Tag "prostytucja"

Powrót na stronę główną
Reportaż

Bo wystawię cię na szosę

W stolicy agencje towarzyskie opanowały burdelmamy. Są bardziej bezwzględne niż mafiosi Siedzieli w trójkę: Monika T., jej przyjaciółka Małgorzata G. i Emil O., kierowca w agencji towarzyskiej, gdzie pracowała 39-letnia Monika. W sąsiednim pokoju spała jej czteroletnia Julka. Mieszkanie – przy ulicy Dwernickiego w Warszawie – należało do Małgorzaty. – Nie chcę być dłużej kurwą – powiedziała Monika, gdy skończyła się wódka. – Poszukam innej roboty, do Kaśki już nie wrócę. Emil spojrzał na zegarek – dochodziła ósma wieczorem. – Jeszcze bym się napił. Monia, pójdziesz ze mną do sklepu? Ledwo zamknęły się za nimi drzwi, w ciemnym korytarzu T. poczuła uderzenie. Gdy upadła, została zawleczona do samochodu. Wtedy poznała napastnika. To był Daniel P., kierowca w agencji Katarzyny K. Nadal ją bił, ale wcześ­niej założył skórzane rękawiczki. Za kierownicą usiadł Emil, którego dotychczas uważała za powiernika. W samochodzie był też inny kierowca z agencji, Artur R. – do niedawna byli parą. Zawieźli ją do agencji Katarzyny na Nowolipki. Czekały na nich właś­cicielka i pracujące dla niej Ukrainki. Dziewczyny ustawiły pośrodku pokoju krzesło, posadziły poturbowaną Monikę i za przykładem Katarzyny zaczęły ją kopać i opluwać. Spadała, to podnosiły i ponownie brały

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Wywiady

Skóra, w której żyję

Ciało kobiety jest traktowane jak narzędzie, które wykonuje pracę, a jeśli nie wykonuje – to nie zarabia Magdalena Wojciechowska – asystent w Katedrze Socjologii Organizacji i Zarządzania Instytutu Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego, autorka badań opublikowanych w książce „Agencja towarzyska (nie)zwykłe miejsce pracy”. Agencja towarzyska (nie)zwykłe miejsce pracy. Dlaczego (nie)zwykłe? Dlaczego miejsce pracy? Wielu rodaków oburzyłoby się, że agencję towarzyską w ogóle można nazwać miejscem pracy. – Na dodatek mówienie o prostytucji to coś nieczystego, nie wspominając już o robieniu badań na ten temat. Budzi to niesmak, a w najlepszym razie zdziwienie, prawda? Ale rzeczywistości nie da się wybielić – popyt rodzi podaż, także na usługi świadczone przez agencje towarzyskie, praca zostaje wykonana, jest zapłata. Tak, uważam, że agencje towarzyskie są miejscem pracy. Dlaczego (nie)zwykłym? – To już bardziej skomplikowane. Bo trzeba zrozumieć kobiety, które tam pracują? – Także klientów, którzy tam przychodzą. Stanie się to możliwe tylko wtedy, gdy nie będziemy się wdawać w żadne oceny moralne. Dla mnie zrozumieć nie oznacza ocenić, staram się zrozumieć po to, aby jak najlepiej opisać jakieś zjawisko, przynajmniej w takim stopniu, w jakim mi się uda. Dlaczego więc określiła pani to miejsce

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.