i mężczyzn jest jeszcze większa. Co ciekawe, badania wskazują, że na rozwój objawów depresyjno-lękowych u mężczyzn w młodym wieku mają wpływ stresory z okresu prenatalnego, podczas gdy u kobiet większe znaczenie mają stresory z wczesnego dzieciństwa.
Czy w kryzysie wieku średniego łatwiej o zachorowanie na depresję?
– To jest trochę skomplikowane. Z jednej strony łatwiej, bo kryzysy osłabiają, ale trzeba bardzo uważać z diagnozą. Mężczyzna przychodzi i mówi, że ma depresję, a często wcale jej nie ma, nie została zdiagnozowana przez lekarza. On nazywa tak swój obniżony nastrój wywołany np. niskim poziomem testosteronu. Przyglądam się i widzę, że po prostu trochę przytył i jest niewyspany, zmęczony. Pierwsze moje pytanie brzmi: „Kiedy robiłeś badanie testosteronu?”. I słyszę odpowiedź: „Nigdy”. Wtedy zalecam, żeby zrobił to badanie, i bardzo często okazuje się, że to nie jest kłopot psychologiczny albo psychiatryczny, tylko fizjologiczny. Bardziej niż psychiatra pomoże tutaj lekarz o innej specjalizacji.
Problem polega na tym, że dzisiaj używamy określenia „depresja” w języku potocznym w zupełnie niekliniczny sposób. I jeśli będziemy tak robić, to możemy powiedzieć, że depresję ma co drugi człowiek. Pada deszcz – masz depresję, nie wyspałeś się – masz depresję. Tak naprawdę wcale jej nie masz. Depresja to poważna choroba i nie można jej w ten sposób umniejszać. Ale jeśli stan smutku, przygnębienia nie jest chwilowy, tylko utrzymuje się dłużej i pogłębia, trzeba iść do psychiatry, by postawił diagnozę. Do mnie na terapię często przychodzą mężczyźni, którzy zostali skierowani właśnie przez psychiatrę.
Jakie są źródła depresji u mężczyzn?
– Jest ich sporo. Jednym z nich są stresory zawodowe i ekonomiczne. Mężczyźni często utożsamiają swoją wartość z zaradnością finansową i pozycją zawodową. Słyszą dokoła, że miarą ich wartości jest to, ile zarabiają, czy potrafią utrzymać rodzinę, jakimi jeżdżą samochodami. Utrata pracy lub niepowodzenia finansowe mogą prowadzić do załamania psychicznego. Społeczno-kulturowe oczekiwania stawiają przed mężczyznami wyzwania, którym nie są oni w stanie sprostać. Wymagania takie jak siła, zaradność, zdolność do walki mogą powodować, że mężczyźni tłumią emocje, co z kolei utrudnia radzenie sobie z problemami. Źródłem stanów depresyjnych mogą być też wypalenie w związku, pustka i samotność, deprecjonowanie przez partnerkę. To często nasila się, kiedy dzieci wyprowadzają się z domu i zostawiają za sobą puste gniazdo. Mężczyzna nie wie, jak się w tym odnaleźć, bo jego życie skupiało się na dzieciach.
Źródłem depresji są też traumy z dzieciństwa. Wszystkie badania pokazują, że mężczyźni, którzy doświadczyli kiedyś przemocy ze strony rodziców, są bardziej podatni na rozwój depresji niż kobiety, których przeżycia są podobne. Kolejna ważna przyczyna to
Fragmenty książki Magdaleny Adaszewskiej i Jacka Masłowskiego Mężczyzna na zakręcie, Prószyński i S-ka, Warszawa 2025
Kryzysowy narzeczony
Czyli jak być mężczyzną w XXI wieku
Prof. Michał Lew-Starowicz – seksuolog, psychiatra, psychoterapeuta
Mój ulubiony psycholog prof. Philip Zimbardo powiedział: „Gdybym był młodą kobietą, to wolałbym być lesbijką. Mógłbym wtedy mieć mądrą, piękną partnerkę zamiast bezużytecznego faceta”. I orzekł, że właśnie mamy kryzys męskości. Naprawdę mężczyźni są w kryzysie?
– W jednej z ostatnich publikacji Zimbardo i Nikita Coulombe rzeczywiście biją na alarm w związku z obserwowanym przez nich postępującym kryzysem męskości.
Danuta Rinn zauważyła to już pół wieku temu! Pamiętasz, jak śpiewała „Gdzie ci mężczyźni”? Naukowcy dopiero teraz to odkryli? I konkretnie co? Na czym ten męski kryzys polega?
