Tuskuland

03.01.08 Dzisiejszy cały dzień pokrywa się z tytułem najnowszej historii Polski w satyrze, z TUSKULANDEM. W informacjach telewizyjnych stacji komercyjnych obracano przez cały dzień wiadomością, że gdyby Donald Tusk wystartował w wyborach prezydenckich, toby je wygrał, tak wynika z sondażu jakiejś gazety i za pomocą tej „gdybanki” wpuszczono na cały dzień w kanał całe zastępy drobnych politykierów i wydawałoby się, że naprawdę poważnych polityków i każdy z nich bardzo uczenie zabierał głos w tej sprawie, zaznaczam, że uczenie to nie oznacza automatycznie mądrze. I im dłużej to wszystko trwało, tym większa była żenada, bo kto tak naprawdę wie, co się stanie za trzy lata? Nikt. Może już nie będzie PO przy władzy, może SLD, zmieniając legitymacje czerwone na zielone, dołączy do PSL, może Donald Tusk da jakąś plamę, po której się nie podniesie, może obecnie panujący pan prezydent zostawi pałac i pójdzie na przykład na jakiś odwyk albo odejdzie na inny stan zdrowia, a może nawet nastąpić zapowiadany koniec świata, bo taki przewiduje kalendarz Majów. A ten może nastąpić nawet w tym roku… i to być może już we wtorek po przeczytaniu „Przeglądu”. Czekałem tego dnia na jakiegoś polityka, który powie monotonnym dziennikarzom: – Ja państwa bardzo przepraszam, ale ja nie mam czasu na takie pierdoły i zajmuję się

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 02/2008, 2008

Kategorie: Felietony