19/2016

Powrót na stronę główną
Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Kraj

Białowieska szarańcza

Leśnicy walczą z kornikiem, ekolodzy z leśnikami. Jedni i drudzy w imię miłości do przyrody Dotychczas było tak: na hasło Puszcza Białowieska odzew brzmiał – żubr. Teraz główne skojarzenie to kornik. Leśnicy walczą z kornikiem, ekolodzy z leśnikami. Jedni i drudzy w imię miłości do przyrody, do puszczy. Miłośnicy przyrody oskarżają leśników, że chodzi im tylko o deski i pieniądze, choć prawda jest taka, że drewno po korniku nadaje się już tylko na opał. Wspierający ich publicyści piszą o rzezi puszczy, wyroku na puszczę,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Świat

Piętrusem do ratusza

Sadiq Khan wygrał wybory na burmistrza, bo bardzo dobrze rozumie bolączki londyńczyków: horrendalne ceny mieszkań i transportu Sadiq Khan, kandydat laburzystów, syn kierowcy i szwaczki z Pakistanu, wybory na burmistrza Londynu wygrał z dużą przewagą. Pod względem wskazań na pierwszym miejscu pobił torysa Zaca Goldsmitha o 9% (44 do 35%). Ponieważ jednak nie uzyskał 50% głosów, pod uwagę wzięto drugie wskazania wyborców. Ordynacja pozwala bowiem skreślić dwóch kandydatów: preferowanego i drugiego. Także i w tych wskazaniach

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski

Pamiętajmy, kto wygrał wojnę

Jeszcze tylko mała chwilka i po latach zniewolenia dowiemy się, kto pogonił Niemców z Polski aż do Berlina. Kłamstwa, że zrobiła to Armia Czerwona wraz z 1. i 2. Armią Wojska Polskiego, trzeba definitywnie obalić. Stare nazwiska i nazwy rzekomych wyzwolicieli zamazać farbą. Koniecznie czarną. Bo prawda, która nas wreszcie wyzwoli, jest jedna. Polskie ziemie zachodnie i północne odbili z rąk Niemców wbrew Stalinowi, Rooseveltowi i Churchillowi protoplaści PiS. Wyzwoleńcy wyklęci. Wiadomy instytut kończy już pracę

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski

Natanek nadchodzi

W czwartek, 12 maja, o godz. 12.00 ks. dr hab. prof. Piotr Maria Natanek wybiera się do Sejmu, a celem jego pielgrzymki jest wprowadzenie do tej Sodomy i Gomory obrazu Matki Boskiej. Mocno jednak niekonsekwentne to działanie. Bo i co ma robić święty obraz w tak zepsutym miejscu? Bardziej by tam się przydał egzorcysta. Ambitnym celem ks. Natanka jest również intronizacja i koronacja Boga Jezusa Chrystusa na Królem Polski, pisownia oryginalna z serdecznego zaproszenia, jakie dostała redakcja od Polska Prawda (PolskaPrawda@bahnhof.se). My niestety z niego nie skorzystamy,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Przebłyski

Niemiecka szkoła niepokornych

Kiedyś bez obrzydzenia pracowali u Niemca, a dokładniej w niemieckich mediach nad Wisłą. A dziś? Dziś przodują w wycieraniu podłogi Angelą Merkel. Robią to z topornym wdziękiem, ale cóż, wszystko na miarę talentu. Choćby Rafał Ziemkiewicz. Długo nie brzydził się Onetem i „Newsweekiem”, a i dziś pisze u Niemca, bo na portalu Interia.pl, czyli w Bauer Verlag Kommanditgesellschaft z Hamburga. U Niemca zaczynali także inni samozwańczy niepokorni: Łukasz Warzecha, Mariusz Max Kolonko i Cezary Gmyz. Można o nich powiedzieć, że swoją niepokorność wykuwali pod okiem niemieckich

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Kultura

Małe tęsknoty

Polskie kino do niczego tak uparcie nie wraca jak do PRL-u III RP stuknęło już ćwierćwiecze, a kino do niczego tak uparcie nie wraca jak do PRL-u. Górą idą filmowe biografie Wałęsy, Kuklińskiego, Religi oraz remanenty polityczne typu „Czarny czwartek”. Moda na „żołnierzy wyklętych” jak nagle się zaczęła, tak pewnie szybko się skończy. A dołem biegną sobie, jeden za drugim, od lat, skromne filmiki nostalgiczne, które mają za tło tzw. dzień powszedni PRL-u. Najczęściej nie chodzi w nich o nic

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Tomasz Jastrun

Miks szpitalny

Nie pozwolono mówić o mojej książce o depresji w publicznym radiu. Niby żadna niespodzianka, a jednak rzygać się chce. Nieważne, o czym jest książka, autor na indeksie wystarczy. A ja znowu w szpitalu, tym razem już nie ucieknę od elektrowstrząsów i chcę ich, skoro lekarstwa nie pomagają. Pisząc felietony od kilkudziesięciu lat, zawsze korzystałem z otoczenia, żywiłem się tym, co mnie boli, ale też tym, co w zasięgu ręki. Czytelnicy wybaczą mi, że – jak to już robiłem – mieszać będę świat szpitala

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Jan Widacki

Krótki wywiad z Ignacym Daszyńskim

Był pan posłem do wiedeńskiej Rady Państwa, posłem na Sejm II Rzeczypospolitej, a nawet jego marszałkiem. Ale przede wszystkim przez całe życie był pan socjalistą. Pańskiego doświadczenia politycznego nie można przecenić. Jak by pan wyjaśnił to, że po ostatnich wyborach nie ma w polskim Sejmie lewicy? – Bo „socjalista” – straszne to jeszcze dla ciemnych i głupich ludzi słowo… Ale wierzę głęboko, że tylko uświadomienie, tylko organizacja społeczeństwa, tylko godność obywatelska i walka prowadzona środkami godziwymi i prawnymi pomnożą siły społeczeństwa wewnątrz państwa,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Felietony Piotr Żuk

Syndrom państwa stanu wyjątkowego

Wprawdzie Daniel Passent, mistrz felietonu, przypomniał ostatnio na łamach „Polityki” aktualność książki prof. Franciszka Ryszki pasującej do opisu polskiej rzeczywistości, ale dobrych diagnoz nigdy dość. Chodzi oczywiście o książkę „Państwo stanu wyjątkowego”, która jest wszechstronnym kompendium wiedzy o mechanizmach działania państwa III Rzeszy. Kiedy poznawałem prof. Ryszkę na początku lat 90. jako student pierwszego roku socjologii, ukazało się jego dwutomowe dzieło o hiszpańskim anarchizmie. Jak sam wówczas twierdził, w reakcji na wieloletnie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Agnieszka Wolny-Hamkało Felietony

Mit i Mietek

Szukają go, jak tylko się obudzą. Szukają go w bibliotekach, w historycznych księgach, na starych obrazach. W piwnicach domów i na strychach uniwersytetów. W kościołach i na cmentarzach. Szukają go w języku. Naukowcy z różnych dziedzin, filozofowie, pisarze. Szukają we Wrocławiu mitu. Bo każde miasto musi mieć porządny mit, a najlepiej kilka. To automatyzm, przesąd albo właśnie mit kultury – miasto bez mitu jest jak Kapitan Hak bez haka, Staś bez Nel, jak prezydent Duda bez pani premier. Skąd ta mitomania? Żeby zyskać tożsamość,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.