Kreskówki dla dorosłych nie musi odróżniać seks czy filozofia – wystarczy absurdalny humor Jeśli w kreskówce Chrystus i święty Mikołaj staczają morderczą walkę o to, do którego z nich należą święta Bożego Narodzenia, to nie ma wątpliwości, że dzieci nie powinny tego oglądać. Ale w przypadku opowieści takich jak „Spirited Away. W krainie bogów” Hayao Miyazakiego dorosły zastanawia się, czy to film wyłącznie dla najmłodszych. Bo baśniowa opowieść mistrza japońskiej animacji o małej dziewczynce dążącej do zdjęcia z rodziców klątwy, którą ściągnęli na siebie umiłowaniem konsumpcyjnego stylu życia, jest pozbawiona infantylizmu. Metryka widza staje się nieważna. Ważna jest wrażliwość. Filozofia z Lajlonii Potrzeba wyraźnego odgraniczenia animacji dla dorosłych pojawia się zwykle przy okazji jakiegoś skandalu. Tak było pod koniec ubiegłego roku, gdy TV 4 musiała zapłacić karę za wyemitowanie przed południem drastycznej kreskówki „Przygody Freya w kosmosie” albo kiedy pełnometrażowa wersja serialu „South Park” została wprowadzona do kin bez wyraźnego zaznaczenia, że nie jest przeznaczona dla widowni dziecięcej. Co więc odróżnia animacje dla dorosłych? W dziecięcych na ogół – może poza serią o pokémonach – nikt nie umiera, nie ma rannych, a czarny charakter, choć ukarany, powraca w kolejnym odcinku. Gamoniowaty kojot wytrwale polujący na Strusia Pędziwiatra po wielokrotnych upadkach w przepaść cały i zdrowy kontynuuje beznadziejną pogoń. Wymaga to od rodziców czujności, bo niejeden dzieciak gotów jest sprawdzać na własnej skórze, że takie wyczyny są jednak bolesne i w rzeczywistości na pomoc nie pospieszy krasnoludek z zaczarowanym ołówkiem. W rodzimej twórczości animowanej podział na to, co dorosłe, i to, co dziecięce, jest bardzo wyraźny. Z jednej strony, mamy przykłady awangardowej sztuki dla wymagającego widza, z drugiej, zastępy niezapomnianych Bolków i Lolków, Reksiów, Uszatków i innych bajkowych postaci. Ten dualizm wynika ze szczególnej cechy animacji, jaką jest jej metaforyczność, baśniowy wymiar i oderwanie od rzeczywistości, umożliwiające oryginalny przekaz nawet skomplikowanych treści, zarówno w warstwie plastycznej, jak i filozoficznej. Powstają więc tak niezwykłe opowieści jak „Bajki z Królestwa Lajlonii” na podstawie tekstów pióra bodaj najwybitniejszego żyjącego polskiego filozofa, Leszka Kołakowskiego. O czym opowiadają? „O wielkim wstydzie” (reż. Jacek Adamczak) to opowieść o zakochanym młodzieńcu, który zapomniał koloru oczu swojej oblubienicy i który wstydzi się tego tak bardzo, że zaczyna się robić coraz mniejszy i mniejszy, aż w końcu znika. „O największej kłótni” (reż. Zbigniew Kotecki) mówi o trzech braciach, którzy przegrawszy w kości rodzinny majątek, wyruszają z wioski w poszukiwaniu miasta – najchętniej bogatego – w którym mogliby wieść lepsze życie. Uważny widz miał okazję zobaczyć je w Dwójce, podobnie jak „Zbrodnię i karę” Piotra Dumały, który w charakterystyczny sposób łączy środki wyrazu kina aktorskiego – mimikę twarzy, bliskie plany – i wyrafinowaną plastykę, a także ostatni film mistrza grafiki, plakatu i animacji, Jana Lenicy, „Wyspa R.O.” – alegorię o nieprzewidywalności losu, wolności i miłości. Przypowieścią filmową dla dorosłego widza, rodzajem postmodernistycznego moralitetu animowanego jest też „Eden” Andrzeja Czeczota. Jego bohater, swojski, bosy prostaczek, wędruje przez raj, gdzie znudzeni święci oddają się grzesznym rozrywkom, i piekło, które przypomina urząd. A tak naprawdę jego droga wiedzie przez historię, mitologię i kulturę. Znów zabili Kenny’ego! Jeśli na ekranie roi się od postaci z dużymi głowami, ogromnymi oczami i bujną czupryną, to na pewno oglądamy anime, czyli japońską kreskówkę wywodzącą się z niezwykle popularnego komiksu – mangi. Ponieważ do tego nurtu zalicza się też pokémony, kojarzy się on głównie z masową rozrywką. Jednak anime to także takie tytuły jak „Mój sąsiad Totoro” i „Grobowiec świetlików” z końca lat 80., które poruszały temat bolesny i bardzo poważny – cierpienia ludności cywilnej pod wpływem amerykańskich działań podczas II wojny światowej. Filmem dla wymagającego widza była również „Akira”, apokaliptyczna opowieść łącząca wątki katastrofy nuklearnej, miejskiej przestępczości i spisku w kręgach władzy. Anime dla dorosłych są bardzo różne. Jedne to ponure futurystyczne opowieści o świecie wypranym z emocji, zautomatyzowanym i bezdusznym, inne pokazują, jak mimo przeciwności losu dzięki pomocy przyjaciół można odnaleźć sens życia.
Tagi:
Katarzyna Długosz









