Teczka Hudala

Teczka Hudala

Zaprzyjaźniony z Piusem XII biskup był agentem Trzeciej Rzeszy w Watykanie Nie ma chyba publikacji książkowej na temat: Pius XII a Trzecia Rzesza bez fragmentu lub wzmianki o biskupie Hudalu. To jednak, że był on nie tylko największym nazistą wśród watykańskich duchownych, lecz jednocześnie agentem Trzeciej Rzeszy w Watykanie, upubliczniamy jako pierwsi. Jedna z teczek hitlerowskiego MSZ, mieszcząca wymianę korespondencji między centralnymi władzami Rzeszy, nosi tytuł: „Biskup Hudal AA Inland I-D tom 16/31”. Jej zawartość dokumentuje, że od początku pontyfikatu Piusa XII Trzecia Rzesza miała swego agenta w Watykanie, w dodatku wysokiego szczebla, bo biskupa. Wymiana pism między MSZ a ministrem ds. kościelnych Trzeciej Rzeszy wskazuje, że służbę agenturalną Hudal rozpoczął co najmniej w 1938 r. po Anschlussie Austrii. Wówczas bowiem w międzyministerialnej korespondencji pojawia się sprawa przelewu banknotów za usługi. Sama teczka Hudala znajduje się w Büro Pol XV. Wydział ten zajmował się sprawami wywiadowczymi na linii centrala-ambasady. W urzędowym spisie wszystkich departamentów i wydziałów Auswärtiges Amt (AA) Büro Pol XV jednak nie figuruje. Pozostawało to bowiem wewnętrzną tajemnicą wybranego kręgu pracowników MSZ. Biskup Alois Hudal, rocznik 1885, austriackie miejsce urodzenia niewiadome, na uniwersytecie w Grazu (Austria) doktoryzował się z filozofii i teologii. W wieku 34 lat wykładał już na uniwersytecie jako profesor. Jego przyjaźń z Piusem XII zaczęła się w 1924 r., gdy Eugenio Pacelli został w Niemczech nuncjuszem apostolskim. Już jako papież mianował on Hudala rektorem seminarium duchownego Instituto Santa Maria dell Anima. Ladislas Farago w swej książce kilkakrotnie wzmiankuje o „przyjaźni Hudala z papieżem”. Alois Hudal chlubił się również tytułem „najstarszego stażem biskupa niemieckojęzycznego za granicą”. Czy przyczyniał się do tego stażu również wywiad Trzeciej Rzeszy, pilnując swymi kanałami, by nie odwoływano bądź nie przenoszono ich człowieka z Rzymu? Czy na stanowisku rektora wytrwał 30 lat, bo był agentem? Na te pytania odpowiedzieć mogłyby szerzej już tylko archiwa watykańskie. Decydenci od wywiadu postanowili, że zaszyfrowane dotacje agenturalne przekazywać będzie Hudalowi minister ds. kościelnych. Sam proces przelewu na konto rzymskie następował z Ministerstwa Gospodarki – wyłącznego w Trzeciej Rzeszy dysponenta dewiz. Ministerstwo ds. Kościelnych nie było jednak zachwycone. W odpowiedzi na pismo MSZ z 21 lipca 1938 r. minister ds. kościelnych odpowiada 27 lipca 1938 r.: „Dotyczy spraw dewizowych katolickiego biskupa rzymskiego Hudala. Niestety nie jestem skłonny przyłączyć się do korzystnej opinii ambasady niemieckiej przy Stolicy Apostolskiej o biskupie Hudalu ani takowej opinii o seminarium duchownym dell Anima w Rzymie. Możliwe, że biskup Hudal jest dla ambasady niemieckiej od czasu do czasu źródłem informacji. Pozwalam sobie jednak przypomnieć, że biskup ten jest politycznie bardzo aktywny, i to nie w duchu, który Trzecia Rzesza mogłaby witać z satysfakcją”. Ministra ds. kościelnych przekonano jednak, że powinien się podporządkować decyzji MSZ. Gdy po wybuchu wojny reżim oszczędności dewizowych zaczął się dawać biurokracji berlińskiej jeszcze bardziej we znaki, minister ds. kościelnych znów podejmuje próbę wycofania przelewu dotacji. W piśmie do MSZ z 7 sierpnia 1940 r. prosi o „przyjęcie do wiadomości, że z przyczyn politycznych wycofuję moją zgodę na przekazanie 10 tys. marek Rzeszy do Włoch dla katolickiego seminarium duchowego St. Maria dell Anima (biskup Hudal)”. Minister przypomina poprzednią negatywną ocenę Hudala i dodaje: „Nie wzbudza on politycznie zaufania. W ostatecznym rachunku dla narodowosocjalistycznych Niemiec stanowi bardzo niebezpieczną osobistość. Jest również członkiem kongregacji Świętego Oficjum. Jego książkę „Podstawy narodowego socjalizmu” trzeba było w Rzeszy zakazać, ponieważ całkowicie błędnie i fałszywie prezentuje ona ruch narodowosocjalistyczny”. Minister ds. kościelnych nie zdawał sobie sprawy, że jest on jedynie technicznym przekaźnikiem agenturalnych honorariów. Nie rozumiał, że jeśli wtyczka ma odnosić w Watykanie sukcesy, musi prezentować się publicznie przynajmniej jako krytyczny obserwator hitlerowskich Niemiec. Minister okazał się mało inteligentny. Przecież powinno mu dać do myślenia, że inne agendy Rzeszy, bardziej upolitycznione niż jego ministerstwo i nie mniej niż on zorientowane w publicznych wystąpieniach Hudala, wystawiają mu niezmiennie korzystną notę i naciskają na przelew dotacji na adres seminarium, przekazywanych oficjalnie od „Stowarzyszenia Rzeszy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2010, 24/2010

Kategorie: Historia