W Bułgarii jeszcze taniej

W Bułgarii jeszcze taniej

GKJ1GA Tourists on an Excursion in the Botanical Garden in Balchik, Bulgaria

Czy epidemia pogrzebie bułgarską turystykę Minister spraw zagranicznych Ekaterina Zachariewa zapewnia, że bułgarskie plaże są bezpieczne, a kraj czeka na turystów. Tymczasem rząd w obawie przed drugą falą epidemii przywrócił nakaz noszenia maseczek w zamkniętych przestrzeniach. Niedawno o maseczce zapomniał bułgarski premier, za co został ukarany grzywną. Pandemia w Bułgarii rozpoczęła się 8 marca – to wtedy potwierdzono pierwsze dwa przypadki COVID-19. Żadna z zakażonych osób (27-letni mieszkaniec miejscowości Plewen w północnej części kraju i 75-letnia kobieta z Gabrowa w centralnej Bułgarii) nie podróżowała jednak za granicę do rejonów dotkniętych koronawirusem, dlatego pacjent zero nie został zidentyfikowany. Na decyzję bułgarskiego rządu nie trzeba było długo czekać. 13 marca, gdy liczba chorych wzrosła w ciągu jednego dnia o 16 i wyniosła w sumie 23, gabinet Bojki Borisowa – rządzi on krajem z krótkimi przerwami od 2009 r. – podjął decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Tego samego dnia ogłoszono, że szkoły, centra handlowe, kina i restauracje zostaną zamknięte, a imprezy masowe odwołane. Otwarte pozostały jedynie sklepy spożywcze, apteki, banki i stacje benzynowe. Dla osób, które miały kontakt z chorym lub które wróciły z kraju, gdzie zanotowano dużą liczbę przypadków COVID-19, wprowadzono obowiązek 14-dniowej kwarantanny. Osoby z pozytywnym wynikiem testu musiały natomiast odbyć 21-dniową kwarantannę. 30 marca wprowadzono obowiązkowe noszenie maseczek w miejscach publicznych. Tylko w pierwszym tygodniu funkcjonowania przepisu wystawiono 1340 mandatów (o łącznej wartości 7 mln lewów, czyli ponad 16 mln zł) za złamanie nakazu, głównie za chodzenie bez maseczki po parku. Bułgarskie media obiegła historia mężczyzny, który został ukarany mandatem 5 tys. lewów (prawie 11,5 tys. zł) za to, że zapalił papierosa przed swoim domem w Płowdiwie. Nie pomogło tłumaczenie, że w mieszkaniu nie ma balkonu, a kiedy palił, nie było w pobliżu żadnych ludzi. Do 1 lipca zanotowano w Bułgarii 4989 przypadków koronawirusa. Obecnie 435 osób jest hospitalizowanych. 2676 osób zostało już wyleczonych, zmarło 230. Bez porównania najwięcej zachorowań notuje się w Sofii – do tej pory w stolicy wykryto 1554 przypadki. W kwietniu w ramach walki z rozprzestrzenianiem się koronawirusa Bułgaria zamknęła granice dla obywateli 13 krajów Unii Europejskiej i strefy Schengen: Austrii, Belgii, Francji, Niemiec, Włoch, Islandii, Lichtensteinu, Luksemburga, Irlandii Północnej, Holandii, Hiszpanii, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. 22 maja jednak zakazy zniesiono, ponieważ liczba nowych przypadków zachorowań zaczęła spadać. Od 1 czerwca Bułgaria zaprasza turystów z 27 krajów członkowskich Unii Europejskiej lub leżących w strefie Schengen. Tylko po przyjeździe z Portugalii, Szwecji i Wielkiej Brytanii obowiązuje 14-dniowa kwarantanna. Minister Ekaterina Zachariewa zapewnia, że Bułgaria jest obecnie jednym z najbezpieczniejszych miejsc do odwiedzenia w celach turystycznych. W trakcie wideokonferencji ministrów i dyplomatów z 13 krajów UE przekonywała, że kraj podjął wszystkie konieczne środki ostrożności, by zapewnić turystom bezpieczeństwo. Toczy się gra o wielką stawkę. Dochody z sektora turystycznego stanowią aż 13% bułgarskiej gospodarki. Zatrudnienie znajduje w nim 11% wszystkich osób pracujących. Obecnie w Bułgarii otwarte są restauracje, kawiarnie i bary, ale przy zachowaniu obowiązkowego dystansu 1,5 m. W wydarzeniach organizowanych w zamkniętych pomieszczeniach może wziąć udział najwyżej 50% maksymalnej liczby osób przewidzianych do zapełnienia danego obiektu. Zasłanianie twarzy wciąż obowiązuje w pomieszczeniach zamkniętych, w tym w kinach, teatrach, klubach oraz na imprezach sportowych. Maseczki są obowiązkowe także w środkach transportu publicznego, szpitalach i aptekach oraz w kościołach. 10 czerwca rząd ogłosił co prawda zniesienie obowiązku noszenia maseczek w wymienionych miejscach publicznych, utrzymując go tylko w środkach transportu publicznego, jednak z powodu wzrostu liczby chorych już niecałe dwa tygodnie później nakaz przywrócono. Co ciekawe, za wejście do kościoła bez maseczki został ukarany mandatem w wysokości 300 lewów (prawie 690 zł) sam premier Bułgarii Bojko Borisow. Polityk odwiedził monaster Rilski, jeden z najbardziej znanych bułgarskich klasztorów. Zarówno Borisow, jak i osoby duchowne, dziennikarze, operatorzy telewizyjni, fotoreporterzy, nie mieli maseczek podczas zwiedzania świątyni. Kilkudziesięcioosobowa grupa została ukarana mandatami. Nakazowi podporządkowali się jedynie ochroniarze szefa rządu. W pierwszych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2020, 28/2020

Kategorie: Świat