– Coulombe i Zimbardo powołują się na rozmaite badania i wymieniają m.in. zaniedbywanie edukacji, pogorszenie funkcjonowania na rynku pracy, zaniedbywanie zdrowia i kondycji fizycznej, długi okres zależności od rodziców, uciekanie w świat gier komputerowych i pornografii oraz trudności z tworzeniem dojrzałych relacji z kobietami.
Zdaniem prof. Zimbardo za kryzys męskości odpowiadają oglądanie pornografii i gry komputerowe. Czy rzeczywiście? Internet powszechnie dostępny wytworzył alternatywną rzeczywistość, w której mężczyzna bez wysiłku może wskoczyć w kostium macho. W życiu trzeba się o to postarać.
– Zimbardo i Coulombe odwołują się do belgijskich badań przeprowadzonych na grupie 325 nastoletnich chłopców. Ale nie tylko oni to odkryli. Wśród młodocianych użytkowników pornografii zaobserwowano zjawisko „poznawczej absorbcji” wynikające z silnego pobudzenia ciekawości i stymulacji sensorycznej, które sprzyjają utracie poczucia czasu i zaniedbywaniu innych obszarów wymagających uwagi, przede wszystkim nauki. Kształtowanie seksualności z intensywnym udziałem mediów i zniekształceń poznawczych płynących z pornografii lub cyberseksu, przy jednoczesnym braku korygującego efektu dobrej edukacji seksualnej i relacji erotycznych w związku uczuciowym, to wszystko zakłóca rozwój psychoseksualny. Z kolei mężczyźni cechujący się brakiem dojrzałości psychoseksualnej w życiu erotycznym będą preferowali zachowania typowe dla wieku młodzieńczego, a więc autoerotyzm (zwykle stymulowany pornografią – utrwalanie schematu) lub impulsywne zachowania seksualne oparte na przypadkowych relacjach, bez zaangażowania uczuciowego. Towarzyszą temu trudności z dokonywaniem świadomego wyboru partnerki/partnera, wyrażaniem emocji, przyjmowaniem odpowiedzialności w relacji oraz podtrzymywaniem więzi seksualnej w stabilnym związku uczuciowym. Czyli tzw. Piotruś Pan albo, w przypadku słabszych umiejętności społecznych, wylękniony i wycofany singiel. Pierwszy daje partnerce seks tylko na krótko, a drugi nawet nie próbuje.
To dlatego on nie ma na nią ochoty?
– W efekcie popęd i reaktywność seksualna mogą pozostawać „za burtą” małżeńskich relacji, mężczyzna nieraz doświadcza psychogennych zaburzeń erekcji i orgazmu przy jednoczesnym braku patologii organicznej oraz realizowaniu potrzeby seksualnego rozładowania i potwierdzenia męskości poza związkiem. Równocześnie „wytrenowany” w unikaniu odpowiedzialności i rozmaitych sposobach racjonalizacji swoich zachowań zwykle nie dąży do rozwiązania problemu, dopóki związek nie zacznie chylić się ku upadkowi lub partnerka nie zorganizuje terapii. Brak aktywności seksualnej może być z kolei kompensowany zaangażowaniem w inne sfery życia lub poszukiwaniem innych źródeł przyjemności, np. przez uprawianie sportów ekstremalnych, objadanie się czy kupowanie drogich zabawek.
Mówisz o mężczyznach cechujących się brakiem dojrzałości psychoseksualnej. Ale przecież ci „dojrzali” często też nie biorą wystarczającej odpowiedzialności i nie rozwiązują problemów seksualnych, nie leczą dysfunkcji. Może to naprawdę kryzys męskości?
– Masz rację, większość mężczyzn niestety nie podejmuje racjonalnych działań w sytuacji wystąpienia dysfunkcji seksualnej. Dotyczy to także mężczyzn z pozoru dojrzałych i w wielu innych obszarach życia odpowiedzialnych, u których zaburzenia seksualne wynikają z choroby somatycznej. Rzadkie poddawanie się badaniom profilaktycznym i korzystanie z opieki medycznej dopiero na późnym etapie rozwoju choroby jest typowo męską przypadłością.
To dlaczego nie idą z tym do lekarza?
