Tag "rewolucja społeczna"
Rewolucja nie była dziełem przypadku
Przeszłość ma łączyć, a nie dzielić. Nie wolno dopuścić, by historia stała się zarzewiem nowej wojny domowej Prof. Jewgienij Siergiejew – historyk z Instytutu Historii Powszechnej Rosyjskiej Akademii Nauk, uczestnik międzynarodowej konferencji „Kręgi rewolucji. Rok 1917 w Rosji – wewnętrzne i zewnętrzne konsekwencje” zorganizowanej przez Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia 16-17 października w Warszawie. W rosyjskiej historiografii pojawił się niedawno termin Wielka Rewolucja Rosyjska. W pierwszych miesiącach po obaleniu dynastii Romanowów tak samo mówiono i pisano o rewolucji
„Aurora” zbędna
Setna rocznica wybuchu rewolucji październikowej. Jakże to dynamicznie i podniośle brzmi. 25 października 1917 r., strzały z „Aurory”, Pałac Zimowy… W rzeczywistości – pisze Richard Pipes – „ogromna większość ówczesnych mieszkańców Rosji nie miała pojęcia o tym, co się wydarzyło. Formalnie rady, które od lutego występowały jako siła współrządząca, przejęły całą władzę. Trudno to uznać za wydarzenie rewolucyjne, było to raczej logicznym rozszerzeniem zakresu »dwuwładzy« wprowadzonej w pierwszych dniach rewolucji lutowej. Oszustwo Trockiego,
Partyzanci wracają do domu
Zbrojne rozwiązywanie konfliktów zostało w Kolumbii raz na zawsze skompromitowane Yezid Arteta – były dowódca jednego z najbardziej nieuchwytnych frontów FARC; złapany w 1996 r., po 10 latach w więzieniu został członkiem grupy badawczej ds. konfliktów zbrojnych przy Uniwersytecie Autonomicznym w Barcelonie. Współautor książki „Co, jak i kiedy negocjować z FARC”, z której korzystał prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos, laureat tegorocznej pokojowej Nagrody Nobla, w trakcie czteroletnich pertraktacji. 24 listopada w Bogocie prezydent Kolumbii Juan
Pałacowa rewolucja
Pałac Kultury i Nauki pozostaje żywym symbolem dokonanej po wojnie rewolucji społecznej Przez stulecia pałac onieśmielał i zniewalał, a zarazem fascynował wykluczoną z narodu chłopską większość. Drażnił jej zmysły, budował obraz życia szczęśliwego. Ci, którzy jeszcze w międzywojennej Polsce brali od dziedzica po gębie, a zimę spędzali w ciemnej izbie z piecem, często nigdy nie przekroczyli bramy jaśniepańskiej rezydencji. Tu przebiegała granica między dwoma skrajnie różnymi światami. Pasterzowi Jakubowi, bohaterowi „Pałacu” Wiesława Myśliwskiego, bramę pałacu









