Tag "oszuści"
Możesz podesłać 200 zł na Blika?
W 2024 r. popełniono w Polsce 3825 oszustw z wykorzystaniem metody smishingu, phishingu i vishingu
„W życiu nie przypuszczałam, że spotka mnie coś tak przykrego”, napisała ostatnio na Facebooku Małgorzata Cecherz, dziennikarka Polsatu, znana z programu „Państwo w Państwie”. Na jednym z popularnych portali ogłoszeniowych wystawiła na sprzedaż samochód. Ktoś, kto do niej zadzwonił w tej sprawie, zażądał, by zweryfikowała swoją wiarygodność. Przełączył ją do rzekomego pracownika banku, a ten polecił jej, by wygenerowała kod Blik. Po czym okazało się, że są problemy, więc dziennikarka wysłała mu kolejne kody. Gdy przekroczony został dzienny limit przelewów, do Małgorzaty Cecherz zadzwonił prawdziwy pracownik banku z wiadomością, że prawdopodobnie padła ofiarą oszustwa. Jak potem się okazało, jej pieniądze trafiły za granicę. Bank nie uznał reklamacji, gdyż dziennikarka sama podała oszustom kody Blik.
W 2021 r. głośno było o aktorkach, które zostały ograbione metodą „na policjanta”. Straciły kilkaset tysięcy złotych. Do jednej z ofiar zadzwonił osobnik podający się za funkcjonariusza policji i przekonał ją, by przelała ze swojego rachunku, rzekomo zagrożonego atakiem hakerskim, 152 tys. zł na wskazane przez niego konto. Gdy aktorka zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa, zgłosiła sprawę prawdziwemu stróżowi prawa. Organy podjęły stosowne czynności. Inna gwiazda sceny i ekranu, będąc pewna, że uczestniczy w operacji policyjnej, przekazała oszustom 450 tys. zł. W podobny sposób kryminaliści próbowali podejść żonę Roberta Lewandowskiego Annę i restauratorkę Larę Gessler – lecz panie nie dały się nabrać.
Czujnością wykazał się też jeden z najbogatszych obecnie senatorów, Ryszard Bober. 10 grudnia 2024 r. do jego biura w Jabłonowie Pomorskim zadzwonił oszust podający się za Marka Boronia, komendanta głównego policji. Oświadczył senatorowi, że prowadzi operację wymierzoną w hakerów, którzy chcą za pośrednictwem internetu okraść kilku wpływowych polskich polityków. Osobnicy ci mieli pracować w bankowości. Jak powiedział fałszywy Boroń, całkiem niemałe środki zgromadzone przez senatora Bobera na koncie bankowym są zagrożone. „Nadinspektor” stwierdził, że senator powinien przelać je na wskazane przez niego konto w celu „weryfikacji przez pracownika banku”. Dziwnym trafem był to rachunek spółki zajmującej się handlem kryptowalutami. Bober wykonał polecenie, a nawet przekazał oszustom skan swojego dowodu osobistego.
Na szczęście szybko się zreflektował, że mógł paść ofiarą oszustwa, i zawiadomił prawdziwą policję. W banku udało się zablokować przelew, a senator najadł się jedynie strachu.
Przykłady te dowodzą, że ofiarą oszustów korzystających z nowoczesnych technologii mogą paść nie tylko osoby starsze, lecz także te dobrze zorientowane w tym, jak funkcjonuje współczesna bankowość. A przestępcy coraz częściej sięgają po rozwiązania, jakie oferuje sztuczna inteligencja.
W 2024 r. popełniono w Polsce 3825 oszustw wykorzystujących te metody. Wartość strat poniesionych przez 4183 ofiary wyniosła ponad 156,4 mln zł. W pierwszej połowie bieżącego roku tylko w Warszawie doszło do 650 takich przestępstw – wartość strat sięgnęła 20 mln zł. Należy jednak pamiętać, że nie wszystkie przypadki są zgłaszane policji. Wielu oszukanych tego nie robi ze wstydu.
Smishing, phishing i vishing
To fachowe określenia metod wykorzystywanych przez oszustów posługujących się telefonią komórkową i internetem. Pierwszy sposób polega na wysyłaniu fałszywych wiadomości SMS. Oszuści podszywają się pod banki, urzędy, firmy kurierskie, sklepy internetowe. Przesyłane wiadomości zawierają linki do fałszywych stron internetowych, na których wyłudzane są dane osobowe, numery kont i hasła.
