Tag "stan wyjątkowy"

Powrót na stronę główną
Felietony Wojciech Kuczok

Ciemny spokój

Dulce et decorum est pro patria mori? Eee tam. Niech zaznaje słodyczy i zaszczytów umierania za ojczyznę, kto ma za nic „wilgotny padół ziemski”. Ta wilgoć jest moją ojczyzną, czynię siebie ziemi poddanym. Gdy wchodzę do jaskini, dotykam skały niewzruszonej przemówieniami polityków. Nawet kiedy nowe pokolenia Polaków wyhodowanych w szkołach Czarnka wyrżną wszystkie lasy, gór nie zdołają wysadzić w powietrze, nie zatkają wód podziemnych, które drążą i wypłukują kamień. Obserwowanie erozji najtwardszej nawet materii nieożywionej bardzo mnie ożywia. Kiedyś była w planach Polska PO-PiS, teraz marzy się Polska po PiS, a mnie to wszystko zaczyna spływać razem z potokiem podziemnym, kapać na stalagmit, zwisać stalaktytem. Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 20/2023, dostępnym również w wydaniu elektronicznym.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Felietony Roman Kurkiewicz

Ten stan wyjątkowy był zbrodnią

Po cichutku, bez konferencji prasowych, bez ministrów w świetle kamer dokonał żywota. Został wprowadzony 2 września 2021 r. wzdłuż granicy polsko-białoruskiej, potem, po 90 ustawowych dniach, przedłużany pod pretekstem na chybcika uchwalonej ustawy o ochronie granicy, przepchniętej przez tzw. parlament i podpisanej przez tzw. prezydenta. Obie te decyzje legislacyjne oraz wszyscy, którzy przyłożyli do nich rękę i je realizowali, przechodzą do historii polskiego bezprawia i rasizmu, tortur, bezwzględnego traktowania ludzi, których polskie i międzynarodowe (ratyfikowane przez Polskę) prawo każe otoczyć szczególną ochroną, opieką i troską. W zamian były śmierci, brutalność, niekończące się wypychanki na białoruską stronę (pushbacki, żeby brzmiało niezrozumiale). Prezydent, premier, wicepremier ds. bezpieczeństwa (Jarosław Kaczyński), ministrowie (w szczególności Mariuszowie Kamiński i Błaszczak), dowódcy, oficerowie, funkcjonariusze Straży Granicznej i Wojsk Obrony Terytorialnej, policji, parlamentarzyści całej tzw. Zjednoczonej Prawicy mają krew na rękach, mają na sumieniu zadekretowanie tortur i hańbiących praktyk. O tym, że również do nich samych to dociera, świadczy równoczesna cisza nad tym, co się działo i dzieje na tamtej „złej” granicy, i niekończący się bulgot zachwytu nad pomocą dla uchodźczyń i uchodźców z Ukrainy – traktowanych skrajnie odmiennie. Odpowiedzialność za przeprowadzenie tej operacji ponoszą także pasy transmisyjne propagandy antyuchodźczej, niegdyś zwane mediami. O roli tzw. mediów publicznych

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Dla jakiej szmaty pracujesz

Media w zderzeniu z machiną wojskową Mariusz Błaszczak publicznie pochwalił soldateskę, która 16 listopada w Wiejkach napadła i sponiewierała trzech fotoreporterów pracujących dla zachodnich mediów poza strefą stanu wyjątkowego. 23 października sam przekonałem się, jaki jest stosunek wojska do osób z legitymacją dziennikarską. Jest poranek, wybieram się pieszo w stronę cmentarza w Hajnówce, który styka się prawie ze strefą stanu wyjątkowego. Leży przy drodze w kierunku Białowieży, która od 1 września została zamknięta. Wcześniej, spacerując z psem po osiedlu, zobaczyłem na parkingu przed własnym blokiem honkera z wojskową rejestracją. W środku kilka osób po cywilnemu plus kierowca w wojskowym polarze. Psa zostawiłem w domu, wziąlem plecak i wychodząc z klatki schodowej, zrobiłem odruchowo zdjęcie honkerowi. Reakcja była natychmiastowa. Z samochodu wyskoczyło dwóch wojaków w cywilnych ciuchach: – Skasuj, k… te zdjęcia! – rzucił niższy. – Nie zrobię tego, jesteście poza strefą stanu wyjątkowego. Hajnówka w niej nie leży. – Nic nas to nie obchodzi, k…! Kasuj zdjęcia, bo wezwiemy policję! – dodał wyższy. – Możecie wzywać. – W takim razie nigdzie się nie ruszasz i poczekasz z nami na patrol! Ten niższy dzwoni na policję. Przedstawia się, o ile dobrze pamiętam,

