Tag "polski węgiel"
Miliardy w czarnej dziurze
Hejtowani górnicy znów jadą do Warszawy
Byli w sierpniu, a pod koniec września znowu się wybierają do Warszawy. Mowa rzecz jasna o górnikach. Przez 500 dni mieli gdzie demonstrować w Katowicach, ale już nie mają. Ministerstwo Przemysłu, powołane przez rząd Donalda Tuska 20 lutego 2024 r., zaczęło działalność 1 marca. Urzędowało w monumentalnym gmachu peerelowskiego Ministerstwa Górnictwa, który był siedzibą Kompanii Węglowej, a następnie Polskiej Grupy Górniczej. Tę ostatnią wyrzucono z budynku, by zrobić miejsce dla prof. Marzeny Czarneckiej, koleżanki Borysa Budki (oboje pracują w tej samej katedrze Śląskiego Uniwersytetu Ekonomicznego). Czarnecka została szefową nowego resortu.
Nieznane są jej dokonania, ale też nieznane są powody, dla których to jedyne działające poza Warszawą ministerstwo powstało. Wprawdzie tworząc ten nowy podmiot, rząd informował: „Pomimo swojej lokalizacji resort nie ograniczy się do działalności wyłącznie w regionie. Zajmie się nie tylko sprawami górnictwa i hutnictwa, ale też m.in. gospodarki ropą, gazem i polityką atomową”, praktyka jednak okazała się inna. Ministerstwo nie zajmowało się ani górnictwem, ani tymi pozostałymi kwestiami. Aktywność Marzeny Czarneckiej jako jego szefowej ograniczała się do spotkań i do wypowiedzi. Te ostatnie bywały zaś wyjątkowo niefortunne.
Upadki i wzloty
W kwietniu 2024 r. Czarnecka udzieliła wywiadu, w którym powiedziała, że spółki energetyczne będą łączone z kopalniami. A wiadomo, spółki energetyczne przynoszą krociowe zyski, natomiast kopalnie na odwrót. „Kursy runęły po zapowiedzi pani minister”, donosiła telewizja TVN 24. I była to prawda. Spółki energetyczne są notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych. Zapowiedź łączenia górnictwa i energetyki spowodowała prawdziwe finansowe trzęsienie ziemi. Akcje PGE spadły o 8,5%, Tauron stracił 5,2%, kurs Enei zapikował o 11%. Głos w tej sprawie musiał zabrać sam premier. Donald Tusk oznajmił, że bardzo ceni profesjonalizm Czarneckiej: „Mam zaufanie do pani minister, jest bardzo kompetentna. (…) Jestem spokojny co do trafności oceny pani minister przemysłu”.
Po miesiącu Czarnecka znowu wstrząsnęła giełdą. Na antenie TVP Info stwierdziła, że skarb państwa jest zainteresowany przejęciem aktywów węglowych od spółek energetycznych. Właściciele akcji tych ostatnich wpadli w euforię, inni rzucili się kupować aktywa tych samych firm, które w kwietniu zaliczyły potężne spadki. Jak wtedy kurs runął, tak teraz wzbił się: notowania PGE wzrosły o ponad 6%, Tauron zyskał ok. 7,5%, Enea niemal 7%. Jako przyczynę tych wzrostów eksperci ponownie wskazywali wypowiedź pani minister. Ostatecznie ani jedno, ani drugie się nie dokonało.
Dowodem, że powołanie Ministerstwa Przemysłu było niewypałem, jest jego likwidacja już półtora roku po utworzeniu. Ale górnicy nie musieli podróżować do Warszawy, żeby demonstrować. W marcu tego roku pod oknami minister Czarneckiej pojawili się związkowcy z kopalni Bielszowice. Nie mieli daleko, gdyż kopalnia ta znajduje się w Rudzie Śląskiej, mieście graniczącym z Katowicami. Protestowali przeciwko planowi likwidacji kopalni, co miałoby nastąpić w lipcu 2026 r.
Dwa miesiące później do Ministerstwa Przemysłu wkroczył europoseł Grzegorz Braun z, jak powiedział, interwencją poselską. Zadawał pytania dotyczące likwidacji kopalń i umowy społecznej zawierającej gwarancje zatrudnienia dla górników. Ta wizyta trwała zaledwie chwilę. Braun zerwał unijną flagę i podeptał ją. Następnie pojechał pod kopalnię Wujek, gdzie dokonał spalenia flagi pod pomnikiem zastrzelonych górników. A działo się to w tym samym dniu, w którym Parlament Europejski uchylił mu immunitet w związku z zarzutami dotyczącymi użycia gaśnicy proszkowej w Sejmie. Ministerstwo Przemysłu wykazało się rzadką aktywnością, kierując do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez Brauna przestępstwa.
Po co te protesty
Teraz górnicy w obronie swoich interesów znów muszą jeździć do Warszawy. Byli 28 sierpnia, a wkrótce, 27 września, pojawią się na kolejnym proteście.
Sierpniowy wyjazd zorganizowali związkowcy z nomen omen Sierpnia 80. Pojechali, by zaprotestować pod biurami: Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz z Polski 2050 oraz Miłosza Motyki z PSL. Pani minister funduszy i polityki regionalnej podpadła stwierdzeniem, że dopłaty do górnictwa
Jak Europa żegna się z „czarnym złotem”
Wiele wskazuje na to, że 11 lat po zamknięciu ostatniej węglowej elektrowni w Unii Europejskiej Polska wciąż będzie zatruwać Europę Czy tego chcemy, czy nie, musimy zacząć przyzwyczajać się do myśli o żegnaniu się z węglem. Surowcem, który tak chętnie wykorzystywany jest (był?) w energetyce i ciepłownictwie. Żegnanie się z węglem szczególnie trudno przebiega w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Boleśnie odczuwamy to nad Wisłą. Także dlatego, że odchodząca władza zrobiła niewiele, by transformacja energetyczna przebiegła u nas tak jak w wielu krajach Europy.