Phishing to fałszywe mejle. Działają tak samo jak fałszywe SMS-y. Chodzi o wyłudzenie danych i haseł do rachunków.
Trzecia metoda polega na podszywaniu się pod pracowników banków, policjantów oraz przedstawicieli innych szacownych instytucji i przekonywaniu ofiary w trakcie rozmowy telefonicznej, by przekazała swoje dane osobowe, hasło do rachunku bankowego lub bezpośrednio
Cyberbezpieczeństwo w Twoim domu — dlaczego program antywirusowy to dziś konieczność?
Artykuł sponsorowany Zagrożenia w świecie cyfrowym są jak niewidzialni włamywacze — nie widać ich, dopóki nie zaatakują. A wtedy może być już za późno. Statystyki są bezlitosne: według danych Europejskiej Agencji ds. Cyberbezpieczeństwa (ENISA), ponad 60% Europejczyków padło ofiarą
Call (Center) Terror
Na niekończące się telefony, z którymi trudno walczyć, narzeka 50% Polek i Polaków. Gdy ktoś już odbierze, może paść ofiarą oszustów
Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów już w 2022 r. zaczęły napływać skargi od konsumentów na niechciane połączenia telefoniczne. Niektórzy stwierdzali wręcz, że miały one charakter nękania i uprzykrzały im życie.
– Dzwonili do mnie po trzy razy dziennie z ofertą na fotowoltaikę. Niekiedy nawet w sobotę. Najpierw próbowałem dowiedzieć się, co to za firma. Dzwoniący wymawiali nazwę niewyraźnie albo się rozłączali. Wreszcie zacząłem prowadzić z nimi grę. Odbierałem i marnowałem ich czas, gadając głupoty – opowiada 42-letni Tomasz z Gdańska.
Telefoniczna hydra
Telefony, o których mowa, pochodziły z konkretnego call center – firmy Asmanta. W toku postępowania wyjaśniającego UOKiK ustalił, że firma łamała prawo, i to w kilku aspektach.
Po pierwsze, Asmanta kupowała dane z numerami od spółki, z którą współpracowała. Przedsiębiorca nie miał zgody właścicieli numerów telefonicznych na marketing bezpośredni. Co to oznacza? Dzwonienie do osób, które nie wyraziły wcześniej zgody na taki marketingowy telefon, jest niezgodne z prawem. UOKiK podkreślał w oświadczeniu, że o taką zgodę nie można również pytać na początku rozmowy.
Po drugie, z ustaleń urzędu wynikało, że telemarketerzy podczas rozmów przekazywali nieprawdziwe informacje, wprowadzając tym samym potencjalnych klientów w błąd. Telefony dotyczyły dotacji do fotowoltaiki. Telemarketerzy podawali, że konsumenci mogą liczyć aż na 20,5 tys. zł dotacji, podczas gdy mogli spodziewać się jedynie 5 tys. zł dopłaty. Postępowanie dotyczyło więc nieuczciwych praktyk rynkowych.
– Decyzje zakupowe powinny być podejmowane na podstawie pełnej i rzetelnej informacji. Możliwe świadome zawyżanie przez telemarketerów kwoty ewentualnych dotacji stanowi nieuczciwą praktykę rynkową, zaburza proces decyzyjny konsumenta i może prowadzić do wyboru, którego przy dostępie do prawdziwej informacji by nie dokonał – podkreślał prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
– Próbowałam wielu strategii. Po jakimś setnym telefonie z call center Asmanty w sprawie fotowoltaiki udało mi się wreszcie dowiedzieć, jak mogę wypisać się z ich listy kontaktów. Radość trwała jednak krótko.
Cyber(nie)bezpieczeństwo Polaków
W kwestii bezpieczeństwa w sieci jesteśmy dobrzy, ale w teorii. W praktyce radzimy sobie nie najlepiej.
