Z tonącej łodzi na uniwersytet

Z tonącej łodzi na uniwersytet

Konfrontacja z rzeczywistością

Dane statystyczne nie zawsze wytrzymują konfrontację z faktami. Niska frekwencja na wstępnych seminariach nie mówi zbyt wiele o prawdziwych zainteresowaniach imigrantów, usiłujących się uporać zarówno z językiem Goethego, jak i z biurokratycznymi przeszkodami. Potwierdzeniem tej tezy jest założony przez Vincenta Zimmera i Markusa Kresslera w 2014 r. portal Kiron Open Higher Education, który cieszy się wśród imigrantów niezwykłą popularnością. Witryna kompletuje anglojęzyczne wykłady umieszczone przez profesorów z całego świata na YouTube. Zainteresowani muszą jedynie potwierdzić, że faktycznie są uchodźcami, i mogą zaliczać egzaminy, przygotowywane wspólnie z uczelniami w Akwizgranie i Heilbronn, które od samego początku wspierają projekt Zimmera. Co istotne, zaliczone w ten sposób testy zostaną później uznane podczas normalnych studiów. Uchodźcy mogą więc pożytecznie wypełnić czas oczekiwania, inwestując go zarazem w swoją akademicką przyszłość. Natomiast z punktu widzenia młodych założycieli portalu zwariowany pomysł przerodził się w poważną inicjatywę. – Przyjmujemy wniosek od każdego, kto potwierdzi, że mieszka w obozie dla imigrantów. Rozmawiając z młodymi Syryjczykami, zauważyłem, że mają realne problemy i marzenia, które nie docierają do odbiorców mediów – opowiada 25-letni założyciel portalu. – Zyskałem wielu przyjaciół i jestem związany ze swoim projektem emocjonalnie.

Przewidywania Zimmera się sprawdziły. Co tydzień na adres portalu wpływa ponad 500 wniosków. – Niestety, większość nadawców musi się uzbroić w cierpliwość, nasze środki są ograniczone – tłumaczy twórca doskonale zapowiadającego się przedsiębiorstwa. Jakkolwiek młody berlińczyk cieszy się ze swojej prosperującej „uczelni dla uchodźców”, życzyłby sobie, żeby w przyszłości jego wirtualni studenci mogli trafić na rzeczywiste studia. Ułatwić to im może fakt, że współpracujące z Zimmerem i jego zespołem uczelnie w Akwizgranie i Heilbronn oferują po odpowiednich egzaminach wstępne wykłady, pozwalające się oswoić z życiem akademickim na niemieckich kampusach.

Teoria a praktyka

– W tym wypadku to szkoły wyższe powinny zrobić pierwszy krok, a nie imigranci. Niech profesorowie przestaną gadać o integracji i wyślą do obozów swoich pracowników. To uniwersytety są najlepszą platformą postulowanej przez nich integracji – apeluje Mau. Słuszności tej tezy dowodzi historia Isajasa i Caroli, spotykających się prawie codziennie w jednej z berlińskich bibliotek. W swoim kraju Erytrejczyk pracował jako nauczyciel, teraz chciałby jeszcze raz studiować biologię w Berlinie. – Chyba nigdy nie pojmę waszej gramatyki – śmieje się. – No cóż, niektóre czasowniki odmieniają się u nas nieregularnie – ironizuje Carola. Isajas już nieraz opowiadał niemieckiej studentce o swoich przeżyciach, o przepełnionej łodzi, do której wsiadł u wybrzeży Libii, i o tym, jak został uratowany przez włoską straż przybrzeżną. – Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem śnieg, a europejskie niebo było szare, nie niebieskie – mówił. Z początku Carola chciała tylko mu pomóc, dziś łączy ich prawdziwa przyjaźń: – Często wieczorem myślę o słowach Isajasa. Z mozołem wypowiada pierwsze zdania o swoim życiu i mimo że robi błędy (albo właśnie dlatego), potrafi niekiedy niezwykle klarownie opisać sytuację. To nie zawsze zależy od kwestii językowych. Wiele od niego się nauczyłam.

Strony: 1 2 3

Wydanie: 19/2016, 2016

Kategorie: Świat

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy