Volkswagen dla Hitlera

Volkswagen dla Hitlera

Ferdinand Porsche i Anton Piëch tuszowali wszelkie związki z żydowskim współzałożycielem swojej firmy

Pod koniec czerwca 1934 r. Ferdinand Porsche podpisał umowę ze sceptycznym, niechętnym mu Stowarzyszeniem Niemieckiego Przemysłu Motoryzacyjnego w Rzeszy na opracowanie projektu volkswagena. Organizacja producentów samochodów wzięła na siebie odpowiedzialność za ów projekt, ale jej członkowie byli przerażeni faktem, że do stworzenia pierwszego auta dla mas Hitler wybrał tego nieprzewidywalnego projektanta Porschego. Rzecz jasna dyrektorzy firm nie śmieli podważać woli Führera, choć nie wierzyli, by Porsche mógł w ciągu paru miesięcy opracować niewielki samochód, który kosztowałby zaledwie 1000 marek. (…) Ustalono, że pierwszy prototyp ma być ukończony w ciągu 10 miesięcy. Był to herkulesowy wysiłek. Ostatecznie prace zajęły Porschemu dwa lata i kosztowały 1,75 mln marek, trzy wersje testowe oraz nieustanne polityczne zabiegi u Hitlera. Tak narodził się prototyp volkswagena.

W międzyczasie sam konstruktor oraz jego zięć, Anton Piëch, zacieśniali rodzinną kontrolę nad biurem projektowym w Stuttgarcie. 5 września 1935 r., 10 dni przed wprowadzeniem ustaw norymberskich, współzałożyciel marki Adolf Rosenberger został aresztowany przez Gestapo w swoim rodzinnym mieście nieopodal Stuttgartu pod zarzutem „zhańbienia rasy”. Jego „zbrodnia” polegała na intymnych stosunkach z nie-Żydówką. Osadzono go w areszcie tymczasowym w Karlsruhe. (…)

Pięć tygodni wcześniej, 30 lipca 1935 r., Rosenberger przekazał swoje 10% udziałów w firmie projektowej 25-letniemu synowi Porschego, Ferry’emu. (…) Tamtego roku dochody spółki sięgnęły 170 tys. marek. Dlatego Porsche i Piëch zaczęli nabywać akcje od dwóch udziałowców niebędących członkami rodziny: Adolfa Rosenbergera oraz barona Hansa von Veyder-Malberga. Żydowskiego współzałożyciela spółki wykupili za ułamek wartości jego akcji, a mówiąc precyzyjniej, Rosenberger pozbył się swoich udziałów za tę samą cenę nominalną, jaką zapłacił za pakiet założycielski w firmie Porsche w 1930 r. – czyli zaledwie 3 tys. marek. Mimo jego wielkich zasług dla przedsiębiorstwa kwota ta dalece odbiegała od prawdziwej wartości akcji Rosenbergera. „Wbijano mi do głowy, że firma nie otrzyma certyfikatu spółki wolnej od Żydów, dopóki będę jej udziałowcem […]. W żadnym razie nie oskarżam panów Porschego ani Piëcha o osobisty antysemityzm – utrzymywał po latach Rosenberger. – Ale fakt […] mojego żydostwa wykorzystali do tego, by się mnie tanio pozbyć”.

Porsche i Piëch zaprzeczyli oskarżeniom, bez względu jednak na motywację przejęcie przez tę dwójkę udziałów Rosenbergera stanowiło niewątpliwy krok ku „aryzacji” firmy. (…) Ze względu na przywiązanie nazistowskich Niemiec do normalnych procedur prawnych proces ten przybierał często pozory zwykłych transakcji biznesowych – dopiero z czasem tego rodzaju subtelności zarzucono.

23 września 1935 r., po spędzeniu blisko trzech tygodni w gestapowskim więzieniu, Rosenberger został przeniesiony do Kislau, obozu koncentracyjnego na południe od Heidelbergu. Bito go tam przez cztery dni, po czym nagle zwolniono. (…) Ferdinand Porsche i Anton Piëch nie kiwnęli palcem, aby uwolnić współzałożyciela swojego przedsiębiorstwa, choć później twierdzili coś przeciwnego. (…)

Miesiąc później Rosenberger wyjechał z Niemiec, a w listopadzie 1935 r. przeprowadził się do Paryża. Po odejściu ze stanowiska dyrektora handlowego w firmie Porsche (na początku 1933 r.) dalej pracował w tej firmie jako specjalista kontraktowy. (…) Za każdą podpisaną umowę ważną do 1940 r. Rosenberger miał prawo do prowizji w wysokości 30% wartości sprzedaży – a przynajmniej tak mu się zdawało. Porsche i Piëch jeszcze nie skończyli z poniżaniem prześladowanego człowieka, który współzakładał ich firmę, chwilowo jednak musieli poskromić swoje okrucieństwo. Najpierw należało przedstawić Führerowi długo oczekiwane arcydzieło: volkswagena.