Bogdanka – od ściany do ściany
W polskim górnictwie i energetyce wiele musi się zmienić, by wszystko zostało po staremu By ratować polskie kopalnie, rząd Prawa i Sprawiedliwości najpierw z entuzjazmem realizował pomysł Platformy Obywatelskiej łączenia ich z grupami energetycznymi, a teraz – znów by je ratować – równie entuzjastycznie planuje przeniesienie ich do nowego tworu, Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego. Tak historia transformacji polskiego górnictwa i energetyki zatoczyła koło (zapewne nie po raz ostatni). Dlaczego? Pod koniec 2015 r. Grupa Enea za 1,46 mld zł
Na Saharze zabrakłoby im piasku
Traktujemy tę aferę, tak jakby nagle spadł na Polskę meteoryt i spopielił cały Górny Śląsk. A przecież brak węgla właśnie u nas jest równie absurdalny jak informacja o braku piasku na Saharze. Niewiarygodna jest ta nieudolność ludzi, którym Polacy dwukrotnie powierzyli rządy. Skoro tym magikom udała się czarodziejska sztuczka ze zniknięciem węgla, to mają odpowiednie kwalifikacje, by pracować w cyrku. Ale od spraw poważnych, takich, które bezpośrednio wpływają na życie, pracę i zdrowie Polaków, muszą być trzymani na odległość
Ponury zmierzch polskiego węgla
Czarnego złota mamy na 200 lat. Szkoda, że pod ziemią 16 września br. odwołany został prezes spółki Lubelski Węgiel Bogdanka Artur Wasil. Chwilowo jego obowiązki przejął dotychczasowy zastępca ds. ekonomiczno-finansowych Artur Wasilewski. Nie było to zaskoczeniem, gdyż dwa dni wcześniej minister aktywów państwowych Jacek Sasin ogłosił na Twitterze, że jest po rozmowie z Pawłem Majewskim, prezesem Grupy Enea, która posiada kontrolny pakiet akcji Bogdanki, i na najbliższym posiedzeniu rady nadzorczej zostanie rozpatrzone odwołanie Wasila. Spekulowano,
Co z tym cholernym węglem?
W tym roku zabraknie nam od 5 do 6 mln ton węgla. Składy węgla nie mają towaru 16 kwietnia 2020 r. do gdańskiego Portu Północnego wpłynął masowiec „Agia Trias”. Był to największy statek, jaki zawinął do polskiego portu. 290 m długości, 47 m szerokości, wyporność – 185 tys. ton. Jego ładunek stanowił kolumbijski węgiel. Poprzedni rekordzista – masowiec „Frontier Jacaranda”, o wyporności 182 tys. ton – który 2 sierpnia 2017 r.
Gorzki kawałek górniczego chleba
Za bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju zdrowiem i życiem płacą górnicy „Z czym wraca do domu górnik, któremu udało się przeżyć wybuch metanu w kopalni? Z rękami zapisanymi numerami telefonów… Brat mojego szwagra, chłopak, którego znam od ponad 20 lat, tak właśnie wrócił z nocnej zmiany. Jego ręce pokrywały numery telefonów do żon poparzonych kolegów. Numery, które podawali mu, póki jeszcze mieli siły. Zapisywał je jakimś flamastrem. Kilka godzin wcześniej szli razem na szychtę, rozmawiając
Głos z dziury
Jeśli po związkowcach z NSZZ Solidarność nie spodziewacie się niczego dobrego, to jesteście realistami. Modelowym reprezentantem tego gatunku jest Wojciech Ilnicki, przewodniczący Solidarności w Kopalni Węgla Brunatnego Turów. Elegancki jak pyły węglowe. Chwilowego ambasadora w Pradze Mirosława Jasińskiego nazywa w „Naszym Dzienniku” kłamcą, skandalistą i szkodnikiem. Dla niego TSUE to „trybunał niesprawiedliwości i kumoterstwa”. A porozumienie z Czechami jest na wyciągnięcie ręki. O tej ręce słyszymy już od paru miesięcy. I ciągle nic. Skoro ręka jest za krótka,
Na poczwórnym gazie
Galopujące ceny gazu i energii elektrycznej nie martwią rządu, gdyż oznaczają dodatkowe wpływy do budżetu Opłaty za gaz i prąd idą ostro w górę. Rząd twierdzi, że to wina Putina, który szantażuje Europę, wstrzymując dostawy surowca, oraz bankierów spekulantów, którzy zarabiają na rosnących cenach praw do emisji dwutlenku węgla. Ciemny lud w to wierzy, ministrowie zacierają ręce i jadą dalej na poczwórnym gazie. W połowie grudnia Rafał Gawin, prezes Urzędu Regulacji Energetyki, zatwierdził nowe taryfy na gaz dla odbiorców indywidualnych.
COP26: Polska odejdzie od węgla do 2049 r.
Konferencja klimatyczna ONZ w Glasgow (COP26) trwa. 3 listopada w ramach międzynarodowego porozumienia Polska wraz z 40 innymi krajami i organizacjami zobowiązała się do rezygnacji z węgla. Uzgodniono, że największe gospodarki (czyli rozwinięte) wycofają węgiel w latach 30., a pozostałe,