– Powiedzenie „chłopaki nie płaczą” i tożsamość samca alfa nie sprzyjają prezentacji w roli pacjenta, a w szczególności pacjenta seksuologicznego. Do niedawna zaburzenia erekcji określano mianem „impotencji”, budzącym bardzo negatywne skojarzenia. Impotent był zatem etykietą bezużytecznego mężczyzny, pozbawionego siły i godności, a tak właśnie bardzo często czują się mężczyźni doświadczający dysfunkcji seksualnych. Ponadto dostęp do profesjonalnego leczenia problemów seksualnych jest utrudniony w związku ze stosunkowo niewielką liczbą praktykujących specjalistów i barierą finansową leczenia nieobjętego refundacją. W efekcie większość mężczyzn cierpiących z tego powodu nigdy nie trafia do seksuologa.
I leczą się sami, „gdy konar nie płonie”?
– Bardzo często tak jest, na czym zresztą korzysta bardzo szeroki rynek popularnych suplementów diety reklamowanych jako antidotum na niemoc seksualną. To samo dotyczy leków proerekcyjnych, które są obecnie dostępne bez recepty. Wielu pacjentów próbuje się nimi ratować,
Fragmenty rozmowy z książki Michała Lwa-Starowicza i Beaty Biały Spełniony. Czego pragną mężczyźni, Rebis, Poznań 2024
Pan wymodelowany
Od odzieży modelującej po zabiegi medycyny estetycznej – mężczyźni zaczynają o siebie dbać, a rynek się cieszy
Do tej pory ten temat albo nie istniał, albo był traktowany co najwyżej jako przedmiot żartów. Zwłaszcza nad Wisłą nie było przyjęte, by mężczyzna dbał o siebie, nawet w szerokim tego słowa rozumieniu. Liczyła się co najwyżej kondycja fizyczna, sylwetkę można było rzeźbić na siłowni, a i tu przez lata dominowały kanony estetyki kulturystycznej – im więcej, tym lepiej. Jeśli dodać do tego fakt, że w latach 90. siłownie kojarzyły się bardziej ze światem przestępczym i handlem narkotykami niż z wysiłkiem fizycznym dla zdrowia klientów, nietrudno zrozumieć, że w Polsce – ale i wielu innych krajach Europy – dbanie o siebie czy myślenie o polepszaniu wyglądu nie jest dla mężczyzn oczywiste. A żarty o łysiejących panach masowo kupujących bilety lotnicze do Turcji, światowej stolicy mezoterapii i przeszczepów włosów, dowodzą tylko prawdziwości tej tezy.
Związkowe kłusownictwo
Jednak do Polski zaczynają trafiać światowe trendy mody i medycyny estetycznej czy produkty skierowane właśnie do mężczyzn. Na świecie są one coraz powszechniejsze, co wynika z kilku prostych do wytłumaczenia zjawisk i procesów, nie tylko finansowych.
Oczywiście prędzej czy później sektor zabiegów upiększających dla mężczyzn musiał się pojawić, tak samo jak pojawili się producenci zaawansowanych, co bardziej luksusowych i dobrze wypromowanych kosmetyków i odzieży. Taka jest logika gospodarki wolnorynkowej, nikomu nie opłaca się rezygnować z możliwości zarobku na połowie populacji. Znacznie ciekawsze jest jednak to, co w ostatnich latach wydarzyło się na płaszczyźnie społecznej w państwach bogatego Zachodu i co lepiej tłumaczy zmianę podejścia panów do dbania o siebie.
Otóż socjologicznie rzecz ujmując, zmieniło się dość radykalnie to, co w żargonie naukowym nazywa się hegemoniczną męskością i kobiecością. W praktyce chodzi o dominujące w danym społeczeństwie formy odgrywania ról płciowych. Czyli o to, czego od chłopców i dziewczynek, a później mężczyzn i kobiet, oczekuje świat zewnętrzny. Ponieważ są to pojęcia kompleksowe, tak samo jak normy społeczne dotyczą wszystkiego: od oczekiwań związanych z karierą, pracą i zarobkami po sposoby ubierania się i spędzania wolnego czasu. Wszystko, co mieści się w przepastnym worku z napisem „styl życia”, zostało znacznie zmodyfikowane.
Na temat zmian w przypadku kobiet media, a przede wszystkim naukowcy już się rozpisywali, choć głównie z politycznego punktu widzenia. Wnioski są dość proste: kobiety się emancypują, są ambitniejsze od mężczyzn, szukają partnerów emocjonalnie dojrzałych, najczęściej w dużych miastach. Z kolei panowie nie zorientowali się, że świat im dosłownie ucieka. Migracje krajowe z małych do dużych ośrodków dotyczą w tej chwili w zdecydowanej większości kobiet. Mężczyźni zostają więc na wsi i w mniejszych miastach, nierzadko niemal bez szans na znalezienie partnerki.
