Największa w dziejach Włoch afera szpiegowsko-podsłuchowa Od kilkunastu dni największą sensacją medialną Włoch jest afera z nielegalnymi podsłuchami i szpiegowaniem polityków wszelkich odcieni, biznesmenów, sportowców i zwykłych obywateli. Centrala szpiegowsko-podsłuchowa działała wewnątrz firmy Telecom-Pirelli, włoskiego giganta telefonii stacjonarnej i komórkowej (Tim), prawdopodobnie bez wiedzy dyrekcji. Prokuratura w Mediolanie określiła to jako największą w dziejach Włoch aferę szpiegowsko-podsłuchową. Minister sprawiedliwości, Clemente Mastella, nazwał zamachem na włoską demokrację. Były premier i magnat medialny, Silvio Berlusconi, znany z tego, że zachowuje elokwencję w każdej sytuacji, gdy dowiedział się o aferze, która rozwinęła się w okresie jego rządów, zaniemówił. „Mamma mia – jęknął Berlusconi – to wprost nie do wiary!”. Jeden z włoskich producentów filmowych podobno już zamówił scenariusz do filmu o aferze Wielkie Ucho, jak nazwały ją włoskie media. W ciągu ostatnich dni aresztowano ponad 20 osób. Głównymi bohaterami skandalu są były karabinier i eksdyrektor służby bezpieczeństwa wewnętrznego Telecomu, 46-letni Giuliano Tavaroli, właściciel prywatnej agencji detektywistycznej Polis Distinto, były urzędnik bankowy, Emanuele Cipriani, i były kolega Tavarolego z czasów służby w karabinierach, później numer drugi we włoskim wywiadzie wojskowym, Marco Mancini. Zagadkowe samobójstwo Afera podsłuchowa ma już jedną ofiarę. W dniu, w którym włoskie media ujawniły całą sprawę, 21 lipca, popełnił samobójstwo jeden z dyrektorów Telecomu, Adamo Bove. Poprzedniego dnia zlecił swojej asystentce pewną delikatną misję. Poprosił ją, by sprawdziła, z jakimi działaczami muzułmańskimi kontaktował się imam meczetu w Mediolanie, Abu Omar, nielegalnie uprowadzony w lutym 2003 r. przez tajnych agentów CIA z Włoch do Egiptu. Na zlecenie rządu włoskiego prokuratura prowadzi śledztwo przeciwko CIA w tej sprawie. Włoskie media spekulują, że „banda z Telecomu” mogła wspomagać Amerykanów informacjami w sprawie Abu Omara, a wykrycie afery skłoniło Bovego do desperackiego kroku. Zwłaszcza że Mancini, były wiceszef włoskiego wywiadu wojskowego Sismi, został aresztowany już 5 lipca w związku ze sprawą nielegalnego wywiezienia Abu Omara z terytorium Włoch. Zdaniem prokuratury, trio Tavaroli-Cipriani-Mancini nie kierowało się względami politycznymi, lecz głównie chęcią zysku, zbijając fortunę na sprzedawaniu zastrzeżonych informacji o ludziach i przedsiębiorstwach. Willa Ciprianiego Całą trójkę zgubiła rozrzutność Ciprianiego. Prokuratura w Mediolanie zainteresowała się jego willą. Jako właściciel małej firmy detektywistycznej Cipriani nabył przez podstawioną osobę luksusową posiadłość za 2 mln euro. Tymczasem z analizy oficjalnych dochodów agencji wynikało, że nie mógł on sobie pozwolić na taki zakup. Po nitce do kłębka prokuratura dotarła do tajnych, wielomilionowych szwajcarskich i brytyjskich kont detektywa. Większość transferów na tych kontach pochodziła od giganta telefonicznego, grupy Telecom-Pirelli. Tylko do roku 2004 wyniosły one 20 mln euro. Pieniądze za rachunki wystawiane Telecomowi nie szły prostą drogą, lecz trafiały na konto Ciprianiego, zaszyfrowane jako konto Financial corp.ltd., ze środkowoamerykańskiego państewka Belize poprzez cały łańcuszek banków, od Deutsche Bank poczynając. Sprawę powierzono w prokuraturze mediolańskiej pani prokurator Paoli Belsito. Prawdopodobnie na podstawie analizy tych przekazów i billingów telefonicznych doszła ona do wniosku, że Cipriani ściśle współpracował z szefem wewnętrznej służby bezpieczeństwa grupy Telecom-Pirelli, Tavarolim, któremu podlegało 500 agentów tej służby. Śledztwo ustaliło, że wewnątrz największego włoskiego przedsiębiorstwa i w jego cieniu powstała centrala nielegalnego, równoległego szpiegostwa bez precedensu w historii kraju. Stała się ona ośrodkiem gromadzenia wszelkiego typu informacji o osobach i firmach za pomocą prawdziwej pajęczyny zmontowanej z wszelkich środków dostępnych na rynku elektronicznym, na które wydano wiele milionów euro. Szpiedzy z Telecomu posługiwali się bardzo zaawansowanymi technicznie systemami inwigilacji i pozyskiwania danych. Jako pierwszy został udoskonalony system śledzenia własnych pracowników metodami wewnętrznego podsłuchu i podglądu oraz analizy pracy komputerów. Zainstalowany w Telecomie system Radar potrafi analizować komputerowo, bez pozostawiania śladu, historię połączeń z każdego numeru telefonu. System nazwany Sądownictwo służył sprawdzaniu, czy pewne numery telefoniczne są na podsłuchu na zlecenie prokuratury. System Circe pozwalał na zakładanie podsłuchów telefonicznych bez zgody prokuratury. W ten sposób – stwierdza sprawozdanie ze śledztwa udostępnione w tych dniach włoskim mediom – powstał kolosalny prywatny bank
Tagi:
Mirosław Ikonowicz