W pewne piekielnie gorące popołudnie na początku lipca 1936 r. Porsche zaprezentował Hitlerowi, Göringowi oraz ich świcie dwa samochody testowe. Miało to miejsce w górskiej samotni w bawarskim Obersalzbergu. (…) Po prezentacji dzieł Porschego Hitler oprowadził konstruktora po Orlim Gnieździe, a także po specjalnie budowanej herbaciarni z widokiem na ciche miasteczko Berchtesgaden. Już postanowił, że największa w Europie fabryka samochodów stanie w środkowych Niemczech, wyłącznie dla volkswagena.

26 maja 1938 r. Hitler stał na podium pośrodku leśnej polany, warczał w stronę publiczności: „Nie cierpię słowa niemożliwe!”. Za chwilę miał położyć kamień węgielny pod budowę fabryki Volkswagena. Plac znajdował się w geograficznym centrum nazistowskich Niemiec, w gminie Fallersleben niedaleko majątku Wolfsburg (…). Rok wcześniej Hitler zwolnił przemysł samochodowy z odpowiedzialności za budowę największych w Europie zakładów motoryzacyjnych i obarczył nią Niemiecki Front Pracy (DAF), organizację nazistowską, która zastąpiła związki zawodowe. (…)

Rankiem w dniu ceremonii specjalnie zarezerwowanymi pociągami przywieziono na wieś tysiące ludzi. Stali wzdłuż drogi na plac budowy, gdzie Hitler zjawił się w kabriolecie pośród dźwięku trąb oraz okrzyków Sieg heil! (…) Pod koniec trwającej godzinę uroczystości, transmitowanej na żywo przez ogólnokrajowe radio, Hitler złożył zaskakujące oświadczenie: nowy samochód nie będzie się nazywał volkswagen, ale Kraft durch Freude-Wagen (auto „Siła przez radość”), na cześć organizacji turystycznej wchodzącej w skład DAF. Ferdinand Porsche słuchał tego z przerażeniem. Nowa nazwa była nie tylko niepraktyczna, lecz także bardzo daleka od tej, której pragnął: brzmiącej identycznie jak jego własne nazwisko. (…)

Po ceremonii 28-letni syn Ferdinanda, Ferry, ktory prowadził kabriolet, odwiózł Hitlera do prywatnego pociągu. Senior rodu, rozczarowany, siedział na tylnej kanapie. (…)

Ponieważ ojciec Ferry’ego objął stanowisko dyrektora w fabryce Volkswagena, on sam mógł teraz przejąć kontrolę nad stuttgarckim biurem projektowym. Firma Porsche znajdowała się w apogeum ekspansji, jej działalność miała być finansowana przez miliony marek pochodzące z Niemieckiego Frontu Pracy. Miesiąc po opisanej uroczystości siedzibę spółki przeniesiono z Kronenstrasse w centrum Stuttgartu na wielką parcelę w dzielnicy Zuffenhausen; wcześniej wzniesiono tam zakłady produkcyjne, w których można było również projektować samochody.

Ziemię tę – do dziś znajduje się tam centrala firmy – przejęto jeszcze wiosną od żydowskiej rodziny Wolfow po cenie niższej od rynkowej. JeśIi chodzi o Porschego, był to ruch typowy. Ale istniała jeszcze inna sprawa, którą należało się zająć bezzwłocznie, mianowicie kwestia żydowskiego współzałożyciela spółki, którego udziały otrzymał Ferry Porsche.

Na początku czerwca 1938 r. Adolf Rosenberger dostał ze Stuttgartu list adresowany na jego paryskie mieszkanie. (…) Baron Hans von Veyder-Malberg informował poprzednika, że firma Porsche nie może już wywiązywać się z zawartej wcześniej umowy licencyjnej ze względu na polecenie „wyższych władz”. Człowiek, który uwolnił Rosenbergera z obozu koncentracyjnego, zrywał z nim wszelkie kontakty zawodowe i osobiste z powodu „pogorszenia się sytuacji wewnętrznej”. List nosił datę 2 czerwca, sporządzono go więc tydzień po tym, jak Hitler wkopał kamień węgielny pod budowę fabryki Volkswagena. Ferdinand Porsche i Anton Piëch tuszowali wszelkie związki z żydowskim współzałożycielem swojej firmy.

