50/2009

Powrót na stronę główną
This category can only be viewed by members.
Kraj

Czas na kobiety!

Trwa akcja zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy wprowadzającej parytety na listach wyborczych. Podpisów ciągle brakuje! •- Jeśli w wyborach chcesz wybierać między kobietami a mężczyznami, a nie stawiać ciągle na tych samych polityków, –  Jeśli chcesz większej, rzeczywistej równości, •- Jeśli chcesz zmienić oblicze i styl polskiej polityki, dołącz do naszej akcji! Czas na kobiety, więcej kobiet na listach wyborczych, więcej kobiet w polityce! Polska polityka mimo licznych partii ma niemal wyłącznie męskie oblicze i odzwierciedla męskie ambicje. Nader często jedyną „kompetencją polityczną” jest bycie mężczyzną (no bo jakie inne kompetencje polityczne mają panowie Gosiewscy, Brudzińscy czy Gowinowie?). Kobiety są wykluczone z polityki i władzy tylko dlatego, że są kobietami. Są przedmiotami politycznych decyzji, a nie ich podmiotami. Ustawa parytetowa spowoduje, że wyborcy głosując na swoje partie, zdecydują, czy wolą mężczyzn, czy kobiety, ale aby tak się stało, kobiety muszą w ogóle zaistnieć na listach wyborczych. Bez parytetów nie da się tego osiągnąć. Kobiety znajdują się w gorszym położeniu nie z własnej winy. Przez setki lat były wykluczone z przedsięwzięcia, jakim jest polityka. Stereotypy, przesądy, tradycja, religia traktują je cały czas jako istoty bierne, niezdolne do polityki czy sprawowania władzy. By to przełamać, kobiety potrzebują

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Opinie

Lewica potrzebuje partii wielkiej wizji

Jeszcze nigdy po przemianie ustrojowej lewica nie zajmowała tak mało miejsca w przestrzeni publicznej jak obecnie Wizję lewicy w dzisiejszej Polsce precyzyjnie opisuje art. 2. obowiązującej konstytucji uchwalonej, gdy urząd prezydenta sprawował Aleksander Kwaśniewski, a na czele rządu stał Włodzimierz Cimoszewicz: „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”. Taką właśnie wizję Polski może zarysować lewica w nadchodzących wyborach prezydenckich, samorządowych i parlamentarnych. Lewica w Polsce posiada największą spośród wszystkich formacji politycznych przestrzeń działania: jest w niej miejsce na obronę praw demokratycznych i wolności obywatelskich, socjaldemokratyczne zabiegi o sprawiedliwszy ład w ramach istniejącego porządku ustrojowego, wreszcie kreślenie alternatywy dla globalnego kapitalizmu. A jednak jeszcze nigdy po przemianie ustrojowej lewica nie zajmowała tak mało miejsca w przestrzeni publicznej jak obecnie . Dlaczego? Za sześć tygodni minie 20 lat od powstania Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej. To nie tyle okazja do nostalgicznego spotkania dawnych przyjaciół (SdRP w pierwszym okresie była dla jej założycieli partią bezinteresownych przyjaciół, niemal domem rodzinnym), ile pretekst do dyskusji „Skąd przychodzimy, dokąd zmierzamy”. Na kongresie założycielskim SdRP jej pierwszy przewodniczący Aleksander Kwaśniewski wyraźnie zarysował różnicę

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Pytanie Tygodnia

Czy neutralność światopoglądowa państwa to fikcja?

pro Prof. Wojciech Sadurski, prawo, Uniwersytet w Sydney i Centrum Europejskie UW Neutralność światopoglądowa państwa – której notabene w Polsce nie ma – jest pewnym standardem konstytucyjnym liberalnej demokracji, opartej na rozdziale religii od państwa. Państwo nie powinno ułatwiać ani utrudniać działalności religijnej, nie powinno publicznie afirmować ani zwalczać żadnych poglądów religijnych, nie powinno się wtrącać do spraw wewnątrzkościelnych. Dostojnicy państwowi nie powinni w urzędowym charakterze uczestniczyć w ceremoniach religijnych. I najważniejsze – prawa ustanowione przez państwo nie powinny być oparte wyłącznie na uzasadnieniach religijnych. kontra Jarosław Gowin, poseł PO To nie jest fikcja, ale istotna część naszej tożsamości. Po 1989 r. wypracowano w Polsce pewien model neutralności światopoglądowej, którą za Jerzym Turowiczem, nieżyjącym już redaktorem naczelnym „Tygodnika Powszechnego” i działaczem katolickim, nazywam przyjaznym rozdziałem Kościoła od państwa. Państwo więc zachowuje i stara się utrzymać równy stosunek do wszystkich religii i wszystkich światopoglądów, ale jednocześnie traktuje instytucje religijne jako równoprawnego partnera. Odnosi się to np. do współdziałania w dziele wychowania młodego pokolenia.

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Pytanie Tygodnia

Dlaczego Polacy nie przejmują się problemami klimatycznymi?

Notował Bronisław Tumiłowicz Prof. Ludwik Tomiałojć, biolog, Uniwersytet Wrocławski W mediach na ogół nie spotykamy wyważonej informacji ani o ociepleniu klimatu, ani o skutkach wprowadzania na nasze pola i do naszej diety organizmów genetycznie zmodyfikowanych, ani o kosztach energetyki atomowej kontra odnawialnej, tylko mocno stronnicze opinie. Np. „Polityka” drukuje wyłącznie opisy nowej epoki lodowej już po roku 2012 (!), „Gazeta Wyborcza” i „Świat Nauki” usilnie reklamują (a nie informują) tylko energetykę atomową i genetycznie modyfikowane organizmy itp. Co gazeta, to inny ton. Dlatego coraz więcej ludzi ignoruje te tematy. Skutkuje to rozbiciem społeczeństwa na kłócące się frakcje, co z kolei uniemożliwia podjęcie wspólnych przeciwdziałań. Radosław Gawlik, ekolog, b. wiceminister środowiska Pewnie jest to w naturze Polaków, że lubią stawiać opór. Jeśli słyszą, że nadchodzi globalne ocieplenie, to mówią, że jest oziębienie itp. Wielu niepokoi też, że na tak niepewne cele jak ochrona klimatu ma się wydać ogromne pieniądze. Niestety ten stan wynika po części ze stosunku mediów do spraw klimatu i postawy polityków, wątpliwość zaś, czy istotnie grozi nam jakaś katastrofa, pogłębiają niektórzy eksperci wygłaszający – nierzadko z chęci zyskania popularności – kontrowersyjne tezy. To wszystko powoduje ogromne zamieszanie w umysłach i ogólną niewiarę

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Nauka

Pacjent w komputerze

Nowoczesne oprogramowanie usprawnia pracę szpitali i przychodni Systemy działające w rozległych sieciach wymagają zazwyczaj wysokiej dostępności oprogramowania zdalnych serwerów współpracujących z warstwami pośrednimi dostarczającymi specjalizowane usługi dla klientów końcowych na stacjach roboczych. Sporym wyzwaniem jest też bezpieczeństwo gromadzonych danych. Technologia Java Enterprise Edition oferuje wsparcie przy podejmowaniu decyzji na etapie przekształcania problemów biznesowych w rozwiązania techniczne. Java EE upraszcza wiele typowych problemów projektowych, dostarczając gotowe wzorce rozwiązań i sprawdzone szkielety (frameworki) programistyczne. Elementy składające się na architekturę systemu informatycznego są często abstrakcyjne, szczególny nacisk musi bowiem być położony na przepływ procesów biznesowych i interakcję odpowiedzialnych za ten przepływ modułów funkcjonalnych. Wygodny interfejs Ze względu na wzrost złożoności oprogramowania coraz więcej organizacji zaczyna rozważać tworzenie i zatwierdzanie proponowanej architektury przed przystąpieniem do produkcji jako działanie niezbędne do zapewnienia wysokiej jakości produktu. Główna aktywność architekta przypada więc na fazę powstawania i opracowywania, tak aby gotowy produkt odpowiadał pierwotnej wizji. Jednak dla zapewnienia sukcesu projektu architekci muszą być zaangażowani również w fazę rozwoju. Rolą architekta jest również ocena pracochłonności i prognozowanie kosztów zarządzania produkcji oraz mentoring członków zespołu produkcyjnego

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Książki

Telefon do Lizbony

Jak polskie służby specjalne nawiązywały współpracę z CIA Poniżej drukujemy fragment książki Zbigniewa Siemiątkowskiego pt. „Wywiad a władza. Wywiad cywilny w systemie sprawowania władzy politycznej PRL”, niedawno opublikowanej przez Oficynę Wydawniczą ASPRA-JR. Do pełnej legitymizacji wywiadu w nowym systemie brakowało mu akceptacji ze strony sojuszników Polski, w szczególności Stanów Zjednoczonych. Zauważalna była zmiana podejścia służb amerykańskich do wywiadów niektórych byłych krajów socjalistycznych. O tej nowej tendencji wywiad sygnalizował w swoich informacjach słanych kierownictwu państwa. Prawidłowo potrafił odczytać sygnały wysyłane przez wywiad amerykański do służb postkomunistycznych, widział w tym szansę dla siebie. Zmiany zachodzące w Europie Wschodniej, wspomina Bearden1, przekonały szefostwo CIA, a w szczególności funkcjonariuszy kierowanego przez niego wydziału radzieckiego, do konieczności ustanowienia stosunków ze służbami wywiadowczymi tych krajów demokratycznych, które „opuściły orbitę wpływów radzieckich”. Pierwsze kontakty zostały nawiązane na spotkaniu w Wiedniu z wywiadem węgierskim. Następne planowano ze służbami Czech i Polski. Ponieważ nowe władze Czechosłowacji rozwiązały swoje organy bezpieczeństwa i służb wywiadowczych, zrezygnowano z planu nawiązania z nimi stosunków. W przypadku natomiast wywiadu polskiego zdecydowano się zastosować „model węgierski” i zaczęto się zastanawiać w wydziale radzieckim nad miejscem i sposobem nawiązania kontaktów z Polakami. Pierwotnie

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.

Kraj

Media i Aneta K.

W całej sprawie zatracono główny wątek – czy doszło do korupcyjnych, nieetycznych i sprzecznych z prawem propozycji „praca za seks” Trudno pisać o seksaferze w Samoobronie, będąc kobietą. Atmosfera tworzona przez media jest taka, że kobiety powinny bezkrytycznie opowiedzieć się za Anetą Krawczyk, domniemaną ofiarą molestowania przez – bardzo przepraszam – członków Samoobrony, tylko dlatego, że również jest kobietą. Tymczasem, wbrew nastawieniu feministek, w tej sprawie, tak jak w każdej innej, kobiety powinny myśleć mózgiem, a nie macicą. „Pani Aneto, cały naród jest z pani dumny, a na pewno jego damska część”, obwieściła w euforii Kazimiera Szczuka. Ja nie jestem dumna z żadnego bohatera tej afery – ani z pani Anety, ani z posła Łyżwińskiego. Nie ufam bezgranicznie wstrzemięźliwości Łyżwińskiego, ale poważne wątpliwości wzbudzają też opowieści pani Anety. Ciekawi mnie natomiast, co w historii Anety K. – według tego, co ona sama mówi – jest dla Kazimiery Szczuki i innych zafascynowanych nią pań tak chwalebne. Czy to, że wykorzystując swe, bądź co bądź kobiece, atuty Aneta K. robiła karierę finansową i polityczną? Czy może to, że gdy związek z posłem, sukcesy w polityce i pieniądze się skończyły, pani Aneta ujawniła rzekome molestowanie, biorąc odwet na Łyżwińskim, Lepperze

Cały tekst artykułu można przeczytać w elektronicznej wersji „Przeglądu”, która jest dostępna dla posiadaczy e-prenumeraty lub subskrypcji cyfrowej.