Tag "Wojciech Giełżyński"

Powrót na stronę główną
Opinie

Piracki bum

Jeżeli zatopią jakiś wielki tankowiec w wąziutkim Kanale Filipa, to spowodują paraliż handlu światowego Terroryzm to zakała XXI w. Dobrze postąpił Władysław Kopaliński, nie uznając za wartego odnotowania w swoim wielkim „Słowniku mitów i tradycji kultury” żadnego z legendarnych terrorystów: ani Gavrila Principa, który uśmiercając w Sarajewie arcyksięcia Franciszka Ferdynanda z małżonką, dał pretekst do wytęsknionej przez naszych wieszczy wojny światowej; ani Ignacego Hryniewieckiego, który w samobójczym zamachu zgładził cara Aleksandra II; ani zwyrodniałego Carlosa

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Zachód jednak ma granice

Polemika z tezami Paula Johnsona, sławnego historyka brytyjskiego, na temat zderzenia cywilizacji i Polski w Unii Tego nie było w Polsce, a bodaj na świecie: to FAKT! Plebejski tabloid dławi skondensowaną sensacją bliźniaczego SUPER-rywala, zarazem zaś sięga po czytelników z najbardziej elitarnej półki, oferując im co środa dodatek „Europa – Tygodnik Idei” – osiem kartek filozofii. Kogo tam nie ma! Hutton, Habermas, Ratzinger, Bauman, Staniszkis, Soros, Besancon, Weigel, Keppel, Scruton, Cohn-Bendit, Pipes, Stiglitz. Mózg

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Tam Polskę, owszem, lubią

Jak Francuzi zaprezentowali nasz kraj na wejście do Unii Europejskiej Ach, ten dzień, ten upojny, jedyny w tysiącleciu dzień w-unio-wstąpienia! Tamtego dnia spoglądałem na Europę z góry, z dwukrotnej wysokości Kasprowego Wierchu, z lodowca Dome de la Lauze, we francuskiej krainie – Delfinacie. Ładnie tam. Ale nic unijnego nie było widać ni słychać. Daremnie zagadywałem narciarzy w kolejce linowej, personel bogatej sieci gastronomicznej, alpejskich przewodników: Unia się poszerza! O dziesięć państw! Nie słyszeli. Nie wiedzieli nawet,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

USA o muerte!

Od Unii Europejskiej ważniejszy jest alians z NATO, a dokładniej ze Stanami Zjednoczonymi Ten rok rokuje Rokicie wyśmienicie. W Krakowie prymusem nie był, u Nałęcza poszybował jak Ikar. Rywina przyszpilił, Jakubowską obnażył, Michnika rozpieklił. Rzucił gawiedzi szekspirowsko-fidelowskie „Nicea o muerte” i ma premierostwo jak w banku. Lubię takich atamanów. Ministerium spraw zagranicznych obsadzi Wildsteinem, który się zna na wszystkim. Do tego Bronisław, jak sam Geremek. A pewny siebie jak Dmowski. Raz nawet dał głos bezspornie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Pseudohit o niby-państwach

Mają terytorium, ludność i efektywną władzę – brakuje im jedynie uznania międzynarodowego Politologia ma przyszłość. Setki instytutów naukowych, tysiące wybitnych profesorów, niezliczone kongresy zapewniają prymat politologii w orszaku nauk! Małostkowe byłoby wytykanie politologii, że gdy rozpościerała skrzydła do lotu, miała trochę niepowodzeń. Nie przewidziała, że jakiś ajatollah wywróci Pawi Tron, że niezłomny Kraj Rad połamie zęby na dzikim Afganistanie i nagle spruje się jak stara kapota, a podobny los spotka dumną Jugosławię i zaradną

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Historia

„Orlęta” i cała reszta

W 1918 r. lwowianki ratowały honor inteligencji, bo „elita narodu” na ogół zawiodła Antek Petrykiewicz walczył na Górze Stracenia we Lwowie od pierwszych dni listopada 1918 r. Doczekał odsieczy, ale Virtuti Militari klasy V otrzymał – jako najmłodszy kawaler tego orderu – pośmiertnie. Miał 13 lat, gdy zginął od ran w walce pod Persenkówką. Trzy tomy księgi pamiątkowej „Obrona Lwowa” (najgrubszy liczy 1096 stron!) wydano w latach 30. Tom ostatni zawiera pełną listę 6022 uczestników

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

O profesorze, który słabo kojarzy

Jan Winiecki napisał duby smalone o Kambodży, teraz na łamach „Wprost” równie kompetentnie zajął się Peru i Tajwanem Nie pierwszy raz czerpię satysfakcję intelektualną z czytania wylanych na papier myśli prof. Jana Winieckiego. I czuję – choćby raz w roku – nieodpartą potrzebę spopularyzowania jego odkrywczych opinii, którym dał ostatnio wyraz we „Wprost” (10.08.2003 r.) pod tytułem „Załatwione odmownie – wartości retro”. Nie osłabia mego pragnienia okoliczność, iż ten wybitny ekonomista neoliberalny (oraz bankowiec moralista!) co nieco

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Opinie

Sępy i gołębie mutanty

Przywódcy państw nie powinni ulegać emocjom, ale pamiętać o dziejach własnych narodów Transformacja jastrzębi w gołębie (lub odwrotnie) stanowi zagadkę dla ornitologów. Ale dla politologów to oczywiste: narody, państwa, rządy, które zanadto wychylą się ku bagnie totalitaryzmu albo ku anarchicznemu bezhołowiu po pewnym czasie pałają żądzą zmiany swej orientacji o 180 stopni. Militarystyczna Japonia stała się pod nadzorem Jankesów wzorowo pacyfistyczna, a cudownie łagodna Kuba, Jankesom na przekór, przepoczwarzyła się w ponurą tyranię. W Europie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Reportaż

Wieś na dwie krowy i kozę

Nic się nie opłaca: ani hodowla, ani uprawa ziemi. I po co ta demokracja? – pytają chłopi w Świętajnie Jak pan Lepper miał przyjechać, to hyr po całej gminie poszedł. Ludzie się szykowali prawie jak na papieża – od Wyroku po Zgon, od Chochoła po Kokoszki – i ci z Koćka też, i ci z Koczka, z Kwiatuszków po Gawrzyjałki, a nawet zza Wąglika. Ale „przyjechoł jakowyś inny, co Lepperem ino frekwencję zanęcał, więc zezłoszczony naród do dom wrócił, bo takich, co ino gadajom, to słuchać nie bedom”. Ludzie w Koczku

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Publicystyka

O terroryzmie i profesorze, co niewiele wie

Twierdzić: „Wszyscy terroryści są podli”, to mniej więcej tak jakby powiedzieć: „Wszyscy prawicowcy są fanatykami” Pan profesor Jan Winiecki jest wybornym pamflecistą. Jego tekst „O terroryzmie, Izraelu, biedzie i antyamerykanizmie” („Rzeczpospolita” 06.08.2002 r.) to klasyka tego gatunku. Jest też moralistą. I bankowcem. Bankowcem-moralistą! Wśród ekonomistów ma ponoć wysoką markę, jak każdy neoliberał, który dostaje drgawek na dźwięk nazwiska Keynes oraz słowa „interwencjonizm”. W młodości pasjonował się ruandyjskim plemieniem Tutsi, w którym mężczyźni mierzą po dwa metry i mogliby

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.