Drugi rok z rzędu media obiegła informacja, że Polska znalazła się na szczycie rankingu cyberbezpieczeństwa. Nie obywa się jednak bez wpadek. Pisowski minister zdrowia zalogował się do systemu i całej Polsce podał w internetowym wpisie wrażliwe dane lekarza, który go zirytował. Nowego ministra cyfryzacji oszukano przy zakupie samochodu. Kupił kradzione auto, mimo że sprawdził je przed ostateczną transakcją, w rządowej zresztą aplikacji o nazwie Historia pojazdu. Nie można jednak odmówić administracji, że daje radę. Według raportu „Cyberbezpieczeństwo urządzeń końcowych po 2022 roku” przygotowanego przez ekspertów Cyfrowej Polski liczba ataków informatycznych na administrację wzrosła o 500%, a 58% firm działających w Polsce odnotowało co najmniej jeden incydent naruszający ich cyfrowe bezpieczeństwo. Dodatkowo do zespołu CERT Polska, który został powołany do reagowania na tego typu zdarzenia, tylko w 2022 r. wpłynęło ponad 322 tys. zgłoszeń dotyczących podobnych incydentów. Mimo to jesteśmy od dwóch lat liderami cyberbezpieczeństwa.
Dwa porządki.
W dyskusji o cyberbezpieczeństwie Polaków trzeba nadmienić, że mamy do czynienia z różnymi aspektami życia państwa. Jeden z nich skupia się na przygotowaniu technologicznym i administracyjnym rządzących do zmagania się z zagrożeniami cyfrowego świata. To również rozwój usług elektronicznych, takich jak mObywatel, zdalne załatwianie spraw w urzędach, ePUAP czy Internetowe Konto Pacjenta. W tym aspekcie jesteśmy od dwóch lat chwaleni za organizację cyberbezpieczeństwa na poziomie władzy centralnej.
Zarazem mieszkanki i mieszkańcy Polski mają przeciętną wiedzę na ten temat. Są bardzo dobrzy w teorii, ale dużo gorsi w codziennej praktyce posługiwania się narzędziami internetowymi. Z najnowszego badania Biura Informacji Kredytowej „Bezpieczeństwo urządzeń i logowania” wynika, że co 10. Polak używa jednego wspólnego hasła do wszystkich swoich urządzeń, aplikacji i kont internetowych. Zebrane przez BIK dane pokazują, że tylko 46% Polaków w ogóle ma świadomość, że trzeba korzystać z wielu haseł w przypadku logowania się do różnych sklepów internetowych lub platform streamingowych.
Diagnoza to nie koniec świata
Z takimi chorobami jak stwardnienie rozsiane można dzisiaj dobrze żyć. Ale żeby było to możliwe, trzeba się leczyć.
Karolina Gruszka – aktorka chorującą na stwardnienie rozsiane
Miała pani opór przed rozmową o swojej chorobie.
– To nie tak. Po prostu wcześniej chciałam poznać jej kontekst. I upewnić się, że zaprasza pani do rozmów ludzi, którzy albo odnoszą się do własnych doświadczeń, albo są kompetentni w dziedzinach, o których mówią.
Skąd ta ostrożność?
– Żyjemy w świecie, w którym osoby ze świata celebryckiego są pytane o rzeczy, na których się nie znają. A media, dbając o „klikalność”, chętnie powielają komunikaty, które są na pograniczu sensacji czy skandalu. To, co wyważone i prawdziwe, jest mniej interesujące. W efekcie w przestrzeni publicznej pojawiają się niezgodne z prawdą, a czasem wręcz przynoszące szkodę informacje. Czytelnicy rzadko później zadają sobie trud, żeby je zweryfikować, więc powstają lub utrwalają się krzywdzące mity. Również dotyczące chorób.
Gdy zachorowałam na stwardnienie rozsiane, zaczęłam mocno interesować się tą chorobą, jej leczeniem metodami konwencjonalnymi, ale też tym, co mogę dla siebie zrobić poza farmakoterapią. Czytając różne źródła, szybko zorientowałam się, jak wielu jest szarlatanów proponujących „cudowne metody leczenia” albo snujących wyssane z palca teorie. I to nie dotyczy
tylko sieci. Wydawane są również szkodliwe książki.
Też trafiłam na działalność mężczyzny głoszącego, że gdy zachorował na reumatoidalne zapalenie stawów, „jako magister inżynier” postanowił wyleczyć się samodzielnie. Odstawił leki, za to naprawił zęby i zmienił dietę. I teraz na forach pacjenckich, ale też w swojej książce, sieje nowinę, jak wyleczyć choroby autoimmunologiczne…
– Które, jak wiemy, są chorobami nieuleczalnymi. Przynajmniej dzisiaj.
Poza zajęciem się zębami i dietą ten człowiek proponuje również wlewki z wody utlenionej.
– Działalność takich ludzi może być bardzo niebezpieczna dla pacjentów, którzy takim sensacjom zaufają. A przecież człowiek, który słyszy diagnozę – szczególnie jeśli nie trafi na lekarza, który spokojnie i rzeczowo wytłumaczy mu, czym jest jego choroba i jak się ją leczy – ma prawo być zdezorientowany. A to z kolei może skutkować podatnością na wpływy różnych hucpiarzy. Dlatego tak ważne jest, żeby docierać do ludzi z rzetelną informacją. Dla mnie od momentu, w którym zdecydowałam się mówić o swojej chorobie, było to bardzo ważne. Wiedziałam, że z powodu tego, że jestem osobą publiczną, media chętnie uchwycą się tematu mojej choroby. Chciałam zrobić to jak najmądrzej. Dobrze wykorzystać szansę na to, aby prawdziwe informacje i korzystny dla pacjenta przekaz dotarł do jak najszerszego kręgu odbiorców.
Fragmenty rozmowy z książki Marii Mazurek Zbuntowane ciało. Jak zrozumieć i oswoić choroby autoimmunologiczne, Filia, Poznań 2024
Od jednej walizki do majątku
Interwencja tygodnika „Fakty po Mitach” pomogła. Ks. Franciszek Lehnert, proboszcz parafii w Modzurowie na Śląsku, stracił posadę. Jak pisano w „FpM”, ksiądz próbował zawłaszczyć 134 tys. zł ze zbiórki społecznej na rzecz Pauliny poparzonej w wybuchu gazu. Tygodnik zawiadomił prokuraturę. Ksiądz zaprzeczał, ale zbuntowali się parafianie. Sprawą zajął się Sąd Diecezji Opolskiej. I dopiero wtedy biskup przeniósł ks. Lehnerta jako rezydenta do parafii w Walcach na Opolszczyźnie. Krzywdy więc nie ma. Przyjechał do Modzurowa z jedną walizką, a jak
Jak znaleźć autentyczne recenzje w Internecie?
W erze cyfrowej recenzje online stały się potężnym narzędziem dla konsumentów do podejmowania świadomych decyzji dotyczących produktów i usług. Jednak przy tak wielu recenzjach dostępnych w Internecie, rozróżnienie prawdziwych i fałszywych recenzji może być trudne. Niektóre
Jaka szkoda, że Kalibabka nie trafił do Piszczaca
Ojcem medialnego rozgłosu Tulipana był Leszek Konarski, młody reporter „Przeglądu Tygodniowego” NARODZINY GWIAZDY Sukces ma wielu ojców. I chociaż poniekąd można uznać Kalibabkę za self-made mana, niesprawiedliwością byłoby pominięcie faktu, że ojcem medialnego rozgłosu Tulipana – o ile w tym przypadku wypada używać takich słów – był przede wszystkim dziennikarz Leszek Konarski. Młody reporter „Przeglądu Tygodniowego” na trop PRL-owskiego uwodziciela wpadł przez zupełny przypadek, gdy pewnego wiosennego dnia 1982 r.
Problem z paczką? Uważaj na oszusta
Okres przedświąteczny to idealny czas dla oszustów, którzy wyczyszczą ci konto pod pretekstem problemów z przesyłką „Twoja paczka została wstrzymana z tytułu niedopłaty 2,50 zł. Przepraszamy za utrudnienia. Prosimy uregulować należność pod adresem: https:…”. Takie SMS-y znają już prawie wszyscy, którzy np. kupili coś przez internet z dostawą do domu lub paczkomatu. Jest to tzw. oszustwo na kuriera. Kiedy czekamy na paczkę, oprócz prawdziwej informacji o stanie przesyłki przychodzi wiadomość, że dostawca napotkał jakiś kłopot, który można rozwiązać, klikając









