Tysiąc lat dawania biskupom

Tysiąc lat dawania biskupom

Polacy powinni wiedzieć, jakie grunty i nieruchomości mają duchowni Oszacowanie majątku Kościoła katolickiego w Polsce wydaje się zajęciem dla Heraklesa czyszczącego stajnię Augiasza. Ktoś, kto chciałby znaleźć całościowe dane na temat owego majątku, miałby nie lada kłopot. Gdyby bowiem zajrzał na strony Sekretariatu Episkopatu Polski, mógłby dojść do wniosku, że Kościół poza budowlami sakralnymi nie dysponuje wieloma gruntami ani nieruchomościami. Skąd nieokreśloność tego majątku? Z jego niepoliczalności czy raczej z braku chęci ujawniania tego, czym dysponuje się od wieków. Skąd Kościół wziął majątek? Odpowiedź na to pytanie nie może być pełna, o czym mówi prof. Janusz Tazbir na sąsiednich stronach, problem bowiem nie został starannie zbadany przez naukowców. A co dziś wchodzi w skład owego majątku? Tu odpowiedź wcale nie jest łatwiejsza, z dwóch podstawowych powodów. Po pierwsze, Kościół nie kwapi się do ujawniania majątku i dochodów, a po drugie, nie są w stanie go określić instytucje państwowe, mimo że dysponują całą armią urzędników. Niech będzie wyklęty Z historycznego punktu widzenia pierwszych nadań na rzecz biskupów dokonywali królowie i książęta oraz możnowładcy, z tym że generalnie do czasów Kazimierza Sprawiedliwego majątek hierarchów Kościoła był nadal majątkiem ofiarodawcy. Kazimierz Sprawiedliwy, który prowadził walkę o władzę z Mieszkiem Starym, szukał poparcia

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 13/2012, 2012

Kategorie: Kraj