23 lipca 1938 r. Rosenberger napisał do Piëcha, słynnego z bezwzględności radcy prawnego spółki, sugerując dwa sposoby polubownego rozstania: przelew 12 tys. dol. na nowy start w Stanach Zjednoczonych bądź przekazanie mu licencji patentowej Porschego w Ameryce (…).

Anton Piëch zimno odrzucił tę propozycję.

9 maja 1944 r. Ferdinand Porsche, jego córka Louise oraz syn Ferry – wraz z rodzinami i większością pracowników firmy – uciekli do bezpiecznej Austrii. Musieli opuścić Stuttgart, ponieważ miasto nękały ciągłe naloty sił alianckich, a przedsiębiorstwo Porschego stało się jednym z celów. Tuż obok rodzinnej willi fabrykanta, położonej wysoko na wzgórzu ponad Stuttgartem, w domu po jego dawnych żydowskich sąsiadach zainstalowano baterię przeciwlotniczą. Posterunek ten naraził projektanta samochodów i jego rodzinę na dodatkowe niebezpieczeństwo. (…)

Pozostałą część wojny klan Porsche–Piëchów przeczekał w Austrii, kursując między posiadłością Schuttgut, którą Ferdinand Porsche zakupił w Zell am See, a idyllicznym górskim miasteczkiem Gmund, gdzie Ferry zaczął opracowywać pierwszy wóz sportowy. Do samego końca, czyli do wyjazdu z Niemiec, skupiał się na prowadzeniu biura projektowego w Stuttgarcie. Latem 1942 r. w pobliżu nowej fabryki samochodów Porschego zbudowano obóz pracy; jedna jego część służyła do przetrzymywania robotników przymusowych, przeznaczonych wyłącznie do harówki w tym rodzinnym przedsiębiorstwie. Zresztą wykorzystywano ich również do celów prywatnych: w marcu 1943 r. Ferry wraz z żoną Dodo wzięli sobie jako pokojówkę pewną „uroczą” 16-letnią Ukrainkę. „Jeśli jest tak pracowita, jak piękna, to Ferry będzie zadowolony”, napisał jeden z krewnych Porschego do Louise Piëch.

Po wywiezieniu Louise i dzieci do bezpiecznej Austrii Anton Piëch kontynuował rządy terroru w kompleksie fabrycznym Volkswagena w Fallersleben. W połowie maja 1944  r. jeden z tamtejszych inżynierów udał się do Auschwitz, gdzie wybrał 300 węgierskich metalowców pochodzenia żydowskiego. Przez dość krótki okres wykorzystywano ich w zakładach Volkswagena do produkcji rakiet V-1, jednej z nazistowskich „cudownych broni”, po czym deportowano do kopalni rudy żelaza w kontrolowanej przez Niemców Lotaryngii, aby przekształcili ją w podziemną fabrykę uzbrojenia. Połączyli się tam z inną grupą, liczącą 500 żydowskich więźniów, również wyselekcjonowanych w Auschwitz przez firmę Volkswagen.

31 maja 1944 r. ok. 800 osadzonych w obozie koncentracyjnym Neuengamme zwieziono w jedno miejsce; ich zadaniem było dokończenie budowy obozu na południowy zachód od kompleksu Volkswagena, w którym mieli zamieszkać robotnicy przymusowi. Pierwszym komendantem tzw. Laagbergu został sierżant SS Johannes Pump. Na początku maja ten sadystyczny esesman został skierowany 90 km na wschód z podobozu Neuengamme (na terenie zakładów AFA Gunthera Quandta w Hanowerze) do jednej z fabryk Volkswagena, którą zarządzał Piëch. W ten sposób w obu placówkach zapewniono stałe rządy oparte na przemocy i brutalności.

Fragmenty książki Davida de Jonga Nazistowscy miliarderzy, tłum. Przemysław Hejmej, Sonia Draga, Katowice 2023

Fot. AKG/East News

 

Wydanie: 2023, 37/2023

Kategorie: Historia

Napisz komentarz

Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy