Tragiczny realizm Roberta Kaplana

Tragiczny realizm Roberta Kaplana

To, czego nasi przywódcy dopuścili się w Afganistanie i Iraku, było szaleństwem. Szaleństwo to może zostać powtórzone wobec Rosji i Chin, z o wiele gorszymi skutkami


Brytyjski filozof John Gray jest prawdopodobnie najbardziej znanym współczesnym myślicielem politycznym na świecie. Wykładał na najznamienitszych uniwersytetach (Oksford, Harvard, Yale oraz London School of Economics and Political Science). Jego poglądy przeszły znaczącą ewolucję. Jako uczeń Isaiaha Berlina i Michaela Oakeshotta zaczynał jako obrońca neoliberalizmu i jego brytyjskiej wersji – taczeryzmu. Friedrich August von Hayek uznał go za najwybitniejszego kontynuatora swojej myśli. Dziś Gray jest radykalnym obrońcą środowiska naturalnego i przeciwnikiem antropocentryzmu. Jego ostatnia książka nosi tytuł „Feline Philosophy. Cats and the Meaning of Life” („Kocia filozofia. Sens życia według kotów”, Warszawa 2022).

W prezentowanych fragmentach tekstu, który 28 stycznia 2023 r. ukazał się na stronie internetowej tygodnika „The New Statesman”, Gray odnosi się do najnowszej pracy amerykańskiego dziennikarza i analityka politycznego Roberta D. Kaplana „The Tragic Mind. Fear, Fate, and the Burden of Power” („Tragizm polityki naszych czasów. Strach, fatum i brzemię władzy”, Warszawa 2023). Gray – od samego początku przeciwnik amerykańskiej inwazji na Irak – docenia chęć Kaplana rozliczenia się z błędu początkowego jej popierania. Kaplan sytuuje się w jawnej opozycji do amerykańskiej klasy politycznej, która nie widzi specjalnych powodów do krytycznego przemyślenia podjętych wtedy decyzji. Grozi jej też popełnienie podobnych błędów w odniesieniu do Rosji i Chin.


Średniowieczny filozof perski Abu Hamid al-Ghazali stał na stanowisku, że jeden rok anarchii jest gorszy od stu lat tyranii. O prawdziwości tej myśli amerykański pisarz Robert Kaplan przekonał się na podstawie własnego gorzkiego doświadczenia. Jako korespondent pracujący na Bałkanach, w Jemenie, Afganistanie i Sierra Leone – poparł wojnę w Iraku, wierząc, że obalenie tyranii Saddama Husajna będzie korzystne dla tego kraju. (…) Po pierwszej bitwie o Faludżę w kwietniu 2004 r., zastał jednak sytuację „dużą gorszą od tej, jaka panowała w Iraku w latach 80. (XX w. – przyp. P.K.): krwawą wojnę wszystkich przeciw wszystkim, którą reżim Saddama, choć przy użyciu skrajnie brutalnych środków, potrafił powstrzymywać. Depresja, na którą cierpiałem przez następne lata z powodu mojej pomyłki co do irackiej wojny, doprowadziła mnie do napisania tej książki. Oblałem mój test jako realista (…). Przyczyniłem się do propagowania wojny, na skutek której zginęły setki tysięcy ludzi”.

Kaplan rozpoznał źródło swojego błędu w nieumiejętności myślenia w sposób tragiczny. Tragedia to konflikt jednego dobra z drugim. Sprawiedliwość i wolność są wielkimi dobrami, lecz podobnie pokój i porządek. Dobra te mogą pozostawać wobec siebie w sprzeczności. Powyższemu konfliktowi wartości przeczą ci, którzy wierzą, że liberalne wartości demokracji i prawa człowieka rozprzestrzeniają się na świecie, i dążą do przyśpieszenia tego procesu za pomocą wojen zmierzających do zmiany reżimów politycznych. Niektórzy piastowali wysokie stanowiska w najpotężniejszej machinie militarnej świata. „Wiara, że potęga Stanów Zjednoczonych potrafi zawsze naprawić świat, jest pogwałceniem tragicznej wrażliwości. Mimo to znacząca liczba przedstawicieli naszej waszyngtońskiej elity ze sfery polityki zagranicznej wyznaje ten pogląd. Ponieważ polityka sama w sobie jest procesem zmierzającym do poprawy – a najlepiej do naprawy – niezliczonych punktów widzenia reprezentowanych za granicą, elity ufają, że z każdym problemem można się uporać, a podawanie tego w wątpliwość jest jedynie fatalizmem”. (…)

