Tag "Zjednoczenie Narodowe (Francja)"

Powrót na stronę główną
Opinie

Pomieszanie z poplątaniem

Polska polityka żywi się naszą niepamięcią, chaosem i mitami.

Mamy to przed oczami – i rzecz dotyczy nie tylko Polski, ale też całego zachodniego świata. Pomieszanie z poplątaniem.

W Stanach Zjednoczonych ogłoszono wielkie zwycięstwo Donalda Trumpa w debacie z Joem Bidenem. Choć jeśli ktoś wsłuchał się w to, co mówią obaj politycy, to Biden mówił sensownie, a Trump jak chłopek-roztropek, chaotycznie i przecząc sobie w co drugim zdaniu. Ale nie o treść tu poszło, lecz o formę. I forma wygrała.

We Francji mamy wielki triumf (niezależnie od wyników drugiej tury) Zjednoczenia Narodowego, partii populistycznej, rasistowskiej, antyeuropejskiej. Wszyscy zastanawiają się, jak ugrupowanie rodziny Le Pen, jednoczące różnorodną prawicową szurię – katolików tradycjonalistów, nacjonalistów, rewolucjonistów, suwerenistów, nową prawicę – zdobyło tak wielkie poparcie. Jakim cudem do drugiej tury dostała się kandydatka, która z radością fotografowała się w czapce oficera Wehrmachtu?

Odłóżmy te pytania na bok. Zwróćmy uwagę na inną rzecz – Trump króluje w stanach, w których kiedyś dominowali demokraci. To elektorat ludowy jest jego siłą.

Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen najsilniejsze jest w regionach, które przez lata były twierdzami lewicy, także tej komunistycznej. Czyli na północy kraju, w dawnym górniczym regionie Nord-Pas-de-Calais, oraz na południu, w okolicach Marsylii i Tulonu.

A Polska? W wyborach europejskich w dziewięciu województwach Lewica nie przekroczyła progu 5%. Również w tych, w których przez lata była potęgą – śląskim, kujawsko-pomorskim i świętokrzyskim. Oczywiście elektoraty falują… Ale ciekawsze jest to, że dawni wyborcy SLD, zwłaszcza z mniejszych i średnich miast, dzisiaj twardo głosują na PiS. Skąd ta zmiana? Jak to się dzieje, że ludzie głosują od ściany do ściany, że zmieniają poglądy, czasami nawet nie zdając sobie z tego sprawy?

Jest kilka powodów. Pisałem o tym już parokrotnie – partie stały się wodzowskie, liderzy są ważniejsi niż treści, które niosą. Nie mędrca więc poszukujemy, ale wodza. Nie programu – ale mitu. „Błaganie o mit” – tak zatytułował tydzień temu felieton na łamach PRZEGLĄDU prof. Stanisław Filipowicz. „Magowie świata polityki – przywódcy – muszą uzbroić swój język w schematy transmitujące mowę mitów – przypomniał. – Kto tego nie rozumie, niech się nie bierze do polityki. W spektaklu władzy musimy ujrzeć walkę żywiołów i usłyszeć głos sławiący jej bohaterów”. Dodając, że PiS ma mity, a liberalni demokraci – opowieść o ciepłej wodzie w kranie.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Delfin tronu suwerenności

Jordan Bardella to nowe wcielenie francuskiej skrajnej prawicy. Skuteczniejsze niż Marine Le Pen Krótko ścięte włosy, idealnie ogolona twarz, co podkreśla jego ostro zarysowane kości policzkowe. Granatowy garnitur czasami zamieni na czarny golf, krawat jest najwyżej dodatkiem. Nie to, co szeroki, wręcz hollywoodzki uśmiech, prezentowany do kamer przy każdej okazji. Wysoki, postawny, koszule ciasno się na nim opinają. Do tego stopnia, że jego wspólne zdjęcia z Marine Le Pen, która przecież

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Ocieplanie wizerunku globalisty

Reelekcja Emmanuela Macrona przynosi ulgę Europie. Francji – niekoniecznie Wieczór wyborczy 24 kwietnia minął bez większych emocji. Ostatnie sondaże przed drugą turą zgodnie dawały urzędującemu prezydentowi kilkanaście punktów procentowych przewagi nad Marine Le Pen, katastrofa zdawała się niemożliwa. Le Pen słabo wypadła w wielkiej przedwyborczej debacie, nieudolnie próbując przedstawić się lewicowemu elektoratowi w roli adwokatki sprawiedliwości społecznej. Macron z kolei emanował spokojem, pewnością siebie i tym, czym

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Kto na nowo zjednoczy Francuzów

Pierwsza tura wyborów pokazała głównie gniew i polaryzację Jeszcze dwa tygodnie temu zaplanowane na 10 kwietnia głosowanie zdawało się czystą formalnością. Wydarzeniem, które po prostu musi się odbyć. Na zwycięstwo bezpośrednio w pierwszej turze szans nie miał nikt, ale ubiegający się o reelekcję Emmanuel Macron utrzymywał bezpieczną przewagę sondażową nad rywalami. Éric Zemmour okazał się zbyt radykalny nawet dla francuskich konserwatystów, Marine Le Pen mocno oberwała – przynajmniej wizerunkowo

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.