Urodzony bez ojca
Gdy mężczyźni się zastanawiali, kobiety zbudowały im dom – Zawiozłem Julię do szpitala – starał się, żeby jego głos brzmiał spokojnie. – Synku, to cudowna wiadomość. Przyjeżdżaj do nas, tak jak było umówione. Oczywiście, matka nigdy z nim tego nie uzgodniła. O wszystkim decydowała sama, a potem mu wmawiała, że on się kiedyś zgodził. Zawrócił. Nie odmówi. Ale dlaczego Julia była przestraszona? Jan sądził, że kobiety nie powinny tak się bać porodu, ale widocznie dla Julii było to coś przerażającego. Podjazd pod dom rodziców zastawiony był samochodami, tak jakby wszyscy zjechali się na Wigilię. Spojrzał uważnie na auta – matka ściągnęła rodziców Julii i jego starszego brata, który nigdy się nie ożenił i z kwaśną miną oglądał brzuch Julii. – Synku – matka zawsze tak zaczynała zdanie. – Rodzi się mój pierwszy wnuk. – Jesteś pewien, że to będzie chłopiec? – Tak wykazało usg. – Witaj – Karol poklepał go po plecach. – Matka wyciągnęła mnie z wanny. Podobno musimy być razem w tej wielkiej chwili. A ja byłem dzisiaj umówiony z tą gwiazdą serialu “Dobro zwycięży”. Podobno panienka ma ambicje, no to chciałem je przetestować. Ale, niestety, muszę asystować przy nie swoim porodzie. Karol był reżyserem, który skakał z serialu na serial. W ciągu trzech lat wybudował dom pod puszczą, a na każdą uroczystość rodzinną przychodził z inną aktorką. Julii nie lubił, mówił, że to taka cicha woda. Co to znaczy? Jeszcze brat zobaczy. Dzieci? Dzieci to on ma dosyć w serialach. Przygnębiona tymi tekstami matka wszystkie swoje nadzieje wiązała z Julią. W rok po ślubie zaczęła wypytywać, czy im się nie układa. W dwa lata po ślubie była załamana. Ciąża Julii ją odmłodziła. Rodzice Julii prowadzili osiedlowy sklepik. Od dnia pierwszej wizyty poruszali się po salonach willi, jakby byli w muzeum. Teraz też przysiedli na kanapie niepewni, czy ich córka sprosta wymaganiom tej damy w eleganckiej sukni. Błękitne oczekiwanie Ból uderzał gdzieś od środka i Julia wiedziała, że nie będzie już miała więcej dzieci. Koszmar. Drugi raz już tego nie przeżyje. Oczywiście, Jan zapłacił za wszystko, więc pielęgniarka zjawiała się na każde jęknięcie. Była na siebie zła. Źle to wszystko rozegrała. Julia ledwo złapała oddech. – Zaczyna się – w głosie pielęgniarki brzmiał triumf. Dobrze, że przeszła do tej prywatnej kliniki. Karol wyciągnął butelkę z barku. – Za wcześnie na toasty – matka wnosiła herbatę. – Na drinka nigdy nie ma złej pory – Karol wzniósł kieliszek: – Za naszą rodzinę. – A teraz niespodzianka – matka prowadziła ich na piętro. Gwałtownie otworzyła drzwi i zobaczyli błękitny pokój. Zabawki, firany, nawet koń na biegunach – wszystko było niebieskie. Cisza. – No to już wiadomo, czyje to dziecko – zachichotał Karol. Matka Julii otworzyła usta, potem zasłoniła je dłonią. – Przecież ono ma dom, a tam swój pokój – bezradnie zaczął Jan. – Jeśli to miał być pokój gościnny, to przesadziłaś – dotknął stosu kaftaników. – Będzie ci przykro, że go tu nie ma. – A jeżeli już, to Julia przyjedzie do mnie – jej matka się odważyła. – Na takie tam luksusy nie mam pieniędzy, ale kącik urządziłam. I w normalnych kolorach. – Tylko ja szczęśliwie nie wstawiłem do domu niebieskiego łóżeczka – roześmiał się Karol. – A może? W końcu jestem wujkiem. Zajmę się chłopakiem, niech wyrośnie na ludzi. Zamilkli. Nikt nie chciał wyjść z pokoju pierwszy. I kiedy zadzwonił telefon, nikt się do niego nie rzucił. W końcu ojciec Julii, który do tej pory się nie odezwał, podniósł słuchawkę. – Masz syna – powiedział. – Jedź do niej. Bajka z dzieciństwa Klinika była cała w lustrach, więc Jan zauważył, że przytył, a włosy nie mają już takiego złotego odcienia. Poszarzały. Pielęgniarka, która go prowadziła, prezentowała taką minę, jakby była na zasiłku, a nie na dobrej pensji. Ciągle wzdychała. I wlokła się niemiłosiernie. Zatrzymał się, spojrzała lękliwie: – Niech pani mi powie, co się stało. Proszę mnie tak nie zostawiać. Przecież widzę, że coś jest nie tak – wyrzucał z siebie. Kobieta przyjrzała mu się uważnie, jakby widziała go po raz pierwszy. – To nie jest żadna poważna choroba – wydukała









