Tag "studia"

Powrót na stronę główną
Kraj

Każdy może być lekarzem

Chcesz skończyć medycynę? Wystarczy mieć ćwierć miliona złotych

Ten tekst to prawdopodobnie moje pożegnanie z czytelnikami i czytelniczkami „Przeglądu”. Już w przyszłym roku zacznę studia medyczne w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Zdziwieni? Wytłumaczę Wam, jak łatwo zostać dziś lekarzem.

252 tys. powodów do studiowania

Jeszcze na początku października uczelnia prowadzona przez Fundację Lux Veritatis związaną z Tadeuszem Rydzykiem rekrutowała studentów. Na jej stronie można było znaleźć reklamę: „Kierunek lekarski – jeszcze 20 dodatkowych miejsc”. Żart polega na tym, że nie było żadnych dodatkowych miejsc. Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia limit przyjęć na kierunek lekarski na AKSiM to 60 osób, czyli chętnych do studiowania było tylko 40. W roku akademickim 2024/2025 przyjęto podobną liczbę osób – 45. Co innego na renomowanych uczelniach – na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym w roku akademickim 2025/2026 zgłosiło się 3401 kandydatów na 550 miejsc. To daje 6,18 kandydata na miejsce.

Jak dostać się na studia medyczne na uczelni niemedycznej? Stara zasada mówi, by iść tropem pieniędzy. Uczelnia związana z Rydzykiem ma aż 21 tys. powodów na semestr, żeby poszukiwać studentów. Konkretniej – 21 tys. zł. W ciągu sześciu lat studiów zarobi na jednym studencie ponad ćwierć miliona złotych. Zakładając, że wszystkich 45 studentów z poprzedniej rekrutacji przetrwało pierwszy rok, można przyjąć, że z samego czesnego na kierunkach medycznych AKSiM zarobiła ponad 1,8 mln zł.

Wróćmy jednak do rekrutacji. Trzeba dostarczyć wyniki z trzech przedmiotów maturalnych. Czasem z dwóch. Zazwyczaj chodzi o biologię, matematykę lub fizykę i chemię. Gdy ktoś stara się o miejsce na renomowanej uczelni, liczy się każdy procent na świadectwie maturalnym, za to na uczelnie niemedyczne, gdzie chętnych nie ma tak wielu, dostanie się właściwie każdy.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w zeszłym roku akademickim odnotowano przypadki przyjmowania osób, które zdały maturę z biologii poniżej 30%, czyli poniżej ówczesnego progu zdawalności.

Podbijmy jednak stawkę, bo rządzący są konsekwentni w bezsensie. 11 stycznia 2025 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o systemie oświaty, która zniosła próg zdawalności matur rozszerzonych. Wystarczy przyjść na egzamin. Mój przepis na zostanie lekarzem jest więc prosty. Potrzebna jest konkretna kasa i obecność na maturze rozszerzonej z wybranych przedmiotów. Kto będzie patrzył na procenty, skoro są jeszcze miejsca, prawda? Jeżeli wybraliście uczelnię ojca dyrektora, potrzebujecie też zaświadczenia od proboszcza. Ale ten zapis opatrzono na stronie akademii gwiazdką. Może uczelni wystarczy tylko chrzest. Wiadomo, że ćwierć miliona piechotą nie chodzi, to i na brak bierzmowania można pewnie przymknąć oko.

Student musi być oszczędny

Jeśli wydaje się Wam, drodzy czytelnicy i czytelniczki, że uczelnię Rydzyka wybrałem z potrzeby serca lub z powodu zgodności światopoglądowej, to grubo się mylicie. Kierunek lekarski na AKSiM w Toruniu jest po prostu jednym z najtańszych. W porównaniu z konkurencją naprawdę można zaoszczędzić. Semestr na Uczelni Łazarskiego w Warszawie kosztuje 36 tys. zł. W Społecznej Akademii Nauk w Łodzi zapłacimy 28 tys. zł. Na Uniwersytecie Andrzeja Frycza Modrzewskiego semestr to koszt 30 tys. zł, a na Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej „zaledwie” 23,5 tys. zł.

Mimo okazyjnej na tle konkurencji ceny uczelnia Rydzyka zapełniła w tym roku około dwóch trzecich miejsc. Porozumienie Rezydentów zwraca uwagę na ciekawy aspekt: niezależnie od tego, ilu studentów przyjmują uczelnie niemedyczne, ważny jest też zauważalny odpływ studentów z tych uczelni. Część po maksymalnie trzech semestrach przenosi się na renomowane kierunki medyczne. Inni rezygnują ze względu na braki organizacyjne lub związane z jakością kształcenia. Przypomnijmy, że statystyczny student kierunku lekarskiego na uczelni niemedycznej musi się najeździć. Przecież w części placówek brakuje prosektoriów. Z tego powodu odbywają się turnusy autokarowe (nawet kilkaset kilometrów) do zaprzyjaźnionych uczelni.

A skoro bawimy się już w tzw. Januszów medycyny, to wiadomo, że liczy się stosunek ceny do jakości. O tę ostatnią na niemedycznych uczelniach raczej trudno. Pokazały to kontrole Polskiej Komisji Akredytacyjnej w ostatnich latach. Nie ma więc sensu przepłacać. Opisywaliśmy już

k.wawrzyniak@tygodnikprzeglad.pl

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Promocja

Myślisz o pracy w szkole? Zapisz się na studia z przygotowania pedagogicznego – rekrutacja otwarta!

Artykuł sponsorowany Zastanawiasz się nad pracą nauczyciela, jednak brakuje Ci wykształcenia pedagogicznego? A może ukończyłeś studia z innej dziedziny, ale chciałbyś dodatkowo uczyć w szkole? Podyplomowe przygotowanie pedagogiczne to oferta dla Ciebie! Czytaj dalej i dowiedz się, co to za kierunek,

Kraj

Agrotechnik pilnie poszukiwany

Spada liczba studentów kierunków rolniczych. Niewielu absolwentów podejmuje też pracę w gospodarstwach

Świat stoi na progu trzeciej rewolucji w rolnictwie. Pierwsza miała miejsce od 1900 r. do lat 30. XX w. i polegała na zmechanizowaniu produkcji rolnej. Dzięki traktorom, siewnikom i maszynom do zbioru plonów rolnik był w stanie wyprodukować dość żywności dla 26 osób. W latach 90. XX w. miała miejsce druga rewolucja, nazwana zieloną. Dzięki postępowi, który dokonał się w nauce, wprowadzone zostały m.in. genetycznie zmodyfikowane nowe uprawy, bardziej wydajne, odporne na szkodniki i wymagające mniej wody. Rolnik był więc w stanie wyżywić 155 osób.

Szacuje się, że do roku 2050 liczba ludzi na Ziemi osiągnie 9,6 mld. By uniknąć klęski głodu, produkcja żywności musi zatem wzrosnąć dwukrotnie w porównaniu z obecnym poziomem. Przed nami trzecia, cyfrowa rewolucja w rolnictwie, której kluczowymi elementami będą sztuczna inteligencja, masowe użycie dronów oraz ciężkich maszyn pracujących bez udziału człowieka, mniejsze zużycie wody, której już dziś brakuje, wykorzystanie nowoczesnych nawozów sztucznych i środków ochrony roślin. To nowe rolnictwo będzie bardzo się różniło od tego, które znali rolnicy oraz osoby zarządzające wielkimi przedsiębiorstwami działającymi w agrobiznesie.

Proces ten nie ominie Polski. Rolnictwo jest jednym z ważnych elementów gospodarki. Zapewnia pracę milionom ludzi i gwarantuje nam bezpieczeństwo żywnościowe. Bez wątpienia największym wyzwaniem dla rozwoju polskiego rolnictwa są zmiany klimatu i ich negatywne skutki, w tym gwałtowne zjawiska pogodowe, degradacja gleby oraz utrata bioróżnorodności.

Problemem stało się również niestabilne otoczenie rynkowe, światowe tendencje wymuszają określone kierunki gospodarowania, konieczna staje się specjalizacja i koncentracja produkcji. W Europie rośnie presja wymogów sanitarnych. Konkurencją stał się napływ produktów z krajów o niższych wymaganiach w zakresie standardów produkcji rolnej. Słabnie też zainteresowanie młodego pokolenia pracą w rolnictwie. Zarazem na wsi utrudniony jest dostęp do wiedzy, zwłaszcza przełomowych, innowacyjnych technologii cyfrowych.

W kraju mamy 1,37 mln gospodarstw rolnych. Uwzględniając jednak wszelkie okoliczności, przyjmuje się, że zaledwie ok. 400 tys. produkuje i osiąga zyski.

Nie jest tajemnicą, że z roku na rok maleje w Polsce liczba studentów na kierunkach rolniczych. Dziś to problem dostrzegany przez specjalistów, lecz jutro może się okazać zagrożeniem dla produkcji żywności w naszym kraju.

Mało studentów, a może być jeszcze mniej

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kraj

Upadek uczelni medycznych?

Nowe kierunki lekarskie zaniżają standard kształcenia. Ministerstwa, zamiast działać, opowiadają o analizach.

Kierunków lekarskich na uczelniach, które nie mają nic wspólnego z medycyną, przybywa. Rodzi to liczne paradoksy, sprawiające, że na pacjentów i środowisko medyczne padł blady strach. Nowe kierunki mają braki w każdym możliwym aspekcie, a działania resortów nauki i zdrowia przypominają grę w Twistera z zawiązanymi oczami. Minister nauki Dariusz Wieczorek niby chce robić porządki, ale przez ostatnie pół roku w sprawie podejrzanych kierunków lekarskich nie działo się tak naprawdę nic.

Czarnek przeciera szlak.

Dariusz Wieczorek analizuje cofnięcie zgód na utworzenie trzech kierunków lekarskich. Wydaje się jednak, że przede wszystkim stara się sprawiać wrażenie, że coś robi. Na łamach portalu Rynek Zdrowia minister zapowiedział: „Jeżeli jakiś kierunek lekarski będzie miał negatywną opinię Polskiej Komisji Akredytacyjnej, to nie powstanie. Nigdy nie podpiszę na to zgody. Dotyczy to wszystkich kierunków studiów”. Problem w tym, że część nowo powstałych kierunków lekarskich, które pojawiły się jeszcze za poprzedniego rządu, już działa i naucza mimo negatywnej opinii PKA. 

Poprzednik Wieczorka, minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, pokazał bowiem swoim następcom, że ustawodawca stworzył „niechcący” furtkę, dzięki której szef resortu nie musi zwracać uwagi na to, co twierdzi Polska Komisja Akredytacyjna. Czarnek okazał się spryciarzem, który wiedział, że minister korzysta z opinii PKA raczej jak z sugestii co do podjęcia dalszych działań, do których jednak nie jest zobowiązany. Może więc, opierając się na negatywnej opinii PKA, nie dopuścić do otwarcia kierunku, ale nie jest do tego zobligowany. Tak też się stało z 14 kierunkami lekarskimi, które powołano do życia jeszcze za Czarnka i Niedzielskiego. Sęk w tym, że dziewięć miało negatywną ocenę Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Czarnek dał im więc szansę na poprawę, pod warunkiem że działać zaczną zaraz. Minister Wieczorek również daje tę szansę podejrzanym kierunkom. 

