W Polsce nie istnieje prawo, które skutecznie chroniłoby ludzi przed psami-mordercami i ich nieodpowiedzialnymi właścicielami Dwa rozwścieczone psy zagryzły tydzień temu wieczorem 79-letnią kobietę na osiedlu Szwederowo w Bydgoszczy. Mąż ofiary chciał nakarmić dwa bulteriery, które znajdowały się w kojcu na podwórku. Nagle psy wyrwały się i zaatakowały. Kobieta zmarła na miejscu. W połowie października rottweiler pogryzł dotkliwie 2,5-letnią dziewczynkę w Mirowicach koło Grójca. Eksperci twierdzą, że pies nie rodzi się bestią. To nieodpowiedzialny człowiek zmienia go w bestię, zdolną zagryźć nawet własnego pana. W Polsce rocznie notuje się od kilku do kilkunastu tysięcy pogryzień przez psy. Niebezpieczne rasy stały się w naszym kraju modne, a ich hodowla bardzo dochodowa. Ale nie tylko pitbulterier, rottweiler czy owczarek kaukaski może stanowić zagrożenie. Każdy – rasowy, czy nierasowy – czworonóg może zaatakować. W Polsce nie istnieje prawo, które skutecznie chroniłoby ludzi przed psami-mordercami i ich nieodpowiedzialnymi właścicielami. Przyjaciel z kłami Styczeń tego roku, Poznań – owczarek kaukaski dotkliwie pogryzł licealistę; luty, Radom – nałogowy alkoholik terroryzował rodzinę i szczuł najbliższych rottweilerem; Olsztyn – mężczyzna stracił męskość, pogryzł go własny mieszaniec owczarka nizinnego; marzec, Solec Kujawski – owczarek podhalański odgryzł nos 2,5-letniej dziewczynce; kwiecień, Białystok – bulterier rzucił się na 15-latkę, Skierniewice – dwa dogi argentyńskie zagryzły na śmierć kobietę; maj, Pułtusk – dwaj chłopcy 10- i 11-letni zostali dotkliwie pokąsani przez psy sąsiadów; czerwiec, Gdańsk – alaskan malamut pogryzł 10-letnią dziewczynkę w parku. To przykłady tylko z pierwszego półrocza tego roku. – Agresja psa nie bierze się sama z siebie – mówi Iwona Dawidowicz, instruktor Sportowego Klubu Agility Fort, która szkoli psy na torze przeszkód. – Jej przyczyną prawie zawsze jest człowiek. Zdarzają się, co prawda, szczenięta chore psychicznie, ale to bardzo rzadkie przypadki. Najczęściej człowiek rozbudza w nich agresję. Często czytam w ogłoszeniach „groźne szczenięta” i to już jest podejrzane. Szczenię nie może być groźne, musi być poddawane drażnieniu, by rozbudzić w nim złość i chęć ataku. Zwierzęta bardzo często są głodzone, bite, kopane, zamykane w piwnicach i szopach, wiązane na łańcuchu, drażnione – to rodzi fobie, lęki, agresję. Specjaliści ostrzegają, że pies, całymi dniami uwięziony na postronku, dostaje szału, gdy się z niego urwie. Dla wygłodzonego psa człowiek staje się zdobyczą, kawałkiem mięsa. W bitym i kopanym czworonogu rodzi się agresja, chęć obrony i nienawiść do tego, który się nad nim znęca. W Łodzi właściciel rottweilera o mało nie został zagryziony przez swojego psa. Sąsiedzi zeznali, że wcześniej przez dwa lata człowiek ten po pijanemu znęcał się nad zwierzęciem. Problemem jest człowiek? – Problem nie tkwi w żadnej rasie – mówi Justyna Bielicka, prezes Związku Kynologicznego oddział w Bydgoszczy, hodowca. – Tak naprawdę jest znacznie więcej pogryzień przez psy nierasowe niż rodowodowe. Wszystko zależy od właściciela. Pies nie ma daru odróżniania dobra od zła jak człowiek, to właściciel musi go nauczyć, wyszkolić, ułożyć, ucywilizować. Musi mieć świadomość, że bierze pełną odpowiedzialność za wychowanka. – Decyzja o kupieniu czworonoga powinna być bardzo głęboko przemyślana – dodaje prezes Bielicka. – Powinniśmy wziąć pod uwagę nasze możliwości finansowe, mieszkaniowe, to, czy w domu są małe dzieci, a także to, po co tak naprawdę chcemy trzymać zwierzę. Jeśli tylko po to, by pokazać sąsiadom, że mamy agresywnego psa, to naprawdę mija się z celem, bo stwarzamy zagrożenie dla siebie samych, otoczenia i wreszcie dla samego psa. Zwierzę to nie jest zabawka, potrzebuje kontaktu z człowiekiem, czasu, serca. Tylko od właściciela zależy, jak wychowa swojego czworonoga. Psia psychika daje się ukształtować. Oczywiście są rasy z natury bardziej pobudliwe, mające obniżony próg bólu, ale pamiętajmy, że i z pozoru łagodnego psa można wyhodować na agresywną bestię. Prawo to fikcja Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało w grudniu 1998 roku rozporządzenie dotyczące tzw. psów niebezpiecznych. Sporządzono listę 11 ras, na które należy posiadać zezwolenie wydane przez gminę. Praktyka pokazała, że jest to przepis martwy. W Polsce zarejestrowano ponad
Tagi:
Magdalena Fudala








