Tag "Oregon"

Powrót na stronę główną
Świat

Dekryminalizacja narkotyków

Trudna lekcja Oregonu Korespondencja z USA 42-piętrowy Big Pink w centrum Portlandu to atrakcja, której nie można przegapić. Różowy granit zdobiący fasadę wieżowca sprowadzono aż z Hiszpanii, bo róż i róże to symbole stolicy stanu Oregon, zamiennie nazywanej Miastem Róż. Gdy odwiedziłam ją kilkanaście lat temu, też wjechałam na 30. piętro, by przy okazji lunchu w Portland City Grill podziwiać panoramę metropolii i jej okolic. Big Pink wciąż przyciąga turystów, ale widok z okien restauracji się zmienił. Dziś

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

I w bólach umierać będziesz

Dlaczego w Polsce eutanazja wciąż jest tematem tabu? Dlaczego nie potrafimy o niej rozmawiać? Mój pies miał lepszą śmierć niż moja mama. Psa uśpiłam, kiedy tego potrzebował, mama odchodziła w cierpieniu, odarta z godności, poddana okrutnym procedurom medycznym, bez możliwości pożegnania się – mówi Nina Sankari, wiceprezeska Fundacji im. Kazimierza Łyszczyńskiego powstałej w 2013 r. jako organizacja działająca na rzecz wolności sumienia oraz świeckości państwa, a także promująca światopogląd ateistyczny i świecką etykę. Mama

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Znikający biali studenci

Amerykańscy mężczyźni omijają uniwersytety coraz szerszym łukiem Korespondencja z USA W drugiej połowie stycznia na uczelniach w USA rozpoczął się wiosenny semestr. 60% powracającej do ławek lub przed ekrany komputerów „uniwersyteckiej braci” będą stanowiły kobiety. Brzmi to dziwacznie, zwłaszcza po polsku, w takim razie powinniśmy mówić o raczej „uniwersyteckich siostrach”. Okazuje się, że nie jest to jednak największe kuriozum związane z edukacją wyższą w USA. W grupie znikających mężczyzn jest bowiem podgrupa znikająca szczególnie wyraźnie: biali

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Oregon kontroluje czynsze

Czy władze publiczne powinny ustalać ceny najmu mieszkań? Katherine Brown, 59-letnia prawniczka i członkini Partii Demokratycznej, na amerykańskiej mapie politycznej wyróżnia się niemal od początku kariery. Kiedy ponad dwie dekady temu pierwszy raz wchodziła w zwarcie z republikanami zasiadającymi we władzach stanu Oregon, ci zarzucali jej, że jako urodzona w Hiszpanii nie ma pełnego prawa decydowania o losach obywateli Stanów Zjednoczonych. Później zaszła tamtejszej prawicy za skórę zdecydowanym działaniem na rzecz ochrony środowiska i kontroli emisji

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.