Ten skromny, elegancki i przejmujący tom (praca Kaplana „The Tragic Mind” – przyp. P.K.) zawiera w sobie więcej mądrości niż niezliczone napuszone studia z zakresu nauk politycznych. Jeśli istnieje jedna współczesna książka, która powinna znaleźć się w rękach ludzi decydujących w kwestii wojny i pokoju, to jest nią właśnie ta pozycja. Poruszając się po szeroko rozumianych naukach humanistycznych, Kaplan prezentuje wnioski płynące ze starożytnych greckich dramatów, z dzieł Szekspira, Melville’a i innych pisarzy, którzy badali nierozwiązywalne ludzkie dylematy. Z głębi swojej depresji wydobył garść pereł. Gdzie jednak biją źródła tragedii w polityce i dlaczego tak uparcie się jej przeczy? Jednym ze źródeł naukowych, na których Kaplan się opiera, jest praca oksfordzkiego klasycysty Maurice’a Bowry „Sophoclean tragedy”, opublikowana w 1944 r. Tak jak w przypadku Kaplana zdobycie wiedzy na temat tego, czym jest tragedia, nie przyszło Bowrze łatwo. W I wojnie światowej walczył on w bitwie pod Passchendaele, w której „codziennie oglądał śmierć” w okopach, rozkładające się ciała ludzi i koni (pomiędzy 31 lipca a 6 listopada 1917 r. liczba ofiar po stronie aliantów i Niemców przekroczyła pół miliona żołnierzy). W pewnym momencie Bowra został przysypany w ziemiance, 20 stóp pod ziemią. Przeżył, nabrał głębokiej odrazy do wojny, ale jednocześnie gardził pacyfizmem. Oglądając Hitlera na wiecu, stał się jednym z najzacieklejszych krytyków ustępstw. Wojna była straszna, ale nazizm był gorszy – wybór między nimi był nie do uniknięcia.

Kaplan ma rację, stojąc na stanowisku, że sednem tragedii nie jest problem zła. „Holokaust i ludobójstwo w Rwandzie nie były tragediami. Były ogromnymi i nikczemnymi zbrodniami”. Jądrem tragedii jest los, fakt, że istoty ludzkie stają przed nieuniknionymi wyborami i cokolwiek zrobią, pociągnie to za sobą nieodwracalną stratę. (…) Wedle Sofoklesa bogowie zderzyli ludzi z problemem tragedii, aby nauczyć ich pokory. Jak to ujął Bowra: „Tragedia Sofoklesa krąży wokół konfliktu pomiędzy bogami a ludźmi. Bogowie mają powód, aby do tego konfliktu doprowadzić. Chcą udzielić ludziom lekcji, zmusić ich, by uświadomili sobie i zaakceptowali to, że jako śmiertelników dotykają ich ograniczenia”. Świadomość tragedii – wywodząca się z teologii pogańskiej, w której nieograniczona ambicja jest najpewniejszą drogą do zguby – została osłabiona wraz z nadejściem chrześcijaństwa. (…) Chrześcijaństwo jest wiarą antytragiczną. Za sprawą agonii Chrystusa na krzyżu ludzkość została odkupiona. W greckiej tragedii natomiast nawet najwięksi ludzie doświadczają zupełnej, ostatecznej klęski. Współczesna wiara, że każdy ludzki konflikt można rozwiązać, jest świecką, humanistyczną wersją chrześcijańskiej obietnicy powszechnego zbawienia, odartą z nadprzyrodzonych treści. Orędownicy zmian reżimów tłumaczą makabryczne fiaska, do których doprowadzili, jako błędy, których można było uniknąć. Twierdzą, że przy odpowiednim planowaniu i wystarczającej determinacji Afganistan i Irak mogłyby zostać przekształcone w coś na wzór zachodnich demokracji. Nie istniała zatem tragiczna alternatywa w postaci tyranii lub anarchii, którą Kaplan zbyt późno rozpoznał w Iraku. W powyższym światopoglądzie nie ma miejsca na tragedię, są tylko pomyłki lub słabości woli. (…)

Po dziś dzień ci, którzy w Waszyngtonie i w Londynie parli do irackiej wojny, odmawiają wzięcia jakiejkolwiek odpowiedzialności za uwolnione przez siebie niszczycielskie siły. Kaplan jest niemalże sam w przyznaniu się do odegrania swojej roli i do tego, jaki popełnił błąd. Nasi przywódcy niczego się nie nauczyli. To, czego dopuścili się w Afganistanie i Iraku, nie było tragiczne – choć wielu ludzi poniosło dotkliwe straty – to było czyste szaleństwo. Niebezpieczeństwo polega na tym, że takie szaleństwo może zostać powtórzone w stosunku do Rosji i Chin, z o wiele gorszymi skutkami (…).

Wstęp, wybór i przekład Piotr Kimla

Wydanie: 17/2023, 2023

Kategorie: Opinie

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy