Dekryminalizacja narkotyków

Dekryminalizacja narkotyków

Officer Donny Mathew of the Portland Police Bureau's bike squad, stands next to a person who appears to be passed out on Thursday, May 18, 2023, in downtown Portland, Ore. Three years ago, nearly two-thirds of Oregon voters approved a ballot measure decriminalizing illicit drugs, backing the idea that addiction treatment is more effective than jail. But now, public drug use in cities such as Portland and a surge in fentanyl overdose deaths have created a backlash against the first-in-the-nation law. (Beth Nakamura/The Oregonian via AP)

Trudna lekcja Oregonu Korespondencja z USA 42-piętrowy Big Pink w centrum Portlandu to atrakcja, której nie można przegapić. Różowy granit zdobiący fasadę wieżowca sprowadzono aż z Hiszpanii, bo róż i róże to symbole stolicy stanu Oregon, zamiennie nazywanej Miastem Róż. Gdy odwiedziłam ją kilkanaście lat temu, też wjechałam na 30. piętro, by przy okazji lunchu w Portland City Grill podziwiać panoramę metropolii i jej okolic. Big Pink wciąż przyciąga turystów, ale widok z okien restauracji się zmienił. Dziś obrazy z centrum miasta to bezdomni oraz narkomani, którzy w biały dzień, na oczach przechodniów, dają sobie w żyłę i czasem padają na środku ulicy. Kierowcy muszą wtedy wysiadać z samochodu, by przeciągnąć nieprzytomnych na chodnik. Jeśli ktoś ma pecha, w drodze do pracy natknie się na zwłoki ofiary przedawkowania. Wszystko to nierzadko pod nosem policji, ale nikt nie interweniuje, bo posiadanie narkotyków jest tutaj legalne. W 2020 r. Oregon jako pierwszy stan w kraju je zdekryminalizował, a zrobił to na mocy ustawy Projekt 110, którą poparło 58% wyborców. Ludzi przekonał argument, że narkomani potrzebują pomocy, a nie zakuwania w kajdanki. Projekt 110 ambitnie taką pomoc zaoferował. Po pierwsze, ustanawiał budżet na budowę nowych ośrodków odwykowych i rehabilitacyjnych – finansują go podatki odprowadzane przez branżę marihuanową. Po drugie, przedefiniował zasadniczo rolę policji w nowej wojnie z narkotykami – z wymierzających kary na głosicieli dobrej nowiny. Policjanci wciąż wlepiają narkomanom mandaty, ale tylko na 100 dol. Co ważniejsze, mają informować, że mandat zostanie umorzony, jeśli ukarany zadzwoni na darmową infolinię, by dowiedzieć się o możliwościach leczenia. Opór narkomana Niestety, po trzech latach od wejścia prawa w życie wygląda na to, że nie jest ono skuteczne. Według sondaży co najmniej 56% wyborców opowiada się teraz za cofnięciem Projektu 110, powołując się na statystyki. Jak wylicza William Nunemann, dyrektor infolinii Lines for Life, do której kieruje narkomanów policja, do końca lutego 2022 r. przy kilku tysiącach mandatów wypisanych w latach 2020-2022 tylko 92 osoby zadzwoniły na infolinię, a zaledwie 19 zgłosiło się na odwyk. W 2019 r., przed dekryminalizacją narkotyków, z przedawkowania, głównie opioidów, zmarło w Oregonie 280 osób. W roku 2021 już 737, a w roku 2022 – aż 955. Obrońcy Projektu 110 podpierają się co prawda badaniem przeprowadzonym w 2021 r. przez New York University razem z Centers for Disease Control and Prevention oraz Network for Public Health Law, wedle którego statystyki śmierci z przedawkowania rosną z roku na rok w całej Ameryce, ale Oregon zachowuje pierwszą pozycję, jeśli chodzi o odsetek narkomanów w populacji. To aż 4,46% mieszkańców stanu, podczas gdy średnia dla całej Ameryki wynosi 3,44% (osoby w wieku 12 lat i powyżej). Nasila się zarazem przestępczość z użyciem broni, amerykańska specjalność. Jak podaje komisariat główny w Portlandzie, w 2019 r. policja odpowiedziała na 413 incydentów z użyciem broni. W roku 2022 – na ponad 1,3 tys. Przeciętnemu zjadaczowi chleba poza granicami USA Oregon z niczym się nie kojarzy. Dlaczego więc to tu podjęto pierwszą w Ameryce próbę dekryminalizacji narkotyków, która bardziej pasowałaby do Kalifornii czy Nowego Jorku? Bo od początku istnienia Oregon był stanem, gdzie radykałowie mogli liczyć na schronienie i zrozumienie. W XIX w. tylko tu Afroamerykanie, nawet ci wolni, nie mieli prawa ani mieszkać, ani pracować, stan praktykował dyskryminację na niebotyczną skalę. Po wojnie secesyjnej z otwartymi ramionami przyjmował konfederackich przesiedleńców z Południa. Na początku XX w. stał się przyczółkiem ugrupowań suprematystycznych typu Ku Klux Klan, co jednak nie przeszkodziło, by stanowi politycy, tacy jak gubernator William U’Ren, wyrośli na przełomie XIX i XX w. na najbardziej postępowych polityków Ery Progresywnej, a kobiety w Oregonie otrzymały prawo głosowania już w roku 1912, osiem lat przed resztą Ameryki. W latach 80. Portland stał się światową stolicą skinheadów i neonazistów, co w pierwszej dekadzie XXI w. doprowadziło do powstania tam pionierskiego w USA ruchu antyfaszystowskiego, Rose City Antifa. Stanowi anarchiści mieli swój moment w 1999 r., kiedy wsparli w Seattle protest przeciwko Światowej Organizacji Handlu i stali się siłą napędową zamieszek znanych jako batalia o Seattle. Wszyscy też chyba pamiętamy, że choć rozruchy po śmierci George’a Floyda (maj 2020 r.)

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2023, 50/2023

Kategorie: Świat