Niemieccy marynarze chcieli poddać płonący pancernik? Pancernik „Bismarck” płonął w chmurach czarnego dymu. Potrzaskane działa milczały. Na rozpalonych do czerwoności pokładach, w białych mundurach przesiąkniętych krwią, leżeli konający i martwi. Unicestwiały ich ogromne snopy ognia bijące z dziur w pogruchotanych nadbudówkach. Żywi biegali tam i z powrotem, daremnie szukając schronienia. Niektórzy skakali za burtę, aby uniknąć śmigających w powietrzu odłamków. Na bezwładny wrak wciąż spadał grad pocisków z dwóch brytyjskich ciężkich krążowników i dwóch okrętów liniowych. Szacuje się, że okręty Royal Navy wystrzeliły w tej bitwie 2876 pocisków, z czego od 300 do 400 trafiło. Pancernik „Rodney” zbliżył się do „Bismarcka” na odległość zaledwie 2,7 tys. m i rozstrzeliwał go ze swych potężnych dział kalibru 406 mm, uzyskując od dwóch do czterech trafień na każdą salwę. Oficer przeciwlotniczy na „Rodneyu” krzyknął w końcu: „O Boże, dlaczego nie przestaniemy?!”. Ostatnią walkę „Bismarck” stoczył przed 70 laty, 27 maja 1941 r. O godzinie 10.39 ten najnowocześniejszy, najszybszy i największy okręt liniowy świata poszedł na dno Atlantyku (japońskie giganty klasy „Yamato” nie były jeszcze wtedy ukończone). Spośród liczącej 2222 ludzi załogi, w skład której wchodzili także liczni oficerowie sztabowi, korespondenci wojenni i marynarze z oddziałów pryzowych, mających odprowadzać do portów zdobyte statki, uratowano zaledwie 116. Być może jednak Brytyjczycy mogli zdobyć pancernik, dumę III Rzeszy, i odholować do swego portu. Byłoby to dla nazistowskich Niemiec dotkliwe upokorzenie. Marynarze „Bismarcka” w beznadziejnej sytuacji próbowali bowiem się poddać. Wywiesili czarną flagę jako prośbę o darowanie życia. Brytyjscy oficerowie woleli jednak nie dostrzegać tych sygnałów, ponieważ mieli w pamięci rozkaz Winstona Churchilla, że „Bismarck” musi zostać zatopiony. 24 maja niemiecki pancernik podczas bitwy na Drodze Duńskiej (między Islandią a Grenlandią) unicestwił brytyjski krążownik liniowy „Hood”, chlubę Zjednoczonego Królestwa, przez długi czas największy okręt wojenny świata. Trafiony piątą salwą „Bismarcka” w komorę amunicyjną szybki, ale słabo opancerzony krążownik liniowy w potwornym fajerwerku wyleciał w powietrze. Żółtawobiała kula ognia podniosła się na wysokość 300 m, z kłębów dymu jak białe gwiazdy wystrzeliły żarzące się kawały metalu. Spośród 1418 członków załogi nieszczęsnego okrętu uratowano tylko trzech. „Hood”, olbrzym o wyporności 48 tys. ton, walczył zaledwie sześć minut. Wraz z krążownikiem zginęło także czterech podchorążych Polskiej Marynarki Wojennej. Churchill wydał rozkaz pomszczenia „Hooda” za wszelką cenę. Fakt, że marynarze niemieckiego pancernika próbowali kapitulować, sugeruje Iain Ballantyne, renomowany brytyjski historyk wojen morskich, autor najnowszej książki o polowaniu na „Bismarcka”. Zebrał on relacje ostatnich żyjących jeszcze uczestników tego boju oraz ich najbliższych. Tommy Byers był jednym z oficerów artyleryjskich na „Rodneyu”. Zmarł w 2004 r. w wieku 86 lat. Przedtem jednak opowiedział o swych przeżyciach synowi. Rick Byers twierdzi, że jego ojciec miał przez całe życie wyrzuty sumienia, ponieważ „Bismarck” mógł zostać zdobyty, a 2 tys. ludzi z jego załogi uratowano by. Rick Byers tak przedstawił relację, którą usłyszał: „Ludzie bardzo szybko zaczęli skakać z »Bismarcka« do morza, nie mogli bowiem znieść gorąca. Jeden gość na wieży B ramionami, kodem semaforowym nadawał sygnały. Powiedziałem o tym dowódcy artylerii, Crawfordowi. Ten jednak odrzekł: »Nie chcę nic wiedzieć o żadnych sygnałach«. Wtedy na »Bismarcku« wywiesili czarną flagę, lecz Crawford nie zwrócił na nią uwagi. Wreszcie Niemcy zaczęli nadawać za pomocą czterech lamp alfabetem Morse’a. Crawford rzekł jednak: »Nie meldujcie mi więcej takich rzeczy«”. Wysyłane alfabetem Morse’a sygnały widzieli także porucznik Donald Campbell na „Rodneyu” oraz pewien marynarz z ciężkiego krążownika „Dorsetshire”. Gdyby niemiecki pancernik został zdobyty, Brytyjczycy poznaliby wiele tajemnic technologii Kriegsmarine, zwłaszcza dotyczących bliźniaczego okrętu liniowego „Tirpitz”, który po zagładzie „Bismarcka” stanowił dla alianckiej żeglugi poważne zagrożenie. „Bismarck” został zwodowany 14 lutego 1939 r. w hamburskiej stoczni Blohm & Voss. Do służby wszedł w sierpniu 1940 r., gotowość bojową osiągnął dopiero w kwietniu 1941 r. Niemcy twierdzili,
Tagi:
Krzysztof Kęciek