Kobiety zresztą także ponoszą w tej rewolucji straty, bo ich wymagania wobec partnerów rosną, a kandydatów spełniających wygórowane kryteria jest niewielu. W rezultacie, co opisali już badacze z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, w zachodnich społeczeństwach zaczyna się pojawiać zjawisko „kłusownictwa w związkach”. Niedobór mężczyzn zadbanych, gotowych współdzielić obowiązki domowe i wychowawcze itd. jest tak wielki, że kobiety zaczynają polować na nich, nawet jeśli są oni już w stabilnych związkach. Względy etyczne na bok, prawo dżungli zyskuje przewagę.
Modelowanie, a nie wyszczuplanie
Jakie to ma przełożenie na rynek produktów dla mężczyzn? Ogromne, bo faceci, cokolwiek by o nich myśleć, nie są jednak całkowicie pozbawieni rozumu i zmiany społeczne dostrzegają. Nakłada się to również na przemiany generacyjne, bo jak zauważa cytowana przez „The Financial Times” Marguerite Le Rolland, kierowniczka działu trendów modowych z firmy doradczej Euromonitor International, generacja Z (osoby, które przyszły na świat po 1995 r.) jest znacznie bardziej skora nie tylko ulegać modom związanym z szeroko pojętym wellbeingiem, ale też rezultaty owego ulegania pokazywać w sieci. To już pokolenie dorastające w czasach powszechnego internetu, niemal ze smartfonem w ręku, więc kwestia prywatności w sieci, tak paląca dla starszych użytkowników, dla zetek praktycznie nie istnieje. Młodsi internauci bez problemu pokazują więc na platformach społecznościowych swoje ciała – bez podtekstu erotycznego.
Społeczna epoka lodowcowa
Mężczyźni, zacznijmy być ludźmi, a nie mężczyznami Prof. Wojciech Kulesza – psycholog Święta, wspólny stół, noworoczne nadzieje. Czy wtedy nie odczuwa się samotności szczególniej? – Nie znam żadnych badań mówiących o tym, jak święta zmieniają poczucie samotności. Pojawia się pytanie, co to znaczy spędzić z kimś święta. Z pijanym ojcem czy mężem, zapracowaną matką – to jest z kimś czy nie? Przygląda się pan zjawisku samotności i mówi o epidemii samotności, społecznej epoce lodowcowej. Czy jesteśmy w momencie krańcowym,
Jaką koszulę wybrać do świątecznej stylizacji? 5 eleganckich propozycji na odświętne spotkania
Wraz ze świętami wielkimi krokami zbliża się kompletowanie stylizacji na nadciągające spotkania wigilijne – a wraz z nim decyzja, jaką koszulę założyć na tę okazję. Jeśli jeszcze jej nie podjąłeś, możesz być spokojny! Specjalnie dla ciebie stworzyliśmy
Kamizelki męskie – nowoczesne trendy na sezon jesienno-zimowy
W świecie mody męskiej nieustannie pojawiają się nowe trendy i innowacje, które wpływają na kształtowanie gustów i preferencji współczesnych mężczyzn. Sezon jesienno-zimowy to doskonały czas na eksperymentowanie z nowymi stylizacjami, a kamizelki męskie doskonale wpisują się w te poszukiwania. Przeanalizujmy
Najnowsze kolekcje męskie od Pako Lorente
Marka Pako Lorente to połączenie wyrafinowania i komfortu. Dzięki szerokiej ofercie możesz utworzyć męskie kompozycje na wyjątkowe, ale także mniej oczywiste spotkania. Zestawienie wysokiej jakości składów, modowego designu i dbałości o detale, to klucz do sukcesu firmy, a także
Ocieplane obuwie dla mężczyzny – musisz to wiedzieć przed zakupem
Kapryśna zimowa pogoda wymaga odpowiedniego przygotowania. Niskie temperatury, śliskie chodniki oraz intensywne opady śniegu znacznie obniżają komfort codziennego życia. Zastanawiasz się, jakie buty wybrać? Jaki rodzaj ocieplenia zapewni optymalny komfort termiczny?
Wazektomia Łódź – wszystko, co musisz wiedzieć
Wstęp Wazektomia to chirurgiczna procedura antykoncepcji dla mężczyzn, polegająca na przecięciu i zatkaniu nasieniowodów. Stała się ona popularna ze względu na swoją skuteczność, jednorazowość i minimalne powikłania. Wielu mężczyzn uważa wazektomię za wygodne rozwiązanie w planowaniu rodziny. Niemniej









