Ten stan wyjątkowy był zbrodnią

Ten stan wyjątkowy był zbrodnią

Po cichutku, bez konferencji prasowych, bez ministrów w świetle kamer dokonał żywota. Został wprowadzony 2 września 2021 r. wzdłuż granicy polsko-białoruskiej, potem, po 90 ustawowych dniach, przedłużany pod pretekstem na chybcika uchwalonej ustawy o ochronie granicy, przepchniętej przez tzw. parlament i podpisanej przez tzw. prezydenta. Obie te decyzje legislacyjne oraz wszyscy, którzy przyłożyli do nich rękę i je realizowali, przechodzą do historii polskiego bezprawia i rasizmu, tortur, bezwzględnego traktowania ludzi, których polskie i międzynarodowe (ratyfikowane przez Polskę) prawo każe otoczyć szczególną ochroną, opieką i troską. W zamian były śmierci, brutalność, niekończące się wypychanki na białoruską stronę (pushbacki, żeby brzmiało niezrozumiale). Prezydent, premier, wicepremier ds. bezpieczeństwa (Jarosław Kaczyński), ministrowie (w szczególności Mariuszowie Kamiński i Błaszczak), dowódcy, oficerowie, funkcjonariusze Straży Granicznej i Wojsk Obrony Terytorialnej, policji, parlamentarzyści całej tzw. Zjednoczonej Prawicy mają krew na rękach, mają na sumieniu zadekretowanie tortur i hańbiących praktyk. O tym, że również do nich samych to dociera, świadczy równoczesna cisza nad tym, co się działo i dzieje na tamtej „złej” granicy, i niekończący się bulgot zachwytu nad pomocą dla uchodźczyń i uchodźców z Ukrainy – traktowanych skrajnie odmiennie. Odpowiedzialność za przeprowadzenie tej operacji ponoszą także pasy transmisyjne propagandy antyuchodźczej, niegdyś zwane mediami. O roli tzw. mediów publicznych nawet nie warto wspominać, przeżyliśmy spotkanie oko w oko z praktykami hitlerowskich szmatławców. Ale trzeba z całą mocą podkreślić, że również tzw. wolne media nie udźwignęły wyzwania, bo choć zdarzało im się relacjonować naganne, kryminalne czy choćby problematyczne zachowania polskich władz, instytucji, służb, to równocześnie niemal po dziś dzień nie radziły sobie z pełnym stygmatyzacji, stereotypów i uprzedzeń językiem. Antyuchodźczy język rasizmu okazał się językiem ponadpolitycznego porozumienia i jedności narodowej. Kilkanaście dni temu, wedle relacji Wojciecha Tochmana na Facebooku, we flagowym programie wolnych mediów, „Faktach” TVN, jego czołowi prezenterzy: Grzegorz Kajdanowicz (później) i Anita Werner (wcześniej) posługiwali się frazą „nielegalni imigranci”. Jest to klasyczny przykład zideologizowanej, mającej sprawiać wrażenie obiektywności, ignorancji. Prawo do przemieszczania się, migrowania jest jednym z podstawowych praw człowieka, ujętych w każdym najważniejszym kodeksie międzynarodowym. Jest czymś niezbywalnym, czymś, co określa podstawowe wolności człowieka. Istnieje wydana przed kilku laty przejrzysta książka, kompendium wiedzy na ten temat: „Migranci, migracje. O czym warto wiedzieć, by wyrobić sobie własne zdanie” wydawnictwa Karakter. Wystarczy przeczytać i zrozumieć. Wracając do stanu wyjątkowego na granicy z Białorusią. Szacuje się, że nawet kilkaset osób mogło stracić życie w konsekwencji zachowań państwa polskiego. Ciała migrantów będą odnajdywane w nadgranicznych bagnach i ostępach jeszcze przez dekady. Albo nigdy nie zostaną odnalezione. Na katalogu krzywd wyrządzonych migrantom i migrantkom, w tym dzieciom, podczas wypychania ich poza polską granicę, wywożenia, przesłuchań, wielomiesięcznego przetrzymywania w ośrodkach zamkniętych się nie kończy. Zdewastowano jeden z najważniejszych, najpiękniejszych, najrzadszych pomników europejskiej przyrody – Puszczę Białowieską. Stawiając nieskuteczny, zbędny, karygodny mur. Demolując ciężkim sprzętem budowlanym jego bezpośrednie i dalsze otoczenie, lokalne drogi. Wyrządzając niepowetowaną krzywdę roślinom i zwierzętom. Ten mur, o każdy swój metr zbędny, jest na kolejne lata, aż do jego usunięcia i rewitalizacji otoczenia, murem pomnikiem polskiej bezdennej głupoty, manipulanctwa, propagandowego odurzenia i bezwzględności. To mur śmierci i kłamstwa, a nie „bezpieczeństwa”. I jeszcze ludzie. Ludzie skrzywdzeni stanem wyjątkowym za to, że tam żyją, mieszkają, pracują. Ich życie, praca, spokój zostały złożone na politycznym ołtarzu nagonki na niechrześcijańskich, „niebiałych” uchodźców. Z ich domów, sąsiedztwa uczyniono kryminalną zonę. I dzień w dzień straszono, rewidowano, ścigano, grożono, kiedy zwyciężało człowieczeństwo i wola ratowania ludzi skazanych przez Polskę na głód, choroby, cierpienia i śmierć. Polska będzie się długo dźwigać z tego pasma zbrodni. Mam nadzieję, że winni odbędą zasłużone kary. Do końca ich żywota nie pozwolimy im o tym zapomnieć. Andrzeju Duda, Jarosławie Kaczyński, Mateuszu Morawiecki, Mariuszu Kamiński, Mariuszu Błaszczak, Tomaszu Praga, Jarosławie Szymczyk i inni – ten stan wyjątkowy był zbrodnią, a wy jesteście za to odpowiedzialni. r.kurkiewicz@tygodnikprzeglad.pl Share this: Click to share on Facebook (Opens in new window) Facebook Click to share on X (Opens in new window) X

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2022, 28/2022

Kategorie: Felietony, Roman Kurkiewicz