Wielki iluzjonista

Wielki iluzjonista

Minister Waszczykowski opowiada o polityce zagranicznej, którą chce prowadzić. Nie musi. Bo to wszystko zamiary bez pokrycia Czy Polska ma politykę zagraniczną? Czy wie, czego chce? Na to pytanie trudno odpowiedzieć z dwóch przynajmniej powodów. Po pierwsze, o polskiej polityce zagranicznej nie decyduje dziś ani MSZ, ani Kancelaria Premiera, ani Kancelaria Prezydenta. Decyduje o niej szef PiS Jarosław Kaczyński, narzucając jej ton i kierunki. Inni do tego się dostosowują. Do różnych działań post factum dopisują różne tłumaczenia. Po drugie, piętno wyciska na niej obecny szef MSZ Witold Waszczykowski i jego osobowość – a Polska nie miała w historii tak rozgadanego ministra spraw zagranicznych, tak emocjonalnego i tak chętnie snującego różne teorie, dalekie od rzeczywistości. Zamiast polityki mamy bon moty. I iluzje. Jeśli zatem czasami wygląda to nawet interesująco, w rzeczywistości mamy chaos. Zacznijmy jednak od tych spraw, na które Waszczykowski nie ma wpływu, więc zajmuje się nimi post factum. Eksporterzy demokracji Pod koniec stycznia, wymieniając w Sejmie cele polskiej polityki zagranicznej, Waszczykowski mówił m.in. o promocji praw człowieka i demokracji. Że Polska ma wspierać te siły na świecie, które o owe wartości walczą, sama oczywiście świecąc przykładem. Przepraszam, czy to oznacza, że nasze MSZ będzie wspierało KOD?

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji "Przeglądu", która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.
Wydanie: 07/2016, 2016

Kategorie: Kraj