Tag "Tomasz Lis"
Byłem przy egzekucji Kurskiego
Zmiany kadrowe w telewizji muszą być, i to radykalne Robert Kwiatkowski Może niepotrzebne są te wszystkie dyskusje i boje o telewizję, skoro spada oglądalność? – Jakiś czas temu się wydawało, że ten spadek jest nieuchronny. Że internet wyprze telewizję. – A ona się broni. Zmienia się. W Polsce nadal jest oglądana przez cztery godziny dziennie. To masa czasu. Jesienią, zimą – więcej, latem – mniej, ale cztery godziny dziennie! Przeciętny Kowalski każdego dnia
Turbokapitalizm i epidemia chamstwa
Czytam serię tekstów poświęconych sytuacji w mediach w ostatnich 30 latach. Ich wysyp z pewnością jest związany z zamieszaniem wokół postaci Tomasza Lisa. Czytam i jestem przerażony. Opis warunków pracy polskich dziennikarzy jest wstrząsający. I mówię tutaj nie o stronie technicznej, ale o warunkach psychologicznych i społecznych. Presja, pośpiech, stres. A do tego fatalni szefowie, którzy znęcali się nad pracownikami, upokarzając ich i pomiatając nimi. Przedtem czytałem z kolei kilka tekstów poświęconych sytuacji w polskich teatrach i szkołach teatralnych.
Bezwstydny Świetlik
Odezwał się Wiktor Świetlik. Nie żeby go nie było. Świetlika jest aż nadto. Dojna zmiana, z bliżej nieznanych powodów, obsadzała go na dyrektorskich posadach w mediach, które kiedyś były publiczne. Świetlik to taki gość, że może zaorać wszystko. Dajcie mu mennicę, to szybko zabraknie banknotów. Po odejściu Tomasza Lisa z „Newsweeka” Świetlik w TVP Info zwierzył się, że zna wielu ludzi z „tamtej” strony, którzy, jak mu mówili, wstydzili się za Lisa. Nie podał oczywiście nazwisk, bo nie chce nikogo zwalniać. Jaki jest
Nieustraszeni pogromcy Młodej Lewicy
Portale informacyjne obiegł news: Młoda Lewica obraża Leszka Balcerowicza we wpisie na Facebooku. „Już dzisiaj na stronie my.Politics.pl, rzecznik prasowy Młodej Lewicy Wojciech Vincent Sawoniewicz skonfrontuje Leszka B. – Mengelego polskiej gospodarki odpowiedzialnego za hekatombę
Internet przypomina Lisowi
Pamięć ma dobrą, ale krótką. Kiedy został zamordowany Paweł Adamowicz, Tomasz Lis napisał w „Newsweeku”, że „zabijano go na raty, pomówieniami, insynuacjami, oszczerstwami”. Prawda to, ale nie cała. Bo chyba z nadmiaru skromności Lis nie wspomniał o dwóch tekstach Wojciecha Cieśli na łamach swojego tygodnika. Tekstach o majątku Adamowiczów, o tym, jak ówczesna narzeczona prezydenta dostała w ekspresowym tempie 72-metrowy strych w świetnej lokalizacji na gdańskiej Starówce. W tle były działki, darowizny, konta. Wszystko jest w internecie. Wystarczy kliknąć. A na problemy
Kto czeka na Lisa?
Kiedy chcemy sobie popłakać, sięgamy po moralizatorskie pogwarki Tomasza Lisa w „Newsweeku”. Czytamy i płaczemy jak bobry. Ze śmiechu. Redaktor Lis ciągle wierzy, że wrócą piękne, dla niego, czasy. Że jeszcze dostanie okienko w telewizji publicznej. To plan minimum. Albo zasiądzie na prezesowskim fotelu Kurskiego. Co byłoby choć częściowym spełnieniem ambicji Lisa. Kiedyś chciał być prezydentem RP. Szanse na spełnienie marzeń ma Lis marne. Na tę ogromną kasę, którą mu kiedyś płaciła TVP, jest zbyt