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Felietony Jerzy Domański

Wojna hybrydowa w PiS

Nie maleje histeria wokół tego, co się dzieje na granicy z Białorusią. Propaganda rządowa ciągle dmie w tę trąbę, bo większość ludzi kupuje brednie o wojnie, wielkim zagrożeniu i bohaterskich obrońcach ojczyzny. A czym można skuteczniej straszyć społeczeństwo jak nie wojną hybrydową? Nowym narzędziem budzenia lęku. Tym lepszym, że mało kto wie, co to jest ta nowa wojna. I to się nie zmieni. Bo nawet eksperci nie są zgodni w opisie wojny hybrydowej. Za to efekty tej zmasowanej kampanii propagandowej już są. Obrzydliwe i barbarzyńskie. Coraz powszechniej i bez śladu zażenowania mówi się, że z ciapatymi trzeba zrobić porządek. Łącznie ze strzelaniem do nich jako dopuszczalnym sposobem bronienia granicy. A im więcej takich okropnych słów, tym bardziej zaciera się różnica między ludźmi po obu stronach granicy. Ci nie nasi są odzierani z godności. Jako ONI nie zasługują na nasze współczucie i choć trochę pomocy. Są bezimiennym wrogiem. I to niezależnie od tego, czy uciekając przed reżimami, ratują życie swoje i rodzin, czy też chcą sobie poprawić byt ekonomiczny. Tak jak to wcześniej zrobiły miliony Polaków życzliwie przygarnianych na całym świecie. A nasi współcześni? Wstyd patrzeć i słuchać. Dobrowolnie, choć pod wpływem propagandy, mówimy o wojnie z każdym, kto puka do naszych bram. Udajemy, że nie widzimy, jak rządząca prawica żeruje na koszmarnych

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Z dnia na dzień

Restauratorzy pozywają państwo

Restauratorzy wystosowali zbiorowy pozew przeciwko Skarbowi Państwa. Kilkuset przedsiębiorców żąda 211 mln zł odszkodowania za straty poniesione przez „niezgodne z prawem działania” rządu.   Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej informuje, że dotychczas 279 restauratorów przystąpiło

Z dnia na dzień

Stan wyjątkowego napięcia

Od 2 września w 183 miejscowościach województw podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Już ponad dwa miesiące na teren ogarnięty kryzysem humanitarnym nie mogą wjechać ani Medycy na Granicy, ani dziennikarze. Tymczasem w lesie umierają uchodźcy, a mieszkańców

Z dnia na dzień

Niechciana pomoc Medyków na Granicy

Prymas Polski abp Wojciech Polak próbował mediacji z ministrem Kamińskim w sprawie prośby o umożliwienie grupie Medycy na Granicy podjęcia działań humanitarnych na granicy polsko-białoruskiej. Arcybiskup usłyszał od polityka odmowę. Prymas Polski podkreślił w tym kontekście: „Jeszcze

Aktualne Przebłyski

Godność (naszego) człowieka

Zaczął się nowy rok akademicki. Także w Szkole Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości w Warszawie, będącej pod szczególną opieką i nadzorem ekipy Ziobry z Ministerstwa Sprawiedliwości. Misją tej uczelni jest – jak w maju ogłosił w „Naszym Dzienniku” wiceminister Marcin Romanowski – poszukiwanie prawdy. Romanowski nie przewidział wtedy, że niedługo sam będzie musiał się zderzyć z tym, co głosi. A są to piękne słowa o przyrodzonej godności człowieka, o niezbywalnych i przyrodzonych prawach człowieka, o standardach etycznych itd. Bo jaka jest praktyka? Proponujemy wyjazd studentów SWWS z Romanowskim na czele na wschodnią granicę. Temat zajęć: „Godność człowieka, który nie urodził się w Polsce”.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Z dnia na dzień

Myśliwi chcą strzelać przy granicy

Pracownia na rzecz Wszystkich Istot alarmuje: Polski Związek Łowiecki ubiega się o możliwość realizowania polowań i odstrzałów sanitarnych w strefie objętej stanem wyjątkowym. Tymczasem w lasach w pasie przygranicznym cały czas znajdują się migranci. Jeśli PZŁ

Felietony Wojciech Kuczok

Straż paniczna

Reżim pisowski poszedł na całość – najwyraźniej wedle tajnych sondaży wyczuł w suwerenie przyzwolenie na ludobójstwo i właśnie rozpoczął kampanię przygotowującą grunt pod rzeź. Zadałem sobie trud obejrzenia w całości haniebnej konferencji Mariuszów i władza zaiste sięgnęła poziomu Radia Rwanda zarówno pod względem nasycenia zbrodniczej propagandy nienawiścią, jak i siermiężności wykonania. „Nie chcemy stygmatyzować żadnego środowiska, ale takie są FAKTY”, powiada Mariusz K., skazany prawomocnym wyrokiem na trzy lata więzienia za fałszowanie dowodów. Na Polaków to ma wystarczyć – liczą się emocje, nie fakty; te drugie, nawet błyskawicznie zweryfikowane, zawsze będą wobec emocji spóźnione. Jakie ma znaczenie, że władza kłamie, skoro naród takich kłamstw pragnie? Przekaz płynący z konferencji szefostwa sił wewnętrznych jest równie subtelny jak jej poziom merytoryczny: ciapaci to niebezpieczne zboki, zanim was zabiją, zgwałcą nasze dzieci, a nawet krowy. Człowiek myślałby, że sto lat po rasistowskim szambie „Der Sturmera” przekaz się trochę wysubtelni… Kogo obchodzi, że na slajdzie nie krowa, ale klacz, w dodatku z filmu nakręconego na VHS w czasach, gdy oskarżanego o zoofilię Afgańczyka najpewniej nie było jeszcze na świecie? Strach został zasiany i usankcjonowany, strażnicy paniki społecznej zadbają o to, by lęki i fobie w narodzie

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.