Tag "Sąd Najwyższy"

Powrót na stronę główną
Felietony Jan Widacki

Dwie miary

W uzasadnieniu prezydenckiego projektu ustawy o Sądzie Najwyższym, gdzie argumentów prawniczych mało (bo i skąd je wziąć?), za to politycznych dużo, możemy przeczytać: „Często powtarza się, że w Sądzie Najwyższym przeprowadzona została dekomunizacja i nie zasiadają tam osoby, które angażowały się w działalność PZPR. Tymczasem okazuje się, że istotnie, doszło po roku 1989 do dekomunizacji Sądu Najwyższego, ale niestety osoby, które były związane z PZPR, zostały powołane do pełnienia zaszczytnego urzędu Sędziego Sądu Najwyższego już w wolnej Polsce. Wśród

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Sądy i nie tylko

Postawy w każdej społeczności rozkładają się zgodnie z krzywą Gaussa, zwaną też krzywą dzwonową. Na ogół liczba herosów równa się liczbie zdeklarowanych kanalii – po parę procent ogółu. Cała reszta, zdecydowana większość, to ci pomiędzy herosami i kanaliami. Chcą spokojnie przeżyć, a więc wolą się nie narażać. Sami z siebie łajdactwa nie zrobią, w zaciszu domowym na łajdactwo nawet się oburzą. Chyba że im ktoś każe. Ta większość podporządkuje się każdej władzy, zwłaszcza takiej, której się boi. W lipcu

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Zaskoczenie

Wyrok Sądu Najwyższego w formie uchwały siedmioosobowego składu, który uznał, że prezydent Duda nie mógł ułaskawić nieskazanego prawomocnie Mariusza Kamińskiego i jego towarzyszy z CBA, zaskoczył rządzących. Właściwie trudno zrozumieć, dlaczego zaskoczył. Dla każdego prawnika sprawa była oczywista. Mariusz Kamiński i kamraci z CBA zostali skazani nieprawomocnie, wyrokiem sądu pierwszej instancji. Wnieśli od tego wyroku apelację. Formalnie mieli więc status osób niewinnych, ponieważ do momentu zapadnięcia prawomocnego wyroku służyło im domniemanie niewinności.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.