Tymczasem w środowisku medycznym słychać coraz częściej głosy niepokoju w związku z kompletnym nieprzygotowaniem nowych uczelni do nauczania przyszłych lekarzy. Minister Wieczorek po sześciu miesiącach od objęcia władzy opowiada o analizowaniu sytuacji, zasłaniając się tym, że taki stan rzeczy zastał. Ostatnio postraszył jednak, że nie pozwoli uruchomić studiów medycznych na trzech kolejnych uczelniach, którym pozwolił na to jego poprzednik. Chodzi m.in. o Politechnikę Bydgoską, na której już w czerwcu ma się rozpocząć nabór na kierunku medycznym, a planowane jest przyjęcie 60 osób. Na czarnej liście Wieczorka znalazły się jeszcze: filia Olsztyńskiej Szkoły Wyższej w Cieszynie oraz Akademia Tarnowska.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Aktualne Promocja

Coaching – na czym polega i czy warto studiować ten kierunek?

Ciągły rozwój swoich umiejętności zawodowych i poszerzanie wiedzy jest niezbędne, jeśli chcesz utrzymać się na rynku pracy. Możesz inwestować w liczne kursy, szkolenia, a także studia podyplomowe, które pomogą Ci w zdobywaniu nowych kluczowych umiejętności. Zobacz,

Aktualne Promocja

Studia podyplomowe dla nauczycieli – czy warto się zdecydować?

Kształcenie podyplomowe to szansa, by zdobyć kolejne umiejętności, uprawnienia oraz szansa na przekwalifikowanie. Studia podyplomowe dla nauczycieli  pomogą zdobyć cenne umiejętności i pozwolą efektywniej pracować z uczniami. Czy warto zapisać się na studia podyplomowe, będąc nauczycielem?  Przeczytaj ten artykuł.  Studia podyplomowe

Aktualne Promocja

Terapia pedagogiczna – studia podyplomowe dla zainteresowanych pracą z dziećmi

W dzisiejszych czasach zapotrzebowanie na specjalistów zajmujących się wsparciem dzieci w ich rozwoju i edukacji jest bardzo duże. Osoby posiadające wykształcenie w dziedzinie terapii pedagogicznej stają się coraz bardziej poszukiwane na rynku pracy. Dobra wiadomość dla

Aktualne Promocja

Podyplomowe studia pedagogiczne – rozważ, jeśli planujesz nauczać

Wraz ze wzrostem liczby osób uczących zarówno online, jak i stacjonarnie, coraz większe znaczenie zyskuje posiadanie solidnego przygotowania pedagogicznego. Podyplomowe studia pedagogiczne stanowią nieodzowną część rozwoju zawodowego dla tych, którzy pragną być skutecznymi

Kraj Wywiady

Studia – poznać siebie

Aktywność w samorządzie daje doświadczenie, które na normalnej ścieżce kariery zawodowej ludzie zdobywają koło trzydziestki Aleksander Hebda – przewodniczący Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego, student piątego roku prawa na Wydziale Prawa i Administracji UW. Czym zajmuje się samorząd studencki? – Można to najpierw ująć bardzo formalnie, że zakres działania samorządu studenckiego jest określony odpowiednimi przepisami. Jednak jego realna działalność zależy od tego, kto w nim zasiada, jak bardzo te osoby

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Skąd pożyczyć na życie

Joe Biden obiecał amnestię na kredyty studenckie. W USA podniósł się wrzask Dzisiaj wydaje się to trudne do wyobrażenia, ale kilkadziesiąt lat temu edukacja wyższa w Stanach Zjednoczonych była dobrem nie wolnorynkowym, tylko jak najbardziej publicznym. Przedstawiciele najważniejszych uniwersytetów Ligi Bluszczowej, na czele z Harvardem i Princeton, regularnie pielgrzymowali do Kongresu jeszcze w latach 30. minionego wieku, apelując do zasiadających tam przedstawicieli białych elit o wsparcie finansowe. I, co ciekawe, owe elity nie szczędziły grosza na wsparcie